Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Dzień z życia Mamy"

Data utworzenia : 2014-05-26 09:35 | Ostatni komentarz 2014-06-30 19:55

Redakcja LOVI

60745 Odsłony
540 Komentarze

Witajcie w wątku naszego WIELKIEGO KONKURSU z okazji DNIA MAMY! Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – teksty opisujące dzień z życia Mamy. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1800 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Szczegóły konkursu Dzień z życia Mamy: http://lovi.pl/pl/karmienie-piersia/514 Powodzenia:-)

2014-06-14 14:40

Nasz dzien jak co dzień od prawie 3 miesiecy jest cudny ;-* rano z Wiktorem wstajemy przebieramy sie z piżamki w ciuszki ja ide zrobic mu mleczko i przy okazji sobie śniadanie a Wiko sie w tym czasie bawi w łóżeczku ...kiedy zjemy sniadanko bawimy się razem chodzimy po mieszkaniu bawimy sie na macie edukacyjnej trochę w bujaczku :-) po wyglupach czas na drzemke kiedy Wiko sie wyspi i naje idziemu na spacerek odwiedzamy babcie po drodze ;-) okolo 17 wraca do domu tata z pracy wiec trzeba przygotować dla niego obiadek :-p kiedy wprzyjedzie i sie naje to Wiko ma czas razem z tata na zabawe tak do 19 bo p tej godzinie jest masaz i cwiczenia z mama a o 19.30 najlepsza czesc dnia Wiktora KĄPIEL z tatusiem :-D po kąpieli pizamka mleczko i czytanie książeczki i 21 idziemy spac tak wyglada nasz rozkład dnia :-) z reguły jest to monotonne choć czasem przebojowe bo wiadomo ze Wiko czazem nie ma dnia i jest marudny, ale nigdy bym tych dni nie zamienila na cos innego spędzanie czasu z moim synem sprawia mi bardzo dużo radości .Jestem mega Szczęśliwą mamą :-D

2014-06-14 13:59

Razem z Oliwką wstajemy kolo godz. 8 potem mama robi niuni pyszną kaszke na śniadanko. Następnie przebieramy się z piżamek. Idziemy na spacerek, a gdy jest ciepło bawimy się razem na kocyku. Potem Olisia idzie spać, więc przygotowuje jej obiadek. Po jedzonku ciąg dalszy zabawy, czytamy książeczki, ja układam klocki córcia je rozwala, miedzy czasie obdarowujemy się buziakiami i tulaskami. Potem przyjeżdza tatus i razem z nami się bawi w akuku, hopa hopa i wiele wiele innych. Potem razem idziemy kąpac naszego szkraba, zabawy co nie miara a łazienka cała zalana. Po kąpieli jemy smaczną kolacyjkę a potem mama usypia swoją niunię. Szybko idę sie umyć gdyż muszę być ciągle przy Olisi bo potrafi sie w nocy budzić co 15 min więc prawie nigdy nie spię i tak od 11 miesiecy. Ale i tal każdy dzień spędzony z moją córeczką jest wyjątkowy i cudowny.

2014-06-14 13:50

TYPOWY DZIEŃ Z ŻYCIA CIĘŻARNEJ MAMY Powoli otwieram oczy - budzą mnie żwawe kopnięcia synka, którego noszę już od 25 tygodni pod sercem. Wciąż nie mogę uwierzyć, że od kilkunastu tygodni jestem mamą. Kładę rękę na brzuchu i delikatnie bębnię w skórę palcami, witając się z maluszkiem, który odpowiada na ruch moich palców kolejnymi śmiałymi kopnięciami. Leżymy jeszcze chwilę, wsłuchujemy w dobiegający zza okna śpiew ptaków, łapiąc promienie przedzierającego się przez rolety słońca, by w końcu powoli wstać i bez nerwów rozpocząć kolejny dzień naszego życia... Kolejny dobry dzień naszego życia, pełen nowych bodźców, emocji, silniejszych ruchów niż jeszcze dobę temu! Już niedługo nasze dni będą wyglądać zupełnie inaczej, ale jako że jeszcze przez kilka miesięcy będzie nas łączyła tak wielka i niesamowita bliskość, staram się kierować takim samym rozkładem czynności każdego dnia. Wszystkie aktywności dzielimy razem z maleństwem, razem też dzielimy chwile radości, niepokoju czy smutku, więc chcę zapewnić synkowi jak najwięcej spokoju i rutyny, która buduje i we mnie, i w nim poczucie bezpieczeństwa. W ciągu dnia, zgodnie z zaleceniami lekarza, musimy dużo odpoczywać, więc korzystając z pozwolenia na bezkarne leniuchowanie - leżymy, podsypiamy, czytamy, słuchamy muzyki, zostawiając typowe obowiązki domowe tacie. Czasem wyjdziemy na krótki spacer, który jest dla mnie okazją, by wsłuchać się w "życie" maluszka i cieszyć się po prostu jego obecnością - co widać na załączonym zdjęciu :) Wieczorami przytulamy się do taty, który z czułością kładzie rękę na podskakującym brzuchu i wyczuwamy dumę w jego pełnym zdziwieniu głosie: "Ojej, ale on już mocno kopie!". Ta chwila spędzona we troje jest naszym ulubionym momentem w ciągu dnia. I ja, i maluszek, czujemy się wtedy mocno kochani i bardzo szczęśliwi!

2014-06-14 13:38

Witam mj synek Adam 26 czerwca skonczy 5 miesiecy. Jestem najszczesliwsza mam na swiecie moze ten tekst jest oklepany ale dokladnie tak sie czuje. Moja kazdy dzien jest nowym dniem poznawania mojego synka i obserwowania jak z dnia na dzien uczy sie czegos nowego i jest bardziej silniejszy. Nalezy do mam lubiacych dlugo pospac niestety synus robi mi pobudki. Moj dzin jest jak dzien kazdej mamusi. Wstajemy, jemy sniadanko zabawy z malucem ,jeby obiadek, dlugie spacerki i jeszcze raz zabawy zabawy kapiel i spanko. Dzien jak codzien. Wiecie co jest najlepsze ze tym wszystkim prostym czynnoscia towazyszy usmiech na jego twarzy, Szczesliwe dziecko szczesliwa mam i tak wlasnie jest. Karmie piersia i tylko piersia i bede go karmic tak dlugo jak bede mogla bo to nas bliski kontakt ze soba. jednym dniem kiedy moge pospac dluzej jest niedziela kiedy maz ma wolne.Moze myslice ze to zart ale nawet wtedy nie swiadomie synus jest przy mnie. Maz podstawia go pod piers kiedy spie i sami sie obsluguja :) Mam wspanialego meza i synka . Pozdrawiam

2014-06-14 13:21

Mój dzień z moim 4-miesięcznym skarbem, czyli Małgosią zaczyna się już o 4.45. O tej godzinie przebudza się na małe co nie co, czyli na mleczko z piersi mamy. Tata wstaje do pracy a ja małą zabieram do łóżka, przykładam do piersi i tak obie zasypiamy nawet do 7.30. Jak już wstaniemy na dobre to zaczyna się zabawa w leżaczku a ja staram się jak najszybciej posprzątac w domu. kolejnym krokiem jest spacerek, ale przed wyjściem jest jeszcze jedzonko(karmienie piersią) i płacz przy ubieraniu. Spacer trwa około 2 godzin, w tym czasie moje maleństwo śpi lub bawi się gryzaczkami Po powrocie szykujemy obiad, gotując mała leży w leżaczku a ja jej mówię co robię na obiad pokazując przy tym dane produkty. Po obiedzie czytam małej bajki i jest czas na zabawę, karmienie, leżenie na brzuszku, podnoszenie się i drzemkę. Około 18.00 wychodzimy na kolejny spacerek, który trwa do 19.30. O 20.00 jest kąpanie, które zazwyczaj kończy się mokrą podłogą w pokoju. Po kąpieli jest jeszcze krótka zabawa, następnie mała dostaje butlę z mlekiem i powoli szykuje się do spania. Po wypiciu mleka jest jeszcze miejsce na ssanie z piersi i przytulanie. Zasypia w moich ramionach około 21.30. W wielkim skrócie tak wygląda mój dzień z moim maleństwem. Każdy dzień niby jest taki sam a jednak inny, ponieważ uczę się razem z moim mężem naszego maleństwa każdego dnia na nowo.

2014-06-14 13:20

O 7.00 wstajemy, godzinę na łóżku się lelamy bo tak bardzo,bardzo się kochamy Godzina 8.00 to czas śniadania przy tym Oliwierek oczywiście ma dużo do pogadania Godzina 9.00 hmm... wtedy spacerujemy... huśtamy się, ślizgamy i w piaskownicy często bajerujemy Godzina 11.00 to czas kaszki a potem oczywiście z rodzicami igraszki Godzina 12.00 to już bez gadania to jest czas Oliwiera spania (relaks dla rodziców im też się należy bo są zmęczeni, może ktoś w to uwierzy..?) O 15.00 obiad sobie zjemy przy tym samolotem bądź pociągiem się przejedziemy :) Godzina 17.00 to czas na dwór się wyłaniania to tak dla lepszego wieczornego spania. Zmęczy się Oliwier ma dobrą zabawę basen,grill,zimą sanki robią dobrą sprawę. W międzyczasie sobie coś zje jogurcik,banan..?? Ooo to,to się wie. Wracamy do domu kolacja,kąpiel i spanie A o 22.00 czas dla rodziców zostanie. Tak wygląda nasz dzień choć niedługo się zmieni bo drugi dzidziuś nasze życie przemieni.

2014-06-14 12:02

Jestem tatą, ale chciałbym Wam opowiedzieć jeden dzień z życia Mamy. Można powiedzieć, że był to Pierwszy Dzień z Życia Mamy. Lada dzień miało rozpocząć się Boże Narodzenie. Przed świętami każdy czuje napięcie związane z przygotowaniem dużej rodzinnej kolacji, więc lekkie podenerwowanie Oli nie wydawało się niczym dziwnym. To, że od kilku dni wydawała się wyssana z energii też można było wytłumaczyć. Dziwne natomiast było to jej śniadanie – na jednym talerzu dwie nadgryzione kromki. Jedna z Nutellą, druga z tuńczykiem. - Wszystko OK? – pytam z dziwnym uśmiechem - yhym. Za słodko mi było po tej czekoladzie. A po tuńczyku za słono, zagryźć musiałam – odpowiada z półpełnymi ustami. W sumie, myślę, zawsze miała dziwne smaki. Nigdy za to nie miała zgagi, której uczucie jak nic opisała mi wczoraj, nie umiejąc go nawet nazwać. W końcu zabieramy się za przygotowywanie ryby. Całkowicie pochłonięty tym procesem nie zauważam początkowo jej zniknięcia z kuchni. Lubię gotować. Lubię, ale nie na tyle by ogarnąć wszystko samodzielnie. Mam tylko dwie ręce. I niezgrabne. A ona ma dwie i zgrabne. Potrzebuję jej. Zaglądam do pokoju. Ola leży na łóżku z wielką nowo zakupioną książką przykrywającą twarz. Tomisko takie, że boję się, że zmiażdży jej buzię. Podnoszę książkę i widzę ten wyraz twarzy – zmarszczony nosek i wykrzywione usta. - oddaj, nie mogę tej ryby! – jęczy. Widać intensywny zapach świeżego druku, dobrze jej robi. - muszę Ci coś powiedzieć, Kochanie – zbieram się w końcu na odwagę a ona próbuje spojrzeć na mnie uważnie – myślę, że jesteś w ciąży. - skąd Ci to przyszło do głowy? – pyta z pobłażliwą miną, jakby mówiła do dziecka. Jednak godzinę później trzymamy w ręce test ciążowy z dwiema kreseczkami. Druga jest niewyraźna, ale wystarcza by zapał Oli w zaprzeczaniu mojej eksperckiej opinii słabł z minuty na minutę… Dziś, kilka miesięcy później, nadal nie możemy uwierzyć, że los dał nam taką piękną niespodziankę! Za dwa miesiące wezmę na ręce moją córeczkę. I od tego dnia, cały mój świat będzie odbijał się w dwóch parach oczu moich wspaniałych kobiet.

2014-06-14 10:07

Opisać jeden dzień to trochę trudno, no bo który dzień wybrać. Jestem już mamą dwóch córek i po raz trzeci zostanę mamą w lipcu. Dzień z mojego życia który chcę opisać może nie jest najciekawszy ale jest tym jednym z niewielu, które spędzam od początku do końca z całą moją rodziną. A więc pobudka o 7 rano i czekam aż wstaną moje pociechy i przybiegną do nas na łóżko, jest niedziela więc z mężem nie idziemy do pracy i zastanawiamy się jak by tu miło i ciekawie spędzić ten dzień wspólnie. I oto obudziły się córki, przybiegają do nas wygłupiamy się na łóżku, w miarę możliwości ze względu na mój stan. Po zabawie poranna toaleta, następnie idziemy na śniadanie, które wspólnie przygotowujemy, bo wtedy najlepiej smakuje. Pozostaje posprzątanie i wybieramy się na msze, przy okazji zaliczamy krótki spacer. Po powrocie dziewczynki bawią się, a ja z mężem robimy obiadek. Gdy obiad zjedzony, i posprzątane pakujemy potrzebne rzeczy do samochodu i wyruszamy dziś wyjazd na basen, dziewczynki jeszcze nie wiedzą dokąd jedziemy robimy im niespodziankę. W trakcie drogi wypytują nas dokąd jedziemy, ale my z mężem staramy się utrzymać tajemnicę żeby radość była większa, gdy dojedziemy na miejsce. Po dojechaniu już nie da się ukryć gdzie jesteśmy. Dwie godziny spędzone w wodzie, na zjeżdżalni i innych atrakcjach dają się we znaki zmęczeniem dla córek, ale również i nam, więc kończymy przygodę z basenem i wracamy do domu. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze na pizze i lody. Po powrocie do domu relaksujemy się jeszcze w ogrodzie wspólną grą w piłkę. I tak minął cały dzień, córki uśmiechnięte poszły spać, a ja z mężem wspólnie oglądamy jeszcze film.