Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

Konkurs "Karmię Piersią" (ZAKOŃCZONY)

Data utworzenia : 2019-12-17 15:35 | Ostatni komentarz 2020-01-10 09:34

Redakcja LOVI

13273 Odsłony
633 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 20 zestawów  z elektrycznym laktatorem Expert, smoczkami Buddy Bear, wkładkami, rożkiem i poduszką do karmienia marki Sango Trade.

Zadanie konkursowe:

Dokończ zdanie: Karmienie piersią to dla mnie... 
Nagrody czekają!  
 

W dniach 17 - 31.12.2019 zamieść odpowiedź w przygotowanym przez nas wątku konkursowym na forum. 

 

Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie nie będą brane pod uwagę. Zgłoszenia konkursowe należy dodawać w tym wątku.

Wygrani: 

Martaen

[email protected]

ankaakna

[email protected]

Spinka

maratenka

Sigmabook

[email protected]

M.Walska

Magda.Lena

[email protected]

AnnaBren

TataRoku

[email protected]

Adleri

Monika3105

[email protected]

[email protected]

lila.lilianna

[email protected]

 

 

 

 

2019-12-28 19:50 | Post edytowany:2019-12-28 19:54

Karmienie piersia dla mnie to - bliskosc, poczucie bezpieczenstwa czy usypiacz maluszka, mozliwosc czucia tej malej istotki przy swoim serduszku to duma każdej z mam

 , mleko mamy to najlepsze co możemy podarować swojemu dziecku i chociaż są słabsze dni gdy mamusie mówią sobie mam dość warto zacisnąć zęby powiedzieć sobie 'dam radę ' i starać się karmić na tyle długo ile jesteśmy wstanie  :)

2019-12-28 19:22

Karmienie piersią to dla mnie misja o lepszą przyszłość mojego dziecka. Jego zdrowie i rozwój oraz poczucie bezpieczeństwa są dla mnie tak ważne, że będę walczyć o każdą krople mleka do upadłego. 

2019-12-28 19:21

Karmienie pieraią to dla mnie coś magicznego 

2019-12-28 16:13

Karmienie to dla mnie...

Oczywista rzecz!

Butle, smoczki precz!

Wygoda dzień-noc.

Mleczko (Mamy) daje moc!

Dzidzia silna jest, 

Cieszy każdy gest.

Intymność i więź, 

Przytulamy się.

Najwspanialsza rzecz, jaką mogę podarować swojemu dziecku.

2019-12-28 14:26 | Post edytowany:2019-12-31 01:46

 .

2019-12-28 13:02

Karmienie piersią to dla mnie najlepsza możliwość, żeby zapewnić mojemu maluszkowi, wszytko to co wartościowe i potrzebne.
 

2019-12-28 09:21

Karmienie piersią to dla mnie WSZYSTKO ! Praca, spełnienie zawodowe, zainteresowanie, hobby oraz największy dar jaki mogę ofiarować swojemu dziecku. Od 5 lat moje życie kręci się wokół karmienia piersią.

Jako położna i edukator ds. laktacji pracująca w Oddziale Neonatologicznym i Poradni Laktacyjnej edukuję Mamę, pokazuję jak w prawidłowy sposób dostawić maluszka do piersi, jak prawidłowo go pielęgnować. Daję instruktarz dotyczący wygodnej dla matki i dziecka pozycji podczas karmienia i dostępnych pomocy do przyjęcia właściwej pozycji- poduszki, podpórki po nogi, rogale itp. Podpowiadam też, jak postępować w obrzęku piersi, nawale, czy zastoju pokarmu. A, gdy pojawi się „laktacyjny kryzys”  zawsze Mama może liczyć na wsparcie, pomoc i rozmowę. 

Nauka karmienia piersią jest procesem, który z upływem czasu staje się łatwiejszy, a kompetencje matki, jak i dziecka w tym zakresie rosną. Edukując w prawidłowy sposób, zwiększam szansę na to, że Mama będzie bardziej pewna siebie oraz uwierzy w swoje możliwości samodzielnego dostawiania maluszka do piersi.

Karmienie piersią to również moje hobby. W wolnej chwili prowadzę bloga NoworodkoweLOVE, gdzie znajdują się wpisy dotyczące głównie karmienia piersią. Uważam, że  edukacja przedporodowa jest kluczem do udanej laktacji. Stąd też pomysł na edukację kobiet poprzez social media. Jednym z podstawowych elementów, który  jest niezbędny, aby mama mogła karmić naturalnie swoje dziecko jest – obok wsparcia partnera i osób najbliższych – rzetelna wiedza i pomoc personelu medycznego. Edukacja w tym zakresie przyszłych matek już na etapie ciąży z pewnością wpływa na ich chęć karmienia piersią po porodzie. Odpowiednie przygotowanie polegające na zapoznaniu się z fizjologią laktacji, a także z najczęściej występującymi problemami mogącymi wiązać się z laktacją sprawi, że kobiety będą czuły się pewniej, a dostawianie maluszka do piersi nie będzie dla przyszłej mamy, aż tak dużym wyzwaniem. Kiedy kobiety poznają podstawowe zasady karmienia naturalnego, będzie im zdecydowanie łatwiej rozpoznać nieprawidłowe sytuacje i zwrócić się o pomoc do specjalistów. Poprzez mój blog na social media chcę wspierać kobiety. NoworodkoweLOVE powstało w trosce o przyszłe Mamy. Pragnę, aby blog przyczynił się do tego, aby kobiety mogły czerpać maksymalne korzyści bycia Mamą od pierwszych dni macierzyństwa.

Karmienie piersią to dla mnie najlepszy dar jaki mogę ofiarować swojemu dziecku w jego pierwszych miesiącach życia. Jako przyszła mama chcę podarować swojemu dziecku to co najlepsze.  Karmienie piersią jest najbardziej naturalnym i najzdrowszym żywieniem noworodków. Mam nadzieję, że wiedza i doświadczenie jakie zdobyłam do tej pory pracując z Mamą i noworodkiem pomogą mi samej w dostawianiu mojego maluszka do piersi. Karmienie piersią jest dla mnie moim obowiązkiem. Nie wyobrażam sobie nie karmić swojego dziecka piersią. Poznając pozytywny wpływ karmienia naturalnego każda przyszła mama powinna zrobić wszystko, aby zapewnić swojemu dziecku najzdrowszy start żywieniowy. 

2019-12-27 22:21

Karmienie piersią to dla mnie jedna z najcenniejszych lekcji, jakie dostałam od życia...

W odbiciu lustra na toaletce widziałam malutką dłoń poklepującą moją pierś. Słyszałam cichutkie pomruki, będące wyrazem zadowolenia i następujący po nich równy oddech - znak, że mój śliczny niemowlak spokojnie zasnął. Nie byłam specjalnie zmęczona. Przełożyłam małą do łóżeczka, zrobiłam sobie relaksującą kąpiel, przygotowałam zdrową kolację, poczytałam trochę literatury z klasyki światowej, spędziłam czas z mężem. I poszłam spać o całkiem rozsądnej porze.

I obudziłam się.

Obudziłam się ze swoich szalonych (jak się później okazało) wyobrażeń odnośnie karmienia piersią.

Wydawało mi się, że jestem świadoma. Że dobrze przygotowałam się do tematu karmienia piersią. W końcu byłam najpilniejszą uczennicą na szkole rodzenia, bibliofilem pochłaniającym książki i broszury o karmieniu naturalnym, w teorii ekspertem. Miałam nie być jak te wszystkie inne leniwe matki, którym po prostu się nie chciało i dały butlę. Miałam ze spokojem pokonywać wszystkie trudności, opanowywać kryzysy, nawały i zapalenia. Miałam być idealną matką karmiącą, bo przecież… tak wiele wiedziałam.

I nie byłam.

Poległam na praktyce.

Sądziłam, że potrafię sobie wyobrazić, jak trudne może być karmienie piersią i macierzyństwo w ogóle. I że to, co miało być takie cudowne, okaże się koszmarem.

Pierwsza córka przyszła na świat w wyniku cięcia cesarskiego. Malutka - 2,5 kg. Odetchnęłam, że cała i zdrowa, a trudna ciąża już za mną. Pokazali mi ją na sekundę i zabrali. Do pierwszego karmienia przyjechała z opróżnioną w połowie butelką - absolutnie nie chciała złapać piersi. Szukałam pomocy gdzie tylko się dało, siadałam do karmienia pomimo okropnego bólu głowy i ramion po cesarce, budziłam zasypiającą po włożeniu piersi do buzi córeczkę, odciągałam mleko po kilka razy dziennie i… W związku z brakiem przyrostu wagi i żółknącą skórą małej dostałam polecenie dokarmiania mieszanką.

Poczułam się jak najgorsza matka świata. Miałam żal do siebie, do świata i do córki, że nie chce porządnie ssać. Rodzicielstwo było dla mnie tożsame z karmieniem. Tak bardzo chciałam i pewnie dlatego nie wyszło. 

Karmiłam piersią “inaczej” przez cztery trudne miesiące - po tym czasie odpuściłam, odłożyłam laktator i włączyłam mieszankę na dobre.

Karmienie piersią potraktowałam jako życiową porażkę. Starałam się o niej zapomnieć.

Temat powrócił, kiedy na świat miała przyjść moja młodsza córka. Dałam sobie spokój z teorią. Założyłam, że zrobię wiele, aby udało się karmić piersią, ale nie za wszelką cenę (w końcu miałam już jedną wspaniałą córkę - i wcale nie było po niej widać, że częściowo karmiona mieszanką ;)). Zaplanowałam “walkę” na jeden intensywny miesiąc (poprosiłam w tym czasie o pomoc rodziców), po tym czasie, w razie niepowodzenia, miałam odpuścić.

Cesarka się powtórzyła, ale personel szpitala od razu przekazał córkę mężowi do kangurowania, a następnie mi do pierwszego karmienia. Mała ssała nieprzerwanie przez dwie godziny. Szybko się uruchomiłam, od pierwszej nocy sama zajmowałam się dzieckiem i karmiłam je wyłącznie piersią. Po drodze było trochę trudności, ale już nie brałam ich tak bardzo do siebie. Bolało jak nie wiem co, nawał nie chciał przyjść, nie chciało mi się znowu karmić, ale robiłam to, bo jeszcze bardziej nie chciało mi się myć butelek.

Udało się przetrwać pierwszy miesiąc, a potem kolejne! 

Jest dobrze!

W odbiciu lustra na toaletce widzę malutką dłoń poklepującą moją pierś. Słyszę cichutkie pomruki, będące wyrazem zadowolenia i następujący po nich równy oddech - znak, że mój śliczny niemowlak spokojnie zasnął. Jestem zmęczona jak nie wiem co. Wykonuję skomplikowany taniec “przełóż-to-dziecko-jakimś-cudem-do-łóżeczka”, odgarniam nogą leżące na drodze do łazienki zabawki, na wpół przytomna biorę prysznic, a potem momentalnie zasypiam. Dziś wyjątkowo przed zaśnięciem mobilizuję wszytkie siły, aby wziąć udział w konkursie Lovi i mieć o czym rozmyślać podczas kolejnych karmień :).

I to jest moja obecna rzeczywistość, trochę planowana, trochę nie - jak w życiu. I akceputję to. Ale tej akceptacji nauczyłam się podczas dwóch zupełnie różnych mlecznych ścieżek. Nauczyłam się, że nie wszystko zależy ode mnie, choć wiele mogę. Że natura jest wspaniała, ale nieprzewidywalna i trzeba spróbować się z nią porozumieć, zamiast walczyć. Że początki są najważniejsze. Że trzeba wytrwałym, ale znać umiar. 

Że może wcale nie jestem taką złą matką.

I że karmienie piersią nadal jest dla mnie przede wszystkim ważną lekcją, z której nigdy nie zwiałabym na wagary.