Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60790 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-06-03 14:11

Dzień z życia mamy 8 miesięcznego Damiana wygląda zawsze tak samo :-) śpimy, wstajemy, uśmiechamy się, bawimy się, jemy, zmieniamy pieluszki, tulimy się, ubieramy się, spacerujemy,odplamiamy, pierzemy, prasujemy, kąpiemy itd. każda matka to zna :-) Jednak każdy dzień jest inny, wyjątkowy, niby zawsze robimy to samo a jednak za każdym razem opowiadamy tacie co innego ;-) Za każdy dzień dziękuje mojemu dziecku matczyną miłością :-) Mimo zmęczenia i tej monotonni nie oddałabym żadnego z naszych wspólnych dni, bo czas szybko leci, a ja chciałabym zapamiętać na długo te wszystkie wspaniałe momenty.

2014-06-03 13:26

Droga Redakcjo chciałabym tylko napisac że już Wam współczuje wyboru zwycięskich historii wszystkie sa piękne , chwytające za serce , niektóre takie zwyczajne codzienne , niektóre opisujące najfajniejsze chwile z życia wiec powodzenia i trzymam kciuki za wszystkich którzy startują w tym konkursie :)

2014-06-03 13:23

Dzień dobry wszystkim. Tu Ola mama ślicznych dwóch córeczek. Z wielką przyjemnością opiszę Wam nasz zwykły/niezwykły dzień. Zaczynam koło 4-5ej rano kiedy budzi się moja młodsza córcia Gosia, przewijam i karmie ją. Ale że jestem śpiochem to idę dalej spać. Następnie koło 7ej wychodzi do pracy mój mąż i wtedy również się budzę, ale jego już nie muszę karmić i przewijać ;-). Koło 8ej znowu budzi się Gosia na jedzenie. A że nie zawsze jest cicho, to budzi się moja starsza córeczka Oliwia, przeważnie na śniadanko robię jej "kałko" czyli mleczko z odrobiną kakao. Potem ubieram Oliwkę i gdy się tylko odwrócę to słyszę trzaśnięcie drzwiami i wesołe szczekanie psów. Oliwka pobiegła przywitać się z dziadkami, bo mieszkają na przeciw nas. Gosia sobie podsypia, Oliwka buszuje u dziadków a ja korzystam z chwili i ogarniam w mieszkaniu, takie tak wrzucanie naczyń do zmywarki, pakowanie prania, itp. Koło południa czas na drugie śniadanko dla dziewczynek i drzemkę. Śpią do 14-15ej, kiedy wstaną jemy zupkę przygotowaną przez babcię, bo babcia robi najlepsze zupki na świecie. Potem ubieramy się i wychodzimy na ogród. Bawimy się w różne zabawy...bujamy na huśtawce, skaczemy na trampolinie (polecam również dla mam-fajna zabawa), robimy babki z piasku w piaskownicy. Koło 17ej zabieram Gosię z wózkiem do domu i przygotowuję drugie danie. Przyjeżdża mój mąż, razem z nim i Oliwką jemy obiad, potem jak zwykle Oliwka leci do babci "podlewać" roślinki, tak podlewa, że wraca cała mokra. O 19/19:30 jest kąpiel Gosi, przynosimy wanienkę do pokoju i kąpiemy małą. Kiedy ja karmię Gosię, mąż kąpie Oliwkę. Po kąpieli mleczko i "lulu". Oj jak ja bym chciała żeby moja starsza córka chodziła spać przed 21. Więc lulu to idzie ale ta najmłodsza, a Oliwka kursuje pomiędzy naszym mieszkaniem a dziadkami. Kiedy lata bez skarpetek i chowa się u dziadka w łóżku to "siłą" ją zabieram do nas, czasem nawet trzeba zamknąć drzwi na klucz, żeby nie uciekała. Ale tak to jest jak się mieszka razem ;-) Na szczęście jest "ciekawski George" który zatrzymuje uwagę Oliwki na dłużej i zasypia. A ja z mężem mam chwilę dla nas, oglądamy wtedy jakiś fajny serial. Chociaż najczęściej jest tak, że to ja sama oglądam, bo mąż zasypia i koło północy idę karmić Gosię bo się budzi. I tak zazwyczaj mija mi dzień.

2014-06-03 13:03

Dla mnie dzień zaczyna się o godz. 7:30. Wstaję wtedy przed moim synkiem aby móc spuszczać mleko po całonocnej przerwie . Mój Synek od kiedy skończył 3 miesiące ma awersję do piersi i pije wyłącznie z butelki.8 czerwca skończy 7.Nie mam żadnego specjalistycznego sprzętu tylko moje ręce tak więc spuszczanie 500 ml ( bo po całej nocy tyle się uzbierało) zajmuje mi 30 minut. O 8:00 słyszę głos dobiegający z łóżeczka, wtedy idę po mleczko, które podgrzałam już 5 minut prędzej i witam się z moim serduszkiem. Wojtuś zaczyna wtedy popłakiwać bo widzi butelkę , a matce się na czułości zbiera. Karmię i idziemy przebierać pupkę. Po całej nocy pampers też swoje waży ;) Około 9.30 po zabawach z pluszakami Mały pada na drzemkę do 11 30, wtedy ja o 11 spuszczam mleko i jem śniadanie. Mały się budzi i wiadomo jedzonko , przewijanie i zabawy. Wtedy cały majdanek trzeba wyrzucić na moje łóżko i zaczyna się udawanie głupiej, a Mały się cieszy. Około godziny 13 -14 wychodzimy na spacer ( po uprzednim spuszczaniu mleka), robimy zakupy i gdy jest ładna pogoda to fotografujemy się na kocu pod domem. Kiedy Maly zasypia wyciągam w parku książkę,(park mam tuż przy domu) pochłaniam ciasteczka i się relaksuję. W domu jesteśmy około 19 (mleko mam zawsze przy sobie, albo butelce albo w piersiach). O 19 . 30 jest rytuał kąpieli. Wtedy masuję mu główkę bo bardzo to lubi i stópki. Potem jest zabawa i opowiadanie mu śmiesznych wymyślonych na biegu bajek. Duże światło zamieniam na lampkę i mówię już bardziej ściszonym głosem. O 21 40 Wojti pije po raz ostatni . 250 ml do brzuszka i idzie asiu asiu do łóżeczka. I tak do 8 rano mama ma wolne czyli kąpiel i kolacyjka ;) czekam wtedy do 23 by przed snem mieć piersi puste w tym czasie przeglądam internet , biorę udział w konkursach. I możecie mi wierzyć lub nie zawsze nim zasnę patrzę na Niego przez 20 minut i całuję go w uszko. Kładę się i myślę o tym jak bardzo go kocham, na kogo On wyrośnie i denerwuje mnie myśl, że kiedyś jakaś kobietka złamie mu serce. Zasypiam. Jestem szczęśliwa. Jutro będzie nowy dzień.

2014-06-03 11:02

Najlepiej będzie jak przedstawie dzień wczorajszy:) Rano między 7, a 8 budzi mnie głośne gaworzenie dochodzące z łóżeczka,patrze a tu moja Lena kopiąca w szczebelki łóżeczka. Biorę ją na ręcę i się przytulamy. Idziemy razem do kuchni robimy kaszkę , po śniadanku wyciągamy skarby z pudełka,czyli zabawki Leny, bawimy się razem, po zabawie czytamy bajki. Między godziną 10 a 12 Lena idzie na drzemkę. Kiedy się budzi na nowo to zazwyczaj cieszy się jeszcze bardziej:) Rozkładamy matę edukacyjną, Lena się bawi a mamusia stara się posprzątać mieszkanie. Gdy już zabawa jej się nudzi kopiemy razem w hulę kulę, między czasie je zupkę przy której mamusia i Lencia są całe ubrudzone:) Później znow drzemka Lenki a po pobudzce jemy no kisielek i powolutku przygotowujemy wanienkę do kąpieli:) Razem z Lenką w wanience pływa również dmuchana foczka która bardzo cieszy mojego szkraba. Lencia jest bardzo żywiołowym dzieckiem i pokazuje jak bardzo lubi pływać, więc w pokoju odbywa się mały potop. Później wspólnie oglądamy chwilkę jakieś bajeczki i w godzinach miedzy 20 a 21.30 je mleczko i kładę spać moją mała dziewczynkę. Czasem jeszcze koło godziny 2 lub 3 wstanę ją nakarmić ale staramy się powoli odzwyczaić jesc w nocy:)

2014-06-03 10:16

Jestem dopiero w ciąży, ale juz nie moge sie doczekac tego dnia z moim malenstwem.Moj Dzidzius urodzi sie w styczniu, a wiec zima, ale to nie oznacza, ze moj dzień bedzie krótki. Marzy mi sie jak to bedzie.Wyobrazam sobie, ze mimo dlugiej nocy z przerwami na karmienie obudze sie usmiechnieta wczesnie rano i nadal bede z radoscia karmic szkraba piersią, a ono bedzie sie delektowac jego smakiem.Potem przewiniemy pupe, ladnie sie przebierzemy w czyste ubranka i bedziemy sie bawic chwilke z tata, bedziemy sie przytulac i kolysac przy milej muzyce.Nastepnie wyszykujemy starsza siostre bobasa do szkoly damy buziaki i znow krotkie spanko.Po przebudzeniu znowu pyszne mleczko i czas na spacerek oraz male zakupy na obiadek dla rodzinki.Po poludniu milo sobie poodpoczywamy, mozliwe, ze ktos przyjdzie do nas w gosci , aby sie pobawic z dzidziusiem.Potem Nowu mala drzemka, cycus zabawa z siostra i kompanko pachnace na fobranoc.Mam nadzieje, ze bedzie wesolo mimo rutyny, ale wiosna szybko nadchodzi i dzien bedzie coraz dluzszy.

2014-06-03 10:07

Jestem mama prawie 5 letniego Kacpra półtorarocznej Amelci i pięciomiesięcznej Angeliki nasze dni powszednie są mocno zwariowane codziennie rano wstajemy jemy śniadanko i ubieramy się wszyscy żeby zaprowadzić Kacpercia do przedszkola następnie my kobietki robimy zakupy idziemy na troszkę na plac po czym wracamy do domu robić obiad dla naszych mężczyzn idziemy po Kacperka do przedszkola wracamy do domu i podgrzewamy obiadek wtedy już wraca tato zjadamy odpoczywamy i bawimy się wszyscy razem idziemy cała gromadka na plac i tam spędzamy 2-3 godzinki po czym wracamy na kolację i kapiel i do spania bo kolejny dzień będzie taki sam :)

2014-06-02 23:34

Jestem mamą już jakiś czas, od niedawna nawet podwójną i zacznę od tego, że dzień z życia mamy to 24 godziny pełne szczęścia, kilku wyrzeczeń, spełnienia, zdziwienia, wielkich odkryć, małych katastrof i...dzieci, pzrede wszystkim dzieci :) Rano wstaję bez budzika - budzą mnie moje potwory, które o dziwo już o 6 mają wiele do zrobienia, w tym skakanie po rodzicach, ściąganie z nich pościeli i ciągnięcie za włosy, ale i przytulanie, szaptanie do ucha i całusy, najsłodsze na świecie. Poranna toaleta i śniadanie to pole bitwy, na którym każdego dnia mierzą się nierówne siły dzieci i rodziców (pisząc nierówne mam na myśli pzrewagę tych pierwszych...). Strzelanie z pasty, topienie łazienki, plucie jedzeniem i hipotezy na temat szkodliwości soku pomarańczowego to moja codzienność:) Przedszkole starszakowi upływa gładko, w tym samym czasie młodszak zabiera mamie cały należny czas wolny, lącznie z chwilami na wykonanie makijażu (makijaż, a co to takiego?). Obiad. Podobnie jak śniadanie, tylko z większą dawką śmiechu :) Kolacja. Podobnie jak obiad, tylko z lekkim uczuciem zbliżającej się wielkimi krokami nocy, a wraz z nią odpoczynku... Poza tym - 1440 minut, przez które po prostu się kochamy, wspieramy i sprzeczamy, jak to rodzina...