Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16073 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-17 12:42

Mam syna Jakuba, który urodził się przez CC przez co wymagał naprawdę dużo opieki (napięcie mięśniowe, noszenie na rekach, straszne płacze przez co problem z zalapaniem piersi). Wszyscy starali się pomoc, położne, siostry, babcie... zależało mi strasznie żeby karmić piersią i stwierdziłam że się nie poddam. To naprawdę byla mordega, do momentu az wyszłam ze szpitala, przejechała położna środowiskowa i pokazała mi kapturki do karmienia firmy LOVI. Kiedy zaczęłam przez nie karmić poczułam jakby Kuba od zawsze pil przez te nakładki. Od razu wiedział jak pociągnąć, bez płaczu, nerwów, dziesięcio minutowej meczarni. Wszystkie stresy zwiazane z karmieniem piersia minely jak reka odjal. Używałam ich przez kolejne 8 miesięcy az synek zrezygnował z piersi. Obecnie jestem w 28 TC i mam zakupiony caly asortyment firmy LOVI dla noworodka. Między innymi smoczek, butelkę, kapturki. Moim zdaniem problemem jest nie pokazywanie najnowszych pomocy w karmieniu piersią. Nikt mi wcześniej nie mowil ze można sobie i dziecku tak ułatwić życie. Może Jakies większe promocje takich produktów dałoby efekt. Ja polecam wszystkim znajomym i cieszę się że żyje w czasach gdzie są takie udogodnienia : ) :)

2018-06-17 12:41

Moim zdaniem najgorsze jest największym problemem jest brak pokarmu bądź szybkie jego zanikanie, i brak wtedy wsparcia i pomocy od osób znających się n problemie i naszych bliskich.. Każda świeżo upieczonona mamusia powinna czuć się dobrze i cieszyć się ze wsparcia wszystkich :) dlatego nie bójcie się prosić o pomoc i wsparcie! To nic nie kosztuje a nam mamom zawsze pomoże :)

2018-06-17 12:29

Moim zdaniem najtrudniejszym problemem w czasie karmienia piersią jest pozorny niedobór pokarmu oraz brak wsparcia ze strony najbliższych i namawianie do sztucznych mieszanek. Aby temu zapobiec juz w czasie ciąży należy się do naturalnego karmienia właściwie przygotować poprzez zajęcia w szkole rodzenia. Warto też poznać akcesoria dostępne na rynku, które mogą być pomocne w czasie laktacji. Wybrać właściwe kapturki ochronne na brodawki, elektryczny laktator i inne aby właściwie zainicjować laktację. W momencie kryzysu warto skorzystać z porady certyfikowanego doradcy laktacyjnego, który pomoże nam przy pomocy laktatora rozbudzić laktację, dzięki czemu unikniemy dokarmiania sztuczną mieszanką . Pozdrawiam ciepło, Ewelina Nowakowska

2018-06-17 12:28

Karmienie piersią dopiero przede mną. I na samą myśl o tym czuję z jednej strony ekscytację, z drugiej strach. Radość powodowana jest tym, że mleko matki to najlepsze co można dać dziecku, kiedy już pojawia się na świecie. Cieszę się na ten niezwykły rodzaj bliskości, który czeka mnie i moją małą Córeczkę. Ale pojawia się też strach przed tym czy podołam, czy starczy mi sił, jeśli nie uda mi się jej dostawić do piersi za pierwszym, drugim, entym razem... Czy po zmęczeniu porodem, huśtawce hormonów będę potrafiła konsekwentnie walczyć o karmienie piersią? A najbardziej bałam się tego, że każdy będzie dawał mi inne, wykluczające się wskazówki i będę czuła, że zaczynam wariować... Dlatego postanowiłam zrobić dwie rzeczy - zaufać położnej środowiskowej, która już teraz spotyka się ze mną i pomaga przygotować do porodu i jest bardzo doświadczona w zakresie karmienia piersią i zaufać sobie i Córeczce. Wiem, że muszę się nauczyć wielu rzeczy, ale wierzę, że dobre nastawienie i wiara w to, że będzie dobrze to połowa sukcesu! Wiem też, że mogę liczyć na wsparcie mojego Męża, który wie, że zrobię wszystko, żeby nasze Maleństwo było zdrowe i szczęśliwe i na pomoc mojej Mamy i Siostry :) Mam przy sobie dobrych ludzi i wierzę, że dzięki nim macierzyństwo, w tym i karmienie piersią, będą dla mnie niezwykłym doświadczeniem. I w takich warunkach moja Córeczka będzie naprawdę szczęśliwym dzieckiem :)

2018-06-17 12:27

jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią? Kobieta rodząca pierwsze dziecko nie ma zielnego pojęcia o tym jak karmić się powinno. Teorię zna każdy, bo sporo opowaida się o niej na szkole rodzenia, czyta w książkach, internecie, słucha o przyjaciółek, mam, ale praktyka to coś zupełnie innego. Problemem zatem jest wszystko! Jak przystawić do piersi, jaką przybrać pozycję do karmienia, jak symulować piersi, jak używać laktatora, co zrobić jak pokarmu jest zbyt dużo, lub zbyt mało.... Najważniejsze zatem jest, aby po porodzie kobieta dostała odpowiednią pomoc położnej zajmującej się laktacją... Dziecko powinno zostać przystawione do piersi od razu po porodzie! I to właśnie osoba znająca sie na tym najlepiej powinna czuwać i uczyć młodą mamę jak ma prawidłowo karmić dziecko. To jest największy problem, że kobiety nie dostają odpowiedniej pomocy/porady i bardzo często ich karmienie kończy się za szybko, bo sutki, lub brodawki są poranione, cieknie z nich krew, bolą, przez brak ściągania pokarmu kobiety dostają zastoju, zapalenia piersi i zniechęcają się bardzo mocno do karmienia. Rozwiązanie to pomoc Położnej laktacyjnej. To wsparcie, podnoszenie na duchu, to nauka tego, aby karmienie było bliskością, miłością i bezgranicznym poczuciem bezpieczeństwa, a nie udręką, bólem i koniecznością...

2018-06-17 11:44

Witam, Lista problemów może być obszerna, jednak ja na karmienie wolałam patrzeć jak na wyzwanie i nowe doświadczenie. Kłopot miałam spory,wynikający z budowy piersi. Początki były trudne. Bez wahania jednak korzystałam z pomocy położnej od laktacji. Ona podpowiedziała i nauczyła jak karmić i jak dokarmiać bez butelki i mleka modyfikowanego. Bez laktatora tez nie byłoby to możliwe. Z perspektywy czasu widzę, że ważne jest wsparcie, nie tylko eksperta ale także rodziny. Cierpliwość i uwaźność na siebie i dziecko. To co dla mnie było najistotniejsze, to zaufanie do siebie i korzystanie z pomocy. Nie porównywanie się z innymi, tylko koncentracja na sobie i dziecku... I tak było z synem, a za miesiąc na świat przyjdzie córeczka. Czeka mnie kolejne wyzwanie, zapewne znów będę korzystać ze wsparcia, a także doświadczenia, które już mam. Tego czego jeszcze nie mam,to laktatora, który warto drogie mamy zabrać juz do szpitala. Pozdrawiam, Agata.H

2018-06-17 11:11

Kobietę po porodzie czeka wiele trudności. Podstawowym jest karmienie piersią. Bo przecież dzidziuś nie może być głodny. Urodziłam miesiąc temu. Córcia z cofniętą rzuchwą, zero ssania. Największym problemem jest mała wiedza personelu na temat karmienia piersią, brak odpowiedniego sprzętu do pomocy jakim jest laktator, ogromny ból piersi i brodawek w czasie dostawiania maluszka, problemy z laktacją. U mnie zgromadziło się to wszystko na raz. Kobiety są same że swoim problemem, często dochodzi do tego brak wsparcia w rodzinie i otoczeniu. Namawianie przez najbliższych na podanie mleka modyfikowanego, bo dziecko się nie najada. Jednak jest pewien złoty środek na to wszystko. Ja po powrocie do domu zadzwoniłam do CDL(certyfikowany doradca laktacyjny) oraz wypozyczylam laktator. I te dwie rzeczy uratowały nasze karmienie. Doradca laktacyjny, bardzo profesjonalna położna. Dwu godzinna konsultacja. I dziecko zaczęło ssać. Laktator do pomocy, żeby laktacje trochę rozkręcić, plus mieć ewentualnie pokarm na wyjście. I stał się cud. Moja córka z minuty na minutę nauczyła się jeść mleczko z cycusia. Myślę, że to najlepsze i najszybsze rozwiązanie problemu. Piersi i brodawki nie bolą, bo dziecko chwyta prawidłowo. Pokarm nagle się pojawia, bo maluch jest często przystawiany. Rodzina przestaje zwracać uwagę bo dzidziuś ładnie ssie, więc jest najedzony. U mnie się sprawdziło, dlatego wszystkim polecam.

2018-06-17 11:05

Mamuśki. Mam za sobą dwa doświadczenia z kamieniem, ponieważ mam już dwie dziewczyny w wieku 10 i 7 lat. Kochane urwisy. Z pierwsza córka od początku szło nie tak jak sobie to wyobrażałam. W szpitalu oka nie zmróżyłam. Kinga non stop na piersi i cały czas placząca i glodna. Byłam zdruzgotana. Panie położne zamiast pomóc mi w karmieniu to dopajaly małą glukozą. Na chwilę pomagało a za moment znów od nowa. Dlatego nie karmiłam jej długo a jedynie 6 tygodni. Moja druga córcia na piersi była 6 miesięcy. Było już lepiej. Po urodzeniu mała jadła i spała. Była słodka. Miałam ciężki krwotok po porodzie a ona jakby o tym wiedziala i pozwalała mi się zregenerować. Miałam tylko jeden problem-poranione brodawki. Wtedy też nikt nie pomógł mi niestety żeby poprawić prawidłowe przystawianie Agatki. Z biegiem czasu poprzez różne czasopisma sama sobie poradziłam, ale to nie było takie proste. Obecnie jestem w 5 miesiącu ciąży z trzecią córeczką. Nauczona doświadczeniem wiem że nie będzie łatwo, ale pragnęlabym pomimo tego wszystkiego karmić piersią. Nieraz ból poprzez poranione brodawki czy zapalenie sutka nie dawał ni spać ale chciałabym bardzo karmić piersią i nawiązać z maluszkiem niesamowitą więź. Pozdrawiam wszystkie mamuśki obecne i przyszłe i życzę powodzenia w tej niezwylke pięknej ale niełatwe przygodzie.