Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60743 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-05-27 10:37

mój synek to Nikoś.dzień zaczynamy ok godz 6-7:)najpierw oczywiście butelka mleczka na początek.a mama kawusia:)składamy łóżko,ubieramy się i wyjmujemy całe pudło zabawek.w tym czasie robię śniadanko dla mnie i dla smyczka-zazwyczaj jest to paróweczka lub kanapka plus jogurcik:)i oczywiście herbatka.po śniadanku ok9 wychodzimy na zakupy do pobliskiego spożywczaka żeby kupić coś na obiad-dziś będzie zupa kalafiorowa:)zjemy wszyscy bo często zdarza się że gotuje osobno dla synka.po powrocie drzemka-Nikoś śpi ok 2-3godzin czasem.a ja w tym czasie ogarniam bałagan w domu,gotuje obiadek i zaglądam do neta:)po obiadku wychodzimy na dwór do piaskownicy,gdzie uwielbia się bawić i huśtać. czasem robimy wycieczkę do babci w odwiedzinki,innym razem do cioci i jej dzieciaczków.ok 16 Nikoś je deserek w postaci owoca lub jogurtu z owocem miksowanym plus biszkopcik. wraca tata z pracy i idą na palac zabaw.później kolacja i meeega kąpiel, którą mały uwielbia:)( najbardziej buzinki)ok 19 zmiana stroju na wieczorowy(piżamki), buteleczka mleczka i mały śpi- zazwyczaj usypia przy butelce już, czasem w wózku po kilkakrotnym jeżdżeniu przez próg :) i oto nasza cudowna codzienność :D

2014-05-27 10:18

dzień jak zawsze spędzony na wypoczynku i oczekiwaniu na przyjście na świat naszej kochanej córeczki.

2014-05-27 10:05

Mój dzień zaczyna się o 4 rano, kiedy moja córcia budzi się po całej nocy. Wtedy je mleczko, a potem oglądamy jim jama, przyznaję się, że troszkę na nim przysypiam. Koło 8 malutka je swoje śniadanko w postaci kaszki, potem bawi się w chodziku, a ja jem swoje śniadanie i piję kawę. Potem córcia wpada w drzemkę, a ja gotuję obiad. Koło 11 idziemy na nasz codzienny spacer na miasto . Wracamy , jemy obiad, bawimy się i koło 17 niunia idzie spać, a my z mężem mamy czas dla siebie. I dzień zaczyna się od nowa.

2014-05-27 09:50

Jestem mamą od 3 lat i 9 miesięcy i tyle ma właśnie moja najstarsza córeczka. od trzech miesięcy jestem mama dwóch słodkich córeczek bliźniaczek. Gdy one się pojawiły w naszym życiu moja codzienność z jednym dzieckiem dosłownie wywróciła się do góry nogami. Każdy dzionek wyglada podobnie przez dziecięce rytuały, ale każdego dnia ma miejsce chwila, która czyni dany dzień bardziej wyjątkowym od poprzedniego. Mój najzwyklejszy dzionek to bieganie między bliźniaczkami a starszą córcią. Co 3-4 godzin następują karmienia bliźniaczek a pomiędzy nimi spacerki, gotowanie, zakupy, pogaduszki, zabawa, czytanie ulubionych książeczek, śpiewanie piosenek, robienie głupich i smiesznych minek. Na koniec kąpiel i spanko. Kocham te mojue trzy skarby.

2014-05-27 09:27

Jestem mamą 7 letniej Amelki i 3 miesięcznej Oliwki. Nasz dzień rozpoczyna się około godziny 5 rano ;-), kiedy to malutki słodziaczek Oliwka budzi się. Maleństwo nie lubi płakać, po przebudzeniu ssie rączki informując, że jest głodna. Zabieram ją z jej łóżeczka do dużego łóżka i malutka dostaje pierś. Później przez pół godzinki opowiada mi (guga oczywiście ;-) ) jak smaczne było mleczko i co jej się śniło. Po solidnej dawce uśmiechów i całusów przenosimy się do drugiego pokoju, aby mąż wyspał się do pracy ;-) Do godziny 8 rano sprzątamy i przygotowujemy śniadanko, Oliwka w tym czasie rozmawia ze swoimi zabawkami w wózeczku. W zamian za cierpliwość znowu cyca w nagrodę Lilka dostaje i idzie spać. W tym czasie budzi się moja starsza księżniczka i również wcina śniadanko. Mamy godzinkę jeszcze na zabawę, malowanie rysunków, itp. Gdy mały słodziak się już zbudzi ubieramy się czeszemy i szykujemy do szkoły. Około 10-11 rano wybieramy się na spacerek odprowadzić starszego urwisa do szkoły. Po solidnym spacerku mała niunia ucina sobie drzemkę (ja w tym czasie mam czas na przygotowanie obiadku) do ok. 13. Następnie jest znowu jedzonko, przebieranie, chwila na zabawę i ponownie wyruszamy na spacerek, bo naszą księżniczkę trzeba o 15 odebrać ze szkoły. Po powrocie ze szkoły maleństwo zazwyczaj jeszcze śpi z godzinkę, więc mamy czas odrobić z Amelką lekcje i spakować tornister na następny dzień. Około godziny 17 wraca tata z pracy i jemy obiad. wspólnie spędzamy czas do 20, kiedy to Oliwka wybiera się na kąpiel razem z Amelką i tatą. Mama w tym czasie ma 15 minut dla siebie ;-) Po kąpieli Lilka dostaje cyca i od razu usypia, a ja z Amelką szykujemy się do snu. Amelka uwielbia zasypiać słuchając piosenek Violetty. I tak kończy się kolejny dzień ;-)

2014-05-27 08:43

"Zaczynamy nasz dzień od karmienia i jeszcze trochę leżymy. wstajemy a moja mama ścieli łóżko ubiera mnie i siebie. jest wspaniałą stylistką. Mama czyta mi książkę (uwielbiam to) i pozwala mi się bawić na macie edukacyjnej i w leżaczku. Potem następuje chwila bliskości i mogę się do niej przytulić i najeść do syta. z pełnym brzuszkiem robię się taka senna. Gdy otwieram wypoczęte już oczka mama często krząta się w kuchni albo gdzieś sprząta. wołam ja bo nie lubię być sama. lubię towarzystwo a zwłaszcza jej. Przychodzi pora na obiad. najpierw je mama a ja grzecznie się bawię. Przychodzi pora na mój obiad i wiem że już za chwilę pójdę na spacer z moją mamą. Może odwiedzimy babcię albo pójdziemy z ciocią. idziemy do ładnego parku z jeziorem i kaczkami i łabędziami. do sklepu na zakupy i wracamy do domu. bawimy się z mamą, a nawet mogę bawić się mamy twarzą (!) . mama mnie rozbiera i kładzie na brzuszku. To takie zabawne jak leży ze mną i robi to co ja. zaraz będziemy się kąpać i czeka mnie z mamą kolejna bliskość. jak już jestem gotowa do snu mama mnie przytula i podaję swoją pierś. próbuję ją rozśmieszyć. i się śmieję tak pięknie. ale zaraz przytula mnie jeszcze bardziej i robi mi się ciepło i brzuszek mam pełny i szybko zapadam w sen. " Opowiada 4-miesięczna Alicja, moja córeczka. Tak wygląda nasz dzień. staram się wprowadzać rutynę bo wiem jak dla dziecka ona jest ważna.

2014-05-27 00:17

No to tak... Hmmm, a czy przypadkiem moja mama nie wspominała mi że zdania nie zaczyna się od "no" i "a więc"? [psssyt, a tak między nami forumowiczkami LOVI, to ja jeszcze nie mówię tylko komunikuję moje radości, potrzeby i obawy gestem, mimiką, płaczem i krzykiem, także myślę że mogę bez ogródek w myślach użyć "no" i "a więc". Prawda?;)]. Mam na imię Lenusia i z tego co zdążyłam zapamiętać mam już 2 miesiące i 17 dni (mama mi powiedziała jaka już jestem duża:D). Opowiem Wam, jak wygląda dzień mojej mamy ze mną w roli głównej:) Uwaga, zaczynam!! No to tak: Moją mamę wykańczam tak bardzo że wieczorem, około godziny 21-22, zasypia szybciej ode mnie. I wiecie co? Mam z tego ubaw nie lada, bo moja mama nie wie, że za jakieś parę godzinek (2 lub 3-4 h różnie to bywa) obudzę ją znowu i jak co noc postękiwaniami i szturchańcami poproszę o "banieczkę" ciepłego mleczka, którą ze smakiem opróżnię całą. Później mama przebiera mnie z "siuśków" (gdyby zrobiła to odwrotnie, najpierw zmiana pieluszki a potem karmienie , płakałabym w niebogłosy i obudziła cały dwupiętrowy dom), kładzie się obok mnie i zasypiamy. Kolejny raz budzę moją zaspaną, ledwo patrzącą na oczy rodzicielkę o 4 rano i znów mnie karmi, przebiera i kładzie spać, a sama idzie się wykąpać a przy okazji bierze moje brudne ubranka i pampersy. A wiecie skąd to wszystko wiem? Powiedzieć Wam? Nie powiecie jej? To słuchajcie. Jak ona się tak krząta, to ja otwieram jedno oko i ją podglądam ;D A ona o tym nie wie! Dobre, co nie?:) Kiedy ja sobie smacznie śpię do godziny 7-8 rano a nawet 9, moja mama już ma przygotowane i uprasowane ubranka dla mnie i pampersika na przebranie. Gdy się obudzę bierze mnie delikatnie na ręce, tuli, całuje (lubię to baaaaardzo) stroi w śliczne ciuszki, a później idziemy do kuchni. Mama próbuje zrobić sobie na raz śniadanie i w międzyczasie make up... Hahaha... Wiecie dlaczego się śmieje? Bo nie bardzo jej się to udaje. Ja jej ciągle przeszkadzam: a to płaczę że aż sąsiedzi za ścianą słyszą, a to wypluwam smoczka non stop i mama ciągle do mnie biega i wkłada mi go do moich małych usteczek, a to stękam i kwękam bo zabawa grzechotką mi się znudziła i moja mama zapewnia mi kolejne atrakcje.... i tak lata biedna w kółko i lata póki tata nie przyjdzie i jej nie portauje. No i po tym bieganiu wokół mnie, mama znów musi mnie karmić. Jak już rodzice się ogarną,to mniej więcej ok. godziny 11-12, idziemy w na spacer. Jestem bardzo rezolutną, energiczną i żwawą dziewczynką w domu jak i w terenie, dlatego też moi rodziciele mają problem mnie uluać - ja wytrwale im sie nie daję. Oni do mnie mówią: "Ciiii, ciii, ciii", a ja do nich "Ułaaa, ułaaa, ułaaa". No i tak sobie gadamy. Prawda, że fajnie?:) Ale nie jestem znowu taka łobuziara. W końcu zasypiam i daję im chwilę ciszy. Spacerek mija miło i bardzo szybko. Ja się w końcu budzę i kolejny raz proszę mamcię o mleczko z "banieczek", a mama prosi mnie o pomoc przy zmianie pieluszki, bo tak mocno wierzgam nóżkami, że mamci pampersa rozkopuję. A ja? A ja wierzgam,bo lubię:)) Po całej celebracji, jaką jest jedzonko i zmiana pieluszki, przychodzi tata i zabiera mnie w wóziu na podwórko, a sam pracuje w ogrodzie. Rodzicielka zostaje w domu i gotuje obiad, a ja sobie smacznie śpię. Wiecie jak u mnie na podwórku jest pięknie? Pachną kwiatki, śpiewają ptaszki, szumią liście drzew i one tulą mnie do snu. I tak śnię sobie pod czujnym okiem mojego super taty. Kiedy tatulek się napracuje, kiedy mamusia woła na obiad, to ja zaczynam też wołać, ale nie tatulka na obiad, nie mamusię, tylko wołam ich oboje: "Chodźcie do mnie!!". Także najpierw jestem ja, później zaś obiad:) Często widzę, jak moi rodzice jedzą obiadek tak szybko, że aż im się uszy trzęsą i zastanawiam się wtedy: czy im tak smakuje, czy to tak wiatr wieje przez otwarte okno, że te uszy tak im latają...? Oczywiście, w międzyczasie, zanim zasnę, to bawię się z moimi rodzicami: strzelamy różne minki, rozmawiamy, gramy grzechotkami, śmiejemy się, robimy pamiątkowe zdjęcia, słuchamy muzyki, itd. Wieczorem jest kąpiu kąpiu, chlapu chlapu. I jak wiadomo, z wodą to bywa różnie - raz wody nie lubię ja, a raz ona mnie. Wtedy moja mama i tata próbują nas pogodzić. Po kąpieli jest smarowanie, głaskanie, ubieranie do snu, no i… mama pada na twarz. Ale to już wiecie. Pozdrawiam Was i pamiętajcie o mnie! Pa pa, całusy sto dwa 

2014-05-27 00:06

Każdy nasz wspólny dzień jest wyjątkowy... Każdy inny, cudowny, nowy... Co nas czeka, nie przewidzimy, Wiele rzeczy doceniamy i się nimi cieszymy! Rankiem, gdy już leniwie się poprzeciągamy, Jemy śniadanko, nie wybrzydzamy! Potem zabawa, a w między czasie... Obiad, pranie,sprzątanie... jak w transie! Gdy mieszkanie już "odgruzuję"... Jemy obiadek i na spacer dzieci szykuję! Synek bawi się na placu lub jeździ rowerkiem, Córeczka smaczną drzemkę łączy ze spacerkiem! Gdy już maleńka się zregeneruje, Brata na placu nie odstępuje! Po tych szaleństwach, apetyt rośnie, Każde jogurcik zjada radośnie! Później czekamy, aż tata z pracy wróci, Wtedy żadne dziecko się nie smuci! Gdy tata przejmie nad dziećmi opiekę, Ja znowu sprzątam, prasuję lub ciasto piekę! Później kolacja, kąpiel relaksująca... Rytuały...magiczna siła dzieci usypiająca! Krótka bajeczka, słodkie buziaczki... Idą spać nasze kochane dzieciaczki! Teraz mamy z mężem czas tylko dla siebie, Cisza i spokój... błogo jak w niebie! Na dzień kolejny siły zbierzemy! Co dzień za nasze maluchy losowi dziękujemy! Dzieci- nasze szczęścia największe... Najukochańsze, najpiękniejsze, najcudowniejsze... Choć co dzień mocniej absorbujące... Do życia niezbędne jak woda i słońce!!!