Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16058 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-18 15:03

Tak naprawdę karmienie piersią to nadal temat tabu,niby rzecz normalna ale nie do końca.Poważny problem stanowią kryzysy laktacyjne wiele z nas daje sobie zwyczajnie spokój z karmieniem bo wydaje nam sie,że tak musi być,zanik pokarmu.Ale czy ktoś stara się wtedy nam pomoc,zostawić nas z dzieckiem przy piersi .a kilka dni rozwiazaloby problem.Kolejnym problemem jest karmienie w miejscach publicznych.Mimo,ze nie wystawiamy piersi na widok,tylko staramy sie przykryć pieluszka,to ludzie patrzą na nas jak na ufo.Z drugiej strony ciekawe co oni jedli,gdy byli mali albo ich dzieci.Niestety jesli cos dotyczy kogoś innego a nie nas,jest juz czymś złym,dziwnym.A ta nazwa? Cyc!!! Czy któraś z was ma cyce? Ja mam piesi,które dla mojego dziecka są czymś cudownym,nie tylko pokarmem ale również ostoją spokoju.Zwyczajnie nie mozna się tym wszystkim co dla nas jest problem przejmować,robić swoje i cieszyć się wiezia z dzieckiem.Może nadejdzie dzień,ze zadna z nas nie będzie nią po a problemów.

2018-06-18 14:57

Największym problemem dla młodych matek jest presja otoczenia. Mamy, babcie, ciotki i kuzynki naciskają na młode mamy aby jak najszybciej zacząć karmić piersią. Czasem problem nie leży wcale w fizjologii kobiety ale w kwestii psychiki. Każda kobieta musi sama do tego dojrzeć i tego chcieć... Nikt nie ma prawa nam mówić jak mamy wychowywać dzieci ... Chcemy dla nich jak najlepiej i to właśnie my wiemy co dla nich najlepsze. Moment każda z nas wybierze sama jak uzna to za stosowne. Pamiętajmy szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, a szczęśliwe będziemy wtedy jak będziemy będziemy postępować zgodnie z własnym sumieniem :)

2018-06-18 14:55

U mnie największym problemem była presja otoczenia. Wszyscy mówili "karm karm" nic ze nie spałam po nocach piersi bolały a mały cały czas nienajedzony. Na szczescie najgorszy był początek później już jakoś wszystko się uregulowalo. Bardzo irytowalo mnie to że wszyscy dookoła mówią mi co ma robić nawet obca osoba na ulicy. Myślę że wsparcie osób najbliższych jest tu na miejscu. Ale nie inne matki czy babcie na ulicach które same dawały swoim dzieciom mm. Kobieta która chce karmić wykarmi piersią. Ale obce osoby wtracając się w to nie pomagają, mnie wręcz to odrzucalo jeszcze bardziej od KP. To moja sprawa jak karmie. Nikomu nic do tego. Ja też nigdy nie pytam się jak dziecko jest karmione i nie chciałabym żeby mnie się pytano na ulicy.

2018-06-18 14:29

Moim zdaniem - zdaniem przyszłej mamy, istotnym lecz często bagatelizowanym problemem (przynajmniej dla mnie) jest krępacja, wstydliwość. Mimo, że jest to tak bardzo normalna i naturalna rzecz i osobiście nie mam nic do mam karmiących gdzie popadnie ;) to wiem już dziś, że ja będę miała z tym ogromny problem. Nie wyobrażam sobie "świecić piersiami" przed wszystkimi. Jest to moje ciało, moja intymność i chce ją chronić przed światem. Nie wyobrażam sobie karmić przy kimś z wyjątkiem narzeczonego. Rozwiązaniem byłaby odrobina zrozumienia ze strony otoczenia, że na czas karmienia chcę by wyszli z pokoju albo nie obrażą się, gdy to ja opuszczę pomieszczenie a wiem że tak się zdarza. Przykrywanie pieluszką czy czymkolwiek nie jest dla mnie rozwiazaniem i nie jest zapewne komfortowe także moim marzeniem jest możliwość swobodnego karmienia piersią. Pozdrawiam ;)

2018-06-18 14:20

Dla mnie największym problemem są kolki jelitowe, a ściślej mówiąc niewiedza ludzi wokoło nas. Malutka co wieczór wrzeszczy A teściowa uparcie twierdzi że moje mleko jest złe bo coś tam zjadłam... otóż nie jadłam już prawie nic A mała dalej wrzeszczała, ale dalej była to wina tej bułki, którą zjadłam. Jako młoda mama bardzo ciężko to znoszę tym bardziej że to moje pierwsze dziecko. Wiem, że karmienie piersią jest jedną z najlepszych rzeczy jakie mogę zrobić dla swojego dziecka Ale podświadomość cały czas robi swoje i słuchanie głupich komentarzy zniechęca mnie do karmienia. Ale nie dam się. Kolki miną A teściowa niech sie w D pocałuje. Nie słuchajmy innych bo same wiemy co jest najlepsze dla naszych dzieci

2018-06-18 14:14

Karmienie piersią ważna rzecz, a wszelkim niepowodzeniom mówimy głośno: "precz!" Gdy karmić piersią się zdecydujemy, to czasami i niechciane problemy mieć możemy. Jednak są sposoby na ich rozwiązanie, Kochane Mamy, Moje Drogie Panie. Ja problem też pewien miałam, lecz przy wsparciu położnej w mig go rozwiązałam. Czy problem bolących i krwawiących brodawek znacie? Czy tak szybko karmiąc piersią się poddacie? Ja tutaj pewne sposoby na złagodzenie tego objawu mam i wskazówki przekażę Wam. A więc piersi często wietrzymy, gdzie komfort im zapewnimy. Wygodną technikę do karmienia wybierajmy, i dziecko do piersi przystawiajmy. A gdy proces karmienia przerywamy, to delikatnie palec w kącik ust maluszka wkładamy. W ten sposób go od piersi odłączamy i nieprzyjemności z bolącymi brodawkami nie mamy. Własnym mleczkiem je również smarujemy, bo w mleku mamy kojące i naturalne składniki odnajdziemy. Na bolący sutek kostkę lodu owiniętą pieluszką tetrową przyłożyć możemy i sposób na ukojenie bólu również odnajdziemy. Napar z nagietka również pomóc może i specjalna maść bezpieczna dla mamy i maluszka także nas wspomoże. I jeszcze zawsze o pomoc położną poprosić możemy i tymi oto sposobami problemu z pękającymi brodawkami się pozbędziemy. A ja jako mama naturalne karmienie, na nic innego nie zamienię!

2018-06-18 14:08

Karmienie to nie problem! Moją mleczną przygodę zaczynam po raz drugi. Końcem maja na świat przyszło moje drugie maleństwo. Muszę przyznać, że teraz jest dużo łatwiej. "Drugie macierzyństwo" to czysta przyjemność. Teraz karmienie piersią sprawia mi radość. To chwile, kiedy mogę być blisko maluszka. Czuć jego słodki zapach. To czas tylko dla nas. Jednak wszystkie początki bywają trudne. Tak też było ze mną. Pierwszy poród to dla kobiety ogromne przeżycie. Fizyczne i emocjonalne wyczerpanie, szalejące hormony. Byłam jednocześnie szczęśliwa i przerażona. W szpitalu wszystko wydawało się być dobrze, brodawki lekko bolały ale chyba nawet wstydziłam się o tym mówić. Wciąż słyszałam w domu: "przecież kobiety robią to od tysięcy lat". Karmiłam i płakałam. Chciałam nawet zrezygnować z karmienia piersią. Miałam dosyć bólu. Wiecznie mokrych od mleka i porozciąganych od karmienia ubrań. Mały potrafił ssać godzinami. Byłam smutna i zmęczona. Z radą przyszły doświadczone koleżanki. Przyniosły nakładki, wkładki laktacyjne, maści z lanoliną i wysłały do doradcy laktacyjnego. Każdy kolejny dzień był lepszy. Nauczyliśmy się z maluszkiem siebie na wzajem. Wsparcie jest niezwykle ważne! Tak jak i fachowa pomoc. Nie bójmy się o tym mówić. Sięgajmy po pomoc. Cieszmy się macierzyństwem. Karmienie to nie problem! P.S. Mleczarnia pod ręką pozwala nam spędzać długie godziny poza domem, na świeżym powietrzu! Pozdrawiam! Mama Kolonko

2018-06-18 14:04

Witam jestem w ciąży po raz pierwszy . Oczekuje syna , termin mamy na sierpień 16 . Dużo słyszałam ze laktator pomaga przy ściąganiu pokarmu i daje dużo ulgi . Jest możliwość wygrania wiec trzymam kciuki zanaiwbiw by wygrać i sprawić moim piersią ulgę i wygodę