Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16035 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-26 11:57

Myślę ze największy problem sprawia to jak bardzo chcesz karmić piersia ale nie mozesz,tak wlasnie-nie mozesz. To byla moja pierwsza i planowana ciąża,nie mogłam sie doczekać tego maluszka i tulenia podczas karmienia piersią. Leos urodzil sie przez cc (dochodziło do obumarcia płodu :( ). Przy badaniu po narodzinach okazało sie ze ma tz. żabke,torbiel pod jezykiem. Byla tak duza ze nie mogl sam jeść wiec byl karmiony sonda...i tutaj caly moj plan uległ zniszczeniu. W drugiej i trzeciej dobie życia leos mial dwie operacje i wszystko zdawało sie byc juz dobrze a tu zapalenie pluc po operacji. Leżał miesiąc na intensywnej terapii z racji ze wczesniak no i powikłania. Wizyty mialam ustalone dwa razy dziennie od 12:00 do 13:00 i od 17:00 do 18:00 więc mało mialam czasu. Przychodzą na odwiedziny karmiłam przez nakładkę bo mały mial zle ułożony jezyczek i nie mogl zaciągnąć jak i ból po operacji sprawial mu kłopot... wracając po miesiacu do domu z moim skarbem mleko odciagalam laktatorem ale reczym bo na elektryczny nie bylo nas stać. Mleczo przelewalanm do butelki ze specjalnym smoczkiem który przepisali mi w szpitalu (innym wszystko lecialo mu bokiem).Kończąc ta historię nie rozumiem kobiet które od samego początku mowia ze nie beda karmic piersią. To jest najlepsze co mozesz dac swojemu maluszkowi. Mysle ze to tylko kwestia chęci i sił które mimo wszystko musisz mieć dla swojego maluszka bo on na ciebie liczy i w ciebie wierzy jak nikt inny. Nikt nie mowil ze bedzie łatwo ale tez nikt nie wspomniał ze bedzie warto :).Sa kobieta tak jak ja ktore naprawde pragną karmić piersia lecz nie mogą, wiec doceń to ze do Ciebie sie los uśmiechnął i dał ci ta przyjemność :). Los przekorny jest... Pozdrawiam M.Mielniczuk

2018-06-26 10:48

Witam się serdecznie. Jestem obecnie w drugiej ciąży i chcę się jak najlepiej przygotować do karmienia piersią. Z pierwszą córką niestety personel medyczny w szpitalu nie był pomocny w tej kwestii wręcz przeciwnie, przeszkodził nam wtym. Po porodzie położna przyszła jak próbowałam córkę przystawić do piersi i stwierdziła, ze6z takimi skutkami nikogo nie nakarię i to była pierwsza informacja, która mnie odbiła. Druga informacja jaka byłaby mi przekazana, że jeśli córka nie będzie nabierać na wadze nie wypuszczą nas ze szpitala. Urodziłam córkę 23.12 więc zależało mi aby w święta wyjść z nią do domu. I tu zagrały mamy z sali poporodowej. Podpowiadały, że najlepiej dać mleko modyfikowane bo wtedy dziecko nabierze wagi. I tak 3 dni córka była tylko na mleku modyfikowanym. W domu pierwszy dzień próbowała córkę przystawić do piersi ale prosiłam męża żeby kupił łatwo dostępne mleko modyfikowane na wszelki wypadek. I tak po kilku próbach nakarmienia córki piersią i tak podawałam mlekowego modyfikowane. Wniosek jest taki jak stwierdza większość mam. Problemem jest słabe doinformowanie społeczeństwa i niestety personel medyczny, który zamiast pomóc to położył kłody pod nogi i pozwolił myśleć, że ja się nie nadaję do karmienia piersią. Drugim problemem jest bardzo łatwa dostępność mleka modyfikowanego, po które łatwością jest sięgnąć w razie problemów z naturalnym karmieniem.

2018-06-26 10:34

Kobieta pomimo tego, że czasami bardzo chce nie zawsze potrafi. Karmienia maluszka piersią trzeba się, jak wszystkiego nauczyć. Myślę, że jednym z największych problemów młodej karmiącej mamy jest zmęczenie i strach, że dziecko się nie najada, a musimy pamiętać, ze jedno wiąże się z drugim. Problemem staje się również zainteresowanie dziecka wszystkim dookoła (ok. 3miesiąca). Trzeba dawać dziecku wtedy trochę więcej czasu na jedzenie i ograniczyć mu bodźce z zewnątrz. Myślę, że problemem może być również to, że kobiety szukają porad na forach wśród innych kobiet, musimy pamiętać, że każda z nas, jak i każde dziecko jest inne i w takim wypadku o pomoc najlepiej zgłaszać się do poradcy laktacyjnego. Pozdrawiam, Ewelina

2018-06-26 09:51

Ja uważam, że zagrożeń dla karmienia piersią jest dużo a każde tak samo ważne i potencjalnie niebezpieczne, ale myślę, że z odpowiednim wsparciem i odpowiednią wiedzą, każdy z nich można pokonać. W tym momencie zaczynają się schody...ponieważ zbyt wiele w naszym otoczeniu ludzi, ktorzy wiedze na temat karmienia maja niewielka, ale zachowuja sie wprost przeciwnie. Zbyt wiele osob, ktore powtarza nieprawdziwe i dawno juz obalone mity, jak chocby "zbyt chudy pokarm", "brak pokramu", "nienajadanie sie dziecka" itp. I o ile taki brak wiedzy nie jest tak razacy wsrod osob "niekompetentych" w tej dziedzinie tak juz brak podstawowej wiedzy wsrod personelu medycznego, lekarzy i poloznych jest niepokojacy. Wiele z nas mam, spotkalo sie w szpitalu z dokarmianiem mm- ja tez. To bylo lekarstwo na kazdy placz dziecka, podanie butelki zamiast pomoc mamie w przystawieniu, wsparcie dobrym slowem, podzielenie sie doswiadczeniem- I to uwazam za najwieksze przeszkody, poniewaz te pierwsze chwile sa najwazniejsze. Choc z drugiej strony...dla matki zdeterminowanej i chcacej dla swojego dziecka jak najlepiej zadna przeszkoda, nie jest nie do pokonania- milosc to jest to co pomaga je pokonac. Matki maja w sobie ta sile - ja karmie swoje dziecko pol roku, zamierzam to robic jeszcze przynajmniej przez 1,5 roku mimo iz poczatli juz w szpitalu latwe nie byly. Ale dzis uwielbiam te chwile, ta bliskosc, ta milosc i to jest to co pozwala pokonywac trudnosci jesli juz na naszej drodze sie pojawia :)

2018-06-26 09:37

Najtrudniejszym problemem z którym boryka się wiele mam zaraz po porodzie jest tzw. nawał mleczny . Nie jesteśmy w stanie regulować ilości wytwarzanego mleka a maleństwo konsumuje wyłącznie potrzebną mu na dany moment ilość . Tu z pomocą przychodzi nam odpowiedni laktator . Pozwala ściągnąć część pokarmu , co przynosi mamie wielką ulgę a z czasem pomaga wyregulować ilość pokarmu na taką , która w pełni zaspokaja potrzeby naszego maleństwa . Daje to także mamie pewien komfort i swobodę pozostawienia maluszka pod opieką innej osoby nie martwiąc się jednocześnie o karmienie . Dobry laktator to ogromna pomoc dla każdej mamy

2018-06-26 09:32

Uważam, że największym problem jest łatwość wmówienia mamie, że ma przejść na butelkę i mleko modyfikowane, bo jak dziecko płacze to pewnie ma mało pokarmu. Najgorsze jest to, że taka poradę można usłyszeć od połoznej środowiskowe, a nawet i w szpitalu. Dotyczy to głównie mniejszych miejscowości i szpitali. Łatwo też dostać taką radę od mam i babć, bo to właśnie im wmawiam, że mleko mamy jest mało wartościowe, albo jest go za mało. Wydaje mi się, że jedynym rozwiązaniem byłoby założenie społeczności, złożonej z samych mam KP, ale i pogodnych i doradców laktacyjnych. Matki, które samy przechodziły trudne początki karmienia piersią, wspomagałyby te początkujące, zwłaszcza pierworódki, bo te mają najmniejsze doświadczenie. Kobiety dopingowałyby siebie nawzajem.

2018-06-25 22:44

Swoją laktacyjną przygodę całkiem niedawno rozpoczęłam po raz drugi. Przy pierwszym dziecku już w szpitalu usłyszałam od jednej z osób odwiedzających moją wspólokatorkę, że mam nie takie brodawki i na pewno karmić nie będę. Później wiele razy spotkałam się z podobnymi komentarzami, ale na szczęście poznałam moją położoną środowiskową, która dla mnie jest ekspertem w dziedzinie karmienia. To ona obaliła wszystkie mity, uczyła przystawiać do piersi, doradzała mi i wspierała. Dziś uważam, że wsparcie chociaż jednej, wykwalifikowanej osoby jest dla młodej mamy na wagę złota. Dzięki mojej położnej karmiłam synka 11 miesięcy aż do samoodstawienia. Dwa miesiące temu urodziłam córeczkę i wiem, że karmienie piersią jest dla niej najlepsze. Dziś największym problem przy karmieniu piersią jest brak laktatora, bo jako mama dwójki dzieci mam dwa razy więcej obowiązków i chciałabym móc od czasu do czasu zostawić córeczkę z mężem i bez stresu, że nie zdążę wrócić na karmienie, wyskoczyć na zakupy albo na kawę z koleżanką.

2018-06-25 21:49

Za największy problem podczas karmienia piersią uważam kryzysy podczas karmienia piersią i brak wsparcia bliskich podczas tych kryzysów. Kryzys podczas karmienia odczuwa niemal każda karmiąca kobieta. Zaliczyłabym do nich: chwilowy brak pokarmu, nawał pokarmu, zapalenie piersi, czy słabe przybieranie dziecka na wadze oraz wiele innych można by tu wymieniać. Z własnego doświadczenia wiem, że rodzina potrafi wtedy tylko powiedzieć: „podaj mleko modyfikowane” „nie bądź taka uparta, pomyśl o dziecku, głodzisz je” „karmienie piersią nie jest dla wszystkich, weź podaj dziecku butlę” „pamiętaj on/ona urodziła się bardzo duża sama pierś jemu/jej nie wystarczy” i tak w kółko – ja osobiście tego doświadczyłam. Dyskutowanie o tym, powodowało u mnie łzy, bo wszyscy w koło uważali się za najmądrzejszych – mając na szczęście silną wolę, po prostu zamykałam się z dzieckiem w pokoju – potrafiliśmy przeleżeć na łóżku cały dzień, od czasu do czasu włączając cicho muzykę odprężającą i córeczka cały ten czas była przy piersi, pobudzało to u mnie laktacje, a widząc jak bardzo jestem jej potrzebna, jest potrzebny jej mój pokarm, moja bliskość sprawiło, że z biegiem czasu wszystkie problemy z karmieniem piersią zniknęły – chociaż bliscy wtrącali się ciągle, wiedzieli jednak, że będę nieugięta.