Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS <b>"Karmienie to nie problem"</b> (Zakończony)

Data utworzenia : 2018-06-13 09:37 | Ostatni komentarz 2018-07-17 12:08

Redakcja LOVI

16029 Odsłony
574 Komentarze

Zapraszamy Was do wzięcia udziału w konkursie, w którym do wygrania czeka aż 110 nagród, w tym 10 laktatorów elektrycznych Expert! Zadanie konkursowe: Napisz, jaki problem z karmieniem piersią uważasz za najtrudniejszy dla mam karmiących piersią i jakie masz pomysły na jego rozwiązanie. Konkurs trwa do 27 czerwca. Pamiętajcie, że zgłoszenia bez uzupełnionych danych w serwisie, nie będą brane pod uwagę.

2018-06-27 00:02

Wydaję mi się że największym problemem przy karmieniu piersią jest to że kobietom wydaję się że mają za mało pokarmu i dokarmiają dzieci mlekiem modyfikowanym a skoro ich piersi nie dostają "sygnałów"że mają więcej produkować mleka to tego nie robią. Przeczytałam gdzieś że w szpitalu po porodzie karmić piersią zaczyna 95 procent mam a jedynie 4 procent karmi nadal gdy dziecko ma więcej niż 6 miesięcy. Nie wiem z którego roku były te statstyki ale nawet jeśli to było kilka lat temu to jest to trochę smutne bo wszyscy wiedzą że nic nie zastąpi mleka matki. W moim otoczeniu często słyszę że matki dokarmiają niemowlęta bo twierdzą że mają za mało pokarmu i dziecko jest głodne. Sama też tak myślałam gdy mój syn miał kilka tygodni jednak ja miałam odpowiednie wsparcie siostry która wytłumaczyła mi że mam poprostu tak długo karmić aż dziecko się nasyci. Jeśli będziemy przykładać maluszka do piersi tak długo jak tego chce to maluszek się będzie najadać a nasze piersi będą wiedzieć ile mleka produkować. Moim zdaniem w szpitalach wszystkie matki po porodzie powinny mieć wsparcie doradcy laktacyjnego lub chociaż każda matka powinna być poinformowana że taka pomoc istnieje i bez wahania z każdym pytaniem mogą się z nim skontaktować aby uniknąć zaprzestania karmienia piersią a nawet dokarmiania dzieci mlekiem modyfikowanym gdy faktycznie nie ma takiej potrzeby.

2018-06-26 23:54

Aktualnie jestem w ciąży, więc moja przygoda z karmieniem piersią dopiero się rozpocznie. W tej chwili z obserwacji wielu mam z mojego otoczenia zauważyłam, że często się poddawaly i mimo tego, że w ciąży zarzekały się, iż będą karmić to ból piersi i maluch, który denerwował się przy jedzeniu sprawiał, że szybko rezygnowały. Trudnością było też rozkręcenie laktacji oraz brak wiedzy w temacie karmienia. Myślę, że rozwiązaniem wielu problemów byłaby możliwość kontaktu z wykwalifikowanym doradcą laktacyjnym po porodzie, który pokazałby młodym mamom jak mają przystawiac dziecko, odpowiedziałby na nurtujące pytania i powiedział co robić w przypadku trudnych chwil. Dobrym pomysłem są też kampanie społeczne, które uświadamiają mamy. Najwazniejsze w tym wszystkim jest jednak samozaparcie i przygotowanie się na to, że nie zawsze będzie łatwo i kolorowo. Ja aktualnie zaczynam kompletowac wyprawkę i myślę, że taki laktator byłby bardzo pomocny na drodze do karmienia piersią, którą mam nadzieję rozpocznę jak tylko maluch pojawi się na świecie.

2018-06-26 21:11

Z początku karmienie piersią było celem, pewnego rodzaju wyzwaniem. Całą ciąże marzyłam aby mieć pokarm, kiedy ów sen się spełnił, okazało się, że nie jest to takie proste. Zanim synek "załapał" o co w tym karmieniu idzie, moje brodawki po cichu szeptały "mamy już dość" ale dzielnie stawiały czoła codziennemu rytułałowi. Kiedy uodpornily się przeszedłszy ten test bojowy, objawiły się następne schody. Szymuś skończywszy trzy miesiące zaczął wykazywać przeogromne zainteresowanie otoczeniem. Nie stanowiło dla Niego żadnego problemu trzymać pierś w buzi, jednocześnie rozglądając się na boki, odległości na jakie Mój synuś potrafi wyciągnąć sutki, do dziś są dla mnie obiektem fascynacji. Obecnie mamy za sobą wspólnie spędzone najpiękniejsze cztery miesiące życia i przed Nami kolejny "problem". Odkąd synek zauważył iż pierś ma "gumowe" ograniczenia, nie daje się rozciągać na znaczne odległości, ukrócił ów proceder znacznie, na rzecz napawania się cudownością otaczającego Go świata. Co należy czytać iż synek je krótko, a ja mam fiksacje, że nie dojada, że zaraz jak nie zacznę ściągać pokarmu, to zwyczajnie zacznie go brakować...karmienie piersią to ból, nieprzespane noce, nieustanne "trafne" porady, brak wiedzy tak by można mnożyć i mnożyć przykłady... Dziś wiem czym dla mnie stało się karmienie piersią, czasem kiedy mogę i powinnam się na chwilę zatrzymać, kiedy mam możliwość cieszyć się, że Szymuś jest ze mną, mam przestać myśleć o tysiącu rzeczy do zrobienia, tylko skupić się na Nim. Wiem jednocześnie że ten piękny czas wkrótce minie i nie pomyślę wtedy jak momentami było trudno, tylko jak bardzo mi tego brakuje...

2018-06-26 20:46

Trzy tygodnie temu zostałam mamą po raz drugi. Myślałam że problemy z karmieniem mnie ominą bo pierwsze dziecko dopiero pół roku temu pożegnało się z piersią, ale niestety się rozczarowałam. Patrząc po sobie to wcale nie brak wsparcia jest problemem bo wcale tego nie potrzebowałam, ale ból zwykły prosty ból. Bolące popękane brodawki, gdzie strup jest rozrywany za każdym razem gdy dziecko ssie, uczucie jakby tysiące szpilek ktoś wkładał w pierś, a do tego obkurczająca się macica, która dokucza bardziej gdy tylko przystawimy maluszka. Pomimo tego że wiedziałam jak przystawić dziecko, pięknie ssało, pokarmu miałam aż nadto to ból i tak się pojawił. Jakie mam rady dla mam borykających się z bólem? Można nawilżać brodawki lanoliną, są też kremy łagodzące ból, środki odkażające, ale tak naprawdę jedynym skutecznym lekarstwem jest czas. Ten ból nie trwa wiecznie i tak naprawdę nie macie nic do stracenia bo rezygnując w tym momencie ból nie minie od razu, piersi nie opróżniane też dokuczają, a żaden laktator nie zastąpi dziecka. Zachęcam by dać sobie te dwa tygodnie, upewniwszy się wcześniej że karminy poprawnie, u mnie właśnie tyle wystarczyło bym mogła czerpać przyjemność z tych magicznych chwil we dwoje.

2018-06-26 20:13

Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży a było to 9 miesięcy temu (aktualnie 38tc), była to najpiękniejsza i najsłodsza chwila w życiu, chwilowe zawieszenie w czasie…Jest to uczucie, którego nie da się opisać. Za nami lata nieudanych starań, straconych szans i nadziei… i wtedy po kolejnych bolesnych diagnozach, że szanse są naprawdę niewielkie staje się cud. Dla mnie mój aktualnie 9 miesiąc ciąży to naprawdę cud. Dlatego też początek macierzyństwa to fascynujące wyzwanie, któremu chciałabym podołać. To magiczny czas, który da mi wiele ciekawych przeżyć i nowych doświadczeń, które przyjdą z całym morzem nieskończonej miłości…A karmienie przyniesie szczęście i radość dodatkowo wzbogacając każdy dzień z naszym cudem – maluszkiem. W to z całego serca wierzę. Ale i u mnie jak z pewnością u każdej przyszłej mamy, pojawiają się pewne obawy, czy rozpoczęcie karmienia piersią przyjdzie nam z łatwością, czy pojawią się jakieś problemy i trudności z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Wśród problemów z karmieniem piersią za najtrudniejszy uważam NIEDOBÓR POKARMU. Gdy mamy wrażenie, że pokarmu jest mało, dziecko często płacze, domaga się piersi częściej niż zwykle a my obwiniamy się, że nie jesteśmy w stanie wykarmić własnego dziecka. Lęk i nieustanne wątpliwości czy moje piersi produkują wystarczającą ilość mleka uważam za najtrudniejszy problem. I chociaż ten niepokój często pojawia się w mojej głowie, zwłaszcza teraz na krótko przed porodem to wiem, że jeżeli dziecko prawidłowo przybiera na masie ciała to nie ma powodu do zmartwień. W takiej sytuacji z pewnością skorzystam ze sposobów, które wspomogą pobudzenie laktacji czyli częste przystawianie dziecka do piersi, różnorodny i lekkostrawny jadłospis, odpowiednia ilość wody oraz najważniejsze pozytywne nastawienie, od którego w dużej mierze zależne jest wytwarzanie hormonu oksytocyny, powodującego wypływanie pokarmu z naszej piersi. Można również zasięgnąć porady konsultanta laktacyjnego, który pomoże w ustaleniu przyczyny niedoboru pokarmu.

2018-06-26 19:30

Uwazam ze największym problemem karmiących mam jest wypad z dzieckiem na długi spacer kiedy dziecko zaczyna budzić sie do jedzenia i trzeba nakarmic. Niestety sytuacje sa krempujace a raczej krepujaca jest reakcja ludzi kiedy chcesz nakarmic wlasne dziecko niestety mamy takie czasy ze spotkalam sie z wysmiewaniem kobiet ktore karmily swoje dzieci . Osobiście super by bylo gdyby w każdym jakims miejscu postawiona byla "butka"dla karmiacych mam. Nikt by sie nie krępował szczegolnie karmiaca matka ktore inne osoby nie rozumia ze daje pokarm dla swojego dziecka ..

2018-06-26 18:44

Problemy laktacyjne z którymi spotyka sie chyba kazda młoda mama: - problem z chwytaniem brodawki - brak mlaka w pierwszych dniach po porodzie - poranione brodawki - chwytanie samej brodawki bez otoczki - bolace piersi w nawalach mleka - zbyt mała ilość mleka - pojscie na łatwizne i podawanie mleka modyfikowanego a najwiekszym jest brak wsparcia. w celu rozwiązania wszystkich problemów zalecam spotkanie się z innymi mamami karmiacymi piersią i wypytanie ich o wszystkie szczegóły albo spotkanie z połozna z wielkim sercem

2018-06-26 18:40

Nie bez przyczyny kobiety uchodzą za silniejsze od mężczyzn. Radzą sobie doskonale z każdą sprawą, chociaż często uważają, że ,, Nie dają sobie rady" zapominają jakie są niesamowite. Płeć przeciwna nie powie tego głośno, chociaż podziwiają kobiety, za np. wytrzymanie porodu, oraz wiele innych czynników. Odpowiadając na pytanie konkursowe, nie można przejść obojętnie i nie napisać wstępu (Motywacji dla wspaniałych kobiet) Najtrudniejsza według mnie jest niewiedza kobiety. W jej głowie zaraz po porodzie (a nawet przed nim) kłębi się morze pytań: ,, Czy podołam?" ,,Jak to zrobić?" ,,Jak dbać o siebie i dziecko?" oraz wiele innych. Ludzie boją się tego, co nie jest im znane, czego nie wiedzą. Uważam, że powinno się otwarcie rozmawiać o tym jak dobrze odprowadzić pokarm dla malucha, jak dobrze go podać oraz zapewnić przyszłej mamie odpowiedzi na wszystkie pytania. Żyjemy w tak zwanej "dobie internetu" gdzie możemy znaleźć odpowiedzi na pytania, jednak, często zdarza się tak, że ludzie wypowiadający się w internecie nie mają pojęcia o czym piszą (być może nie przeżyli tego, bądz uważają siebie za ekspertów - którymi nie są.) Kobieta czytająca te sterte bzdur jest zwykle przekonana, że owa osoba wie o czym pisze. Może czuć niepotrzebny lęk lub zakłopotanie. Rozwiązaniem tego problemu jest EDUKACJA w temacie macieżyństwa, nie zamykanie tego w księgi TABU, oraz nie ukrywanie się karmiących kobiet na ulicy. Chwilami można wiele się nauczyć od osob otaczających nas. A przecież jeszcze jakiś czas temu sami również byliśmy karmieni przez nasze matki. Jestem młodą kobietą, która już za miesiąc ma zostać mamą. Uważam, że nie jestem wystarczająco gotowa na taki krok, czuję, że jeszcze nie wszystko wiem. ,,A co jeśli popełnię błąd?" Dziękuję Bogu za takie godne zaufania strony, jak LOVI, gdzie można zdobywać wiedzę bez obaw o nieprawidłowe informację. Pozdrawiam. Alicja