Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Znajomi

Data utworzenia : 2013-01-16 10:50 | Ostatni komentarz 2016-03-08 00:41

P.Janik

11815 Odsłony
124 Komentarze

Jak zmieniły się wasze stosunki ze znajomymi? A może nie zmieniły się wcale?

2013-09-06 15:50

Ja mam znajomych, którzy stracili dziecko w 7 miesiącu (okropna tragedia dziecko zmarło po godzinie resuscytacji), często odwiedzają nas, kupują prezenty dla naszego synka, bawią się z nim. Jest mi trudno, często nie wiem co powiedzieć lub jak się zachować żeby jej przez przypadek nie skrzywdzić jakimś niefortunnym słowem. Jest to trudna sytuacja, nie wiem czy ja bym potrafiła być taka dzielna na ich miejscu.

2013-09-06 09:29

Agulka to bardzo trudna sytuacja, wymagająca dużej delikatności. No bo wiadomo, że chcemy się podzielić radościami, których dostarcza nam nasza pociecha lub poradzić ale osobom bezskutecznie starającym się o potomstwo może to sprawić przykrość. Nawet jeśli oferujesz znajomym wsparcie to myślenie takich osób jest na innym torze. "Co Ty możesz wiedzieć, Ty masz dziecko "- i to jest prawda bo jeśli sami czegoś nie poczuliśmy na własnej skórze to nie wiemy tak do końca jak się przeżywa daną sytuację. Choćby było w nas morze empatii. Ja bym chyba z obawy przed zranieniem kogoś unikała tematu dzieci ale myślę, że to by wyglądało bardzo sztucznie.

2013-09-06 06:27

Odświeżam wątek, ale dodaję pytanie-jak Wasze relacje z parami, które długo starają się o dziecko i niestety próby się nie powodzą?(a Wy o tym wiecie) Jak się czujecie, jak reagujecie? Staracie się omijać tematy dzieci? Spotykacie się poza Waszym domem lub bez dzieci w pobliżu? Mam kilka znajomych par, którym na razie nie udaje się powić potomka. Jest mi z tym bardzo smutno-bo wiem, że zasługują na to i wiem, jak bardzo pragną. Domyślam się, że jest im bardzo trudno patrzeć i podziwiać cudze cudy, myślę o tym, że widok mojego szczęścia może sprawić im ból. Czy któraś z Was ma podobne doświadczenia? Bardzo potrzebuję ich towarzystwa, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że mój świat to dzieci i ich sprawy-ja wypadłam z obiegu, i tak po trosze moje życie stało się monotematyczne. Szczególnie, że zajmuję się dzieckiem będąc na rodzicielskim. Więc, co ja swoją osobą mogę im zaoferować? Wsparcie i to wszystko- ich świat zakleszczył się między jedną owulacją a drugą, między jedną nadzieją a drugą.

2013-05-22 16:41

Dzięki dziecku, moje znajomości się znacznie poszerzyły, przybyło mi znacznie więcej znajomych w postaci sąsiadek mamuś :)). Zimą spotykamy się w naszych mieszkaniach tzn. nasze maluchy się odwiedzają a latem w piaskownicy lub na zakupach :))

2013-05-21 14:52

Witam dużo zależy od nas, ja zaszłam w ciążę pierwsza w gronie moich przyjaciółek, i to ja zabiegałam żeby kontakt pozostał. One przekonane o moim braku czasu i chęci na spotkania nie nalegały zbytnio. Obecnie wszystkie trzy mamy dzieci, a nadal przyjaźnimy się jak przed laty i włączyłyśmy do przyjaźni naszych mężów. Tworzymy rodzinę czasami o niebo lepszą od biologicznej! Gdy byłam w ciąży nie zanudzałam ich moimi problemami ciążowo-noworodkowymi, które wtenczas uważałam za najważniejszy na świecie. One też miały swoje problemy i o nich nie zapominałam.

2013-05-03 23:30

U nas wraz z urodzeniem się Gabrysi znajomi zaczęli częściej nas odwiedzać. Z jednej strony cieszę się z tego powodu, ale z drugiej strony to jest mi to trochę nie na rękę. Ale dlatego,że jakoś się zapuściłam. Nic mi się nie chce, chodzę w tym samym dresie, nie chce mi się malować, no i przede wszystkim nie zrzuciłam jeszcze ciążowych kilogramów i nie czuję się z nimi dobrze.

2013-04-15 23:00

Relacje się zmieniają, nawet z rodziną np. kuzynostwem które jest troszkę młodsze ale nie ma rodziny i dzieci.

2013-04-12 11:27

Niestety pojawienie się dziecka przewraca nasz świat o 360*. Jednak czy niestety? Z perspektywy czasu widzę jak pozmieniały się relacje ze znajomymi, których mieliśmy przed ciążą. Wielu z nich po prostu się oddaliło, innych sami ,,odstawiliśmy". Dotychczasowy tryb życia stał się wspomnieniem. MY, niby młodzi rodzice wg. nich nie powinniśmy aż tak angażować się w rodzicielstwo, ale człowiek widząc malutkiego człowieka myśli tylko o tym, by zapewnić mu to co najlepsze, a imprezy już nie odgrywają takiej roli jak kiedyś. Mimo wszystko nie żałuję, że tak się stało. Z perspektywy czasu widzę, kto tak naprawdę był przyjacielem, a kto tylko na tzw. doczepkę. Myślę, że jest to kwestia dojrzałości moich znajomych. Niektórym nie da się po prostu wytłumaczyć: Teraz jestem mamą i nie mogę co weekend wyskakiwać na piwo lub jakąś potupaje hehe. Dostałam nową rolę w życiu, a z nią zyskałam nie tylko wspaniałe dzieci ale i przyjaciół. Nowi znajomi rozumieją, że nie mogę czy nie mam czasu. W razie potrzeby pomogą, a moja wspaniała Asiula nawet o 4 nad ranem potrafi przybiec kiedy mam problem. A najzabawniejsze w tym jest to, że kiedy uda się wyskrobać czas na spotkanie ze znajomymi mogę podzielić ich na 2 grupy: tych z którymi rozmawiamy o dzieciach, pieluchach itp. i tych którzy patrzą się na nas, jakbyśmy byli z kosmosu i rozmawiali o ufo.