Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16050 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-19 18:31

MOTYWACJA DO DALSZEGO KARMIENIA, GDY WSZYSTKO IDZIE NIE TAK, JAK POWINNO!!! TO WEDLUG MNIE PROBLEM, ALE DO POKONANIA!!!! Karmienie piersią jest jednym z tych aspektów macierzyństwa, którego po prostu oczekuje się naturalnie. W końcu jesteśmy ssakami, prawda? Czy niedźwiadki i lwy naprawdę zmagają się z niską podażą, bólem sutków i nawałem pokarmu ? Oczywiście naszym zwierzęcym odpowiednikom także oszczędza się dramatów emocjonalnych i związanych ze stylem życia oraz poświęceń, które wiążą się z wyborem karmienia piersią młodych - piętnem karmienia w miejscach publicznych, ograniczeniem spożycia alkoholu i potencjalnymi ograniczeniami dietetycznymi, uczuciem całkowitego przywiązania do dziecko przez cały czas. Nawet pomijając te szczególnie ludzkie wyzwania, wydaje się, że powinno być łatwiej zrobić coś, do czego zbudowane są nasze kobiece ciała. Ale tak nie jest. Przynajmniej nie dla wielu z nas. Chcę podzielić się moją historią z tymi mamami, które chcą zachować laktację przez 6 miesięcy, rok, a nawet na drugi rok, ale przyznam, że czuję się przytłoczona ofiarami, piętnem i brakiem wsparcia, które może towarzyszyć temu wyborowi... Moja historia karmienia piersią nie polega na przestawieniu dziecka do piersi porodzie i cieszeniu się macierzyństwem. Moja podróż zdecydowanie była zmaganiem od samego początku ... Uderzyło mnie wszystko, od zatkanych kanalikow i pękniętych sutków, po problemy z chwytaniem przez dziecko , drożdżycą i chroniczną, niską podażą. Nie mieliśmy jednego, ale trzech konsultantów laktacyjnych, a mój wybór, aby kontynuować karmienie piersią, dopóki mój maluch nie ma 2 lat (lub nawet dłużej) oznacza codzienny rytuał przygotowywania herbat, naparów i żywności pomocnej w zaopatrzeniu w mleko . Prawie wszystkie moje przyjaciółki mamusie odstawiły od piersi lub są w trakcie odstawiania od piersi i wydaje się, że to wsparcie "dalej, mamo!", które wcześnie dostałam od przyjaciół, rodziny i doskonałych nieznajomych zmieniło się w " oh, wow, nadal karmisz ? "Teraz, gdy córka ma 13 miesięcy. Na dodatek, mam jeden z tych typów ciała, które utrzymują dość znaczną ilość dodatkowego ciężaru, aby utrzymać zapas mleka, więc prawie półtora roku dalej chodzę dalej niosąc dodatkowe 20 kilogramów wagi. Jest to najmniejszy z moich problemów z karmieniem piersią, ale nie zamierzam kłamać - czuję się jak zapakowana kiełbasa za każdym razem, gdy zakładam swoje obcisłe dżinsy. Stojąc w obliczu tych wyzwań, aby kontynuować karmienie piersią, muszę sobie codziennie przypominać, dlaczego to robię, dlaczego jest to właściwy wybór dla mnie i mojego małego bobasa, i dlaczego całkowicie się temu poświęciłam, nawet w obliczu całego dramatu. Oto moje główne motywy: 1. Więź : Nawet teraz, zaledwie 4 razy dziennie, nasze karmienia są najsłodszą częścią mojego dnia. Jest to czas, kiedy przytulamy się blisko i dzielimy spokojnymi czułymi chwilami, nawet w typowo zakreconym dniu. Córeczka to uwielbia i czeka na ten czas zawsze z niecierpliwością, podobnie jak ja. Ten szczególny czas bliskości jest czymś, co mamy tylko ja i ona, w wielkim natłoku zdarzeń jest tak krótkotrwały, że staram się rozkoszować każdą chwilą. 2. Komfort: kiedy jest zraniona, gdy jest zmęczona i przytłoczona lub gdy jest przerażona mała często prosi o pierś. Niekoniecznie poddaję się za każdym razem (w zależności od okoliczności - gdzie jesteśmy itd.) , ale jeśli jest wytrwała i wiem, że prośba jest czymś więcej niż tylko odruchową reakcją, uwielbiam to, że mogę jej zaoferować to ostateczne źródło komfortu, bezpieczeństwa i spokoju. Zwykle po prostu ssie przez minutę lub dwie w tych przypadkach, ale to wystarczy, aby pomóc jej czuć się lepiej, a ja uwielbiam mieć tego asa w rękawie, w postaci piersi, kiedy go potrzebuje. 3. Korzyści zdrowotne:Tak, tak, wiemy o tym wszystkim, więc nie będę Was zanudzać wszystkimi statystykami. Powiem tak: córka była chora może 2 razy w całym swoim życiu i za każdym razem nie trwało dłużej niż kilka dni. Wiem, że są inne czynniki, które przyczyniają się do jej wielkiej odporności (niesamowita dieta, która składa się prawie wyłącznie z organicznych, roślinnych, domowych dań, celowana suplementacja probiotyków, witaminy D i kwasów omega-3, wiele naturalnych sposobów leczniczych), ale szczerze uważam, że największym czynnikiem jest jej codzienna dawka mleka matki, która dostosowuje się do każdego karmienia w odpowiedzi na potrzeby jej ciała w tym momencie. Niesamowite rzeczy, naprawdę. Ilekroć muszę odpuścić nową sukienkę lub bluzkę, ponieważ nie pasują do karmienia piersią, lub kiedy córka spogląda na mnie z frustracją, gdy moje zapasy się zmniejszają, gdy tylko mnie szturcha i prosi o pierś w najbardziej niewygodnych chwilach, ilekroć świruję, bo skończyła mi się herbata laktacyjna, za każdym razem, gdy karmię wszystko wydaje się warte zachodu. Tak więc moim przesłaniem dla mam, które chcą dalej żyć, w obliczu wszelkiego rodzaju walk i dramatów, jest to: Pomyśl o swoich DLACZEGO. Zapisz swoje najczęstszych powody, dlaczego chcesz zachować laktację . Połącz się z innymi mamami w Twojej społeczności, wsparcie jest tak ważne! Proponuję dorwać jakieś słodkie bluzki na guziki i po prostu wskoczyć w wielkie dżinsy, które rzeczywiście pasują na Ciebie teraz . Bądźcie pewne, że ofiary, które wyświadczacie, są tego warte, nawet jeśli nigdy nie otrzymacie podziękowania ani żadnego uznania za wszystko, co robicie. Jestem z Wami, Drogie MAMY!!!!

2018-06-19 17:43

Tak to często w życiu bywa- Jakby zmartwień było mało, Że ambaras w tym się skrywa, Aby dwoje naraz chciało! W laktacyjnych również sprawach, Arcyważnych dla Maluszka- W braku chęci i obawach Kryje się Pandory puszka... Wszyscy wokół wiedzą lepiej, Chętnie dają "dobre rady" - Jakby można było w sklepie Kupić coś, co cud wnet sprawi. Lecz na szczęście to natura- Z matek wszystkich najmądrzejsza Wie, że wszystko to jest bzdura; Strach, niepewność, lęk pomniejsza. Zdaj się na nią bezgranicznie: Ona dobrze wie, co robi- Zdradzi tajne sztuczki liczne I przeszkody znikną z drogi. Odpręż się i siądź wygodnie, Poczuj się jak w siódmym niebie- Przytul dziecię swe łagodnie: Chcieć to móc-więc uwierz w siebie!

2018-06-19 17:37

Problemem największym w piersią karmieniu Jest dezorientowanie mamy przez ludzi w jej otoczeniu. Praktyki babci i mamy wciąż propagowane, Nieważne, że dawno juz zdeaktualizowane. Najnowsze wyniki badań pediatrom i polożnym nieznane, Przec co orzechy i cytrusy dalej mamom są zakazywane. Obawy o alergie i inne nietolerancje na mamy są zrzucane, Przez co przez samych lekarzy są do karmienia zniechęcane. Jedynym prawdziwym wsparciem dla świeżo upieczonej mamy Jest doradca laktacyjny, których wciąż niezbyt wielu mamy. Zatem każda karmiąca mama zamiast sie poddawać, Powinna swoje pytania doradcy zadawać. Doradca z aktualną wiedzą i cennym doświadczeniem Będzie na pewno dla mamy największym zbawieniem! Babciom i mamom podziękować za rady, I odwiedzic pediatre, ktorego porady Wesprą mamę w temacie laktacji I zachęcą do drogi mlecznej kontynuacji!

2018-06-19 17:22

Jakie wyobrażenie o karmieniu piersią miałam przed porodem? Jak z reklamy. Piękna wypoczęta mama i różowy bobas wtulony w nią błogo ssie pierś. Jaką rzeczywistość zastałam? Wijacy się noworodek, problem z łapaniem sutka, raz nadmiar a raz deficyt pokarmu. Nabrzmiałe piersi, poranione sutki. I dylematy, wątpliwości... czy już się najadł? dlaczego płacze? dlaczego nie je? dlaczego je? Tak było 6 lat temu. Teraz druga ciąża. Problem z karmieniem często siedzi w naszej głowie. Co siedzi w mojej ? Będzie inaczej. Wiem że muszę zawierzyć swojej intuicji, ona jest bardziej precyzyjna niż nie jeden poradnik. Bez ciśnienia że muszę, że musi być idealnie. Tak sobie teraz to wyobrażam, jaką rzeczywistość zastanę?

2018-06-19 16:39

Największym problemem podczas karmienia jest głowa. Tak dokładnie głowa! Nie piersi, poranione sutki, obkurczajaca się macica itp tylko właśnie ona.  Podczas karmienia piersią przeszłam sporo (karmię 5msc) od bólu, łez, braku wsparcia i pomocy po zapalenia, postawę aspoleczna i domatorstwo. Było tego dużo ale człowiek jest wstanie góry przenosić gdy tylko chce. Wszystko zaczyna się w głowie i to psychika moim zdaniem odgrywa najważniejszą rolę. Na mlecznej drodze napotykamy wiele przeszkód ale to my sami musimy chcec je pokonać a już wtedy będziemy na wygranej pozycji. Tuż po porodzie mogłam już się poddać, bo przecież dziecię płakało głodne a ja wyrodna matka nie miałam jeszcze pokarmu.. Ale wtedy pojawiła się myśl. Hallo hallo jaka wyrodna? Przecież pokarm najdzie, potrzeba czasu. Nie glodze dziecka,nie robię mu krzywdy, po prostu chce dać mu coś najlepszego dla niego i najzdrowszego. Trzeba umieć walczyć ale też trzeba tego chcieć. Nawierana presja otoczenia, gdzie będę karmić przecież wszyscy zobaczą moje piersi i to uczucie wstydu i zarzenowania?  A zrobię im psikus i nakryje piers pieluszka przy mężczyznach i w miejscach publicznych bądź pójdę do auta, toalety lub innego pokoju nakarmić . Takich sytuacji jest wiele gdzie mama ma już serdecznie dość  chce wyć i krzyczeć. Trzeba pójść i dać ujścia emocja a później wziąć oddech i na spokojnie robić swoje. Łatwo się mówi, mi też tak mówili co mnie strasznie irytowalo ale z czasem po 5msc karmienia przyznaje im rację.  Na wszystko potrzeba czasu, wszystkie mamy chcą dla dziecka jak najlepiej. Szczęśliwe dziecko to szczesliwa mama. Jeśli my same robimy sobie na przekór karmimy z przymusu to nic z tego nie będzie. Choć mam dwójkę dzieci i nie jest lekko to wiem że robię coś fajnego. Od października chce iść na studia i nie ukrywam że laktator by ułatwi mi sprawę a wkładki pomogą przy nawałach które co jakiś czas mnie nawiedza.

2018-06-19 15:52

Jako osoba pracująca z kobietami w ciąży i w połogu, myślę, że największy problem jest z nawałem pokarmu. Wiele mam nie wie i nie rozumie co w tym czasie się dzieje. Mało tego nie potrafią sobie poradzić. Zwykle nawał pojawia się jak już są w domu, a jeszcze nie było u niej położnej środowiskowej. Najgorsze jest to, że zwykle w tym momencie kończy się ich "kariera" z karmieniem... Życzyłabym sobie i wszystkimi Mamom, aby w każdym problemie z karmieniem miały wsparcie w położnej, zawsze!

2018-06-19 15:48

Moim zdaniem najtrudniejszym problemem związanym z karmieniem piersią jest tzw. nawał pokarmu występujący parę dni po porodzie. To taki czas gdy maluszek jeszcze nie ma potrzeby picia tak dużej ilości mleka a piersi matki produkują tego mleka baaaardzo dużo - przynajmniej tak było w moim przypadku. Doskonale pamiętam moment gdy wracaliśmy z naszym maluszkiem do domu i z moimi dwoma głazami w staniku. W domu czekała na nas cała rodzina a ja czułam się strasznie zmęczona i zdezorientowana co robić by tak szybko to mleko się nie produkowało. Kiedy maluszek spał, ja zamiast odpoczywać i spać razem z nim - chodziłam często do łazienki i ręcznie odciągałam mleko. Najgorzej było w nocy gdy musiałam co chwila budzić się i odciągnąć to mleko. Bardzo nieefektownie i długo trwało to odciągania co powodowało tylko ból piersi i stratę czasu. Żałowałam, że nie mam laktatora który z pewnością szybko i bezboleśnie odciągnąłby mleczko z piersi. Przykładałam do piersi schłodzone i stłuczone liście kapusty, robiłam okłady (ciepłe przed odciąganiem a zimne po odciąganiu), piłam mniej wody i wypijałam codziennie filiżankę naparu z szałwii. Niestety nawał ten przez długi czas utrzymywał się u mnie. Niektórzy powiedzą, że powinnam się cieszyć że mam tyle mleka ale przepełnione piersi to przecież ból i dyskomfort . Teraz gdy jestem w drugiej ciąży, wiem, że na pewno laktator byłby dla mnie bardzo pomocny zarówno w początkowych tygodniach karmienia piersią jak i w momencie gdy chciałabym zostawić maluszka na parę godzin pod opieką innej osoby to byłabym spokojna, że zje moje wartościowe mleczko.

2018-06-19 15:42

Największym problemem z mojego punktu widzenia jest mała ilość czasu poświęcana kobietom w ciąży jak i po porodzie w celu przybliżenia wiedzy i odpowiednich porad na temat efektywnego karmienia piersią. Świeżo upieczona mama jest na pewno mocno zestresowana kiedy dzidziuś płaczę a ona nie umie poradzić sobie z karmieniem. Niestety bardzo często się to zdarza że położne idą po najprostszej linii i podają mleko modyfikowane tłumacząc,, Pani pewnie nie ma tyle mleka, więc maluch się nie najada,,. Jak dla mnie jest inne rozwiązanie. Rozmowa jeszcze w trakcie ciąży, że wszytsko tkwi w glowie mamy która musi być pozytywnie nastawiona do zmierzenia się z karmieniem piersią. Nie należy się poddawać od samego początku jeśli coś nie wychodzi spróbować można nawiązać pozytywną relacje z dzieckiem np poprzez śpiewanie mu. Wtedy mama również się relaksuje, a to jest bardzo ważne w trakcie naturalnego karmienia. Dodatkowo można spróbować stymulować piersi, gdy pokarm nie chce wypływać np laktatorem, który ma specjalnie wyprofilowane nakładki masujące na piersi. Nie warto się poddawać. Na szczęście jest coraz więcej poradni i doradców laktacyjnych, którzy chętnie i spokojnie pomogą wypracować metodę efektywnego karmienia piersią. Wkrótce zostanę mama bliźniaków i bardzo chce i zrobię wszystko co w mojej mocy aby karmić naturalnie, na pewno będę chciała używać laktatora który wydaje mi się idealnym wsparciem przy 2 glodomorach.