Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Żłobek, niania czy babcia – jaką formę opieki wybrać?

Data utworzenia : 2013-09-04 16:11 | Ostatni komentarz 2019-02-15 12:16

Redakcja LOVI

16487 Odsłony
162 Komentarze

Większość osób zgodzi się z twierdzeniem, że zanim dziecko osiągnie wiek przedszkolny, najlepiej będzie mu w domu z mamą i tatą. Nie każdy rodzic jednak może i chce czekać trzy lata na moment powrotu do pracy. Komu wtedy powierzyć opiekę nad dzieckiem? Poznaj wady i zalety trzech form opieki.

2013-09-09 10:50

ja wracam do szkoły za rok , mam do skończenia semestr, i na ten czas dziecko będzie z moimi dziadkami, czyli swoimi pradziadkami. bo babcia mojego synka a moja mama pracuje. wiec nie ma opcji zostania z dzieckiem. na żłobek szkoda mi pieniędzy a niania wg mnie ogólnie jest złym pomysłem jeśli nie jest to ktoś ze znajomych kogo znamy. ludzie są różni i oczywiście nie należy z góry oskarżać nieznanje osoby ale wole dmuchać na zimne.

2013-09-06 16:24

Ten monitoring powinien być obowiązkowy, ale jak narazie tego nie wprowadzają. Ja pamiętam ze jak min brat chodził do żłobka to Pani opiekunka ciągała go za ucha i wracał kilka razy z narwanym. A jeszcze innego dnia uszczerbił sobie zęba przy grzejniku bo Pani była czymś zajęta. Niestety opieka w żłobkach jest jaka jest, ale szczerze jak taka kobieta ma zapanować nad grupka dzieci, skoro my czasami nie dajemy sobie rady zapanować nad jednym. No ale przemoc wobec dzieci to juz przesada...

2013-09-06 10:54

Właśnie powinien być monitoring w każdej placówce gdzie są dzieci! Do wglądu oczywiście. Wtedy my, mamy czułybyśmy się pewniej, a tak to nie wiadomo co się z dzieckiem dzieje. Później człowiek naogląda się tych programów typu UWAGA i się boi. Moja mama odbierała siostrę z przedszkola zawsze o tej samej porze i było ok, a jak dwa razy przyszła wcześniej to okazywało się, że dziecko bawi się w mokrych majtach i rajstopkach. Dlatego ja poślę dziecko do przedszkola jak już będzie starsze i będzie mogło mi powiedzieć co się tam dzieje. Siostra poszła bardzo wcześnie.

2013-09-06 10:42

Każda z tych form ma swoje wady i zalety. Babcia - wiadomo, najukochańszy wnusiu, ale ma 'swoje" lata, jest zmęczona, nie ma już tyle sił co dawniej, nie reaguje już tak szybko jak my rodzice. Jednak jak w moim przypadku wiem, że gdy zostawiam synka z babcią, jest szczęśliwy, babcia zawsze ma jakieś "atrakcje", nie nudzi się i wiem, że wszystko z nim w porządku. Opiekunka - obca osoba, nie wiemy czy rzetelnie opiekuje się naszym maleństwem, czy da sobie radę, czy nie będzie krzyczeć, dawać "klapsów", nie wiemy czy nie posadzi dziecka przed telewizorem, aby miała czas dla siebie. Żłobek - no... z tym to bywa różnie.. nasłuchaliśmy się w telewizji jakie mamy teraz żłóbki, oczywiście nie wszędzie i nie wszystkie są takie, ale wiadomo, dużo dzieci... jedne malutkie, drugie troszkę starsze. Oddając dziecko do żłobka cały czas miała bym na uwadze to czy nie leży w tym pampersie ważącym 5 kg, czy jest np noszony, po prostu czy ma należytą opiekę.

2013-09-05 11:17

Moim zdaniem babcia jest na pewno najlepsza (choć zależy to też od babci...), niestety nie każdy ma ten luksus że może ją zaangażować w opiekę nad dzieckiem. U mnie np. obie mamy są aktywne zawodowo, a poza tym mieszkają w innych miastach. Tak więc ta opcja odpada. Zdecydowaliśmy się na żłobek, ale dopiero, kiedy mała skończy rok. Oczywiście, jest wiele przeciw, ale myślimy, że kontakt z innymi dziećmi bardzo dobrze jej zrobi. W żłobku jest monitoring, więc daje mi to odrobinę większe poczucie bezpieczeństwa, poza tym jest to żłobek państwowy, a te wydają mi się pewniejsze. Natomiast nigdy nie zdecydowałabym się na nianię. Obca osoba, która cały dzień jest sam na sam z moim dzieckiem, malutkim, które ani nie będzie umiało się w razie czego obronić, ani o tym powiedzieć.. Na samą myśl mam ciarki... Nigdy! Pomijając już względy finansowe... Choć tak naprawdę na myśl o oddaniu dziecka pod czyjąkolwiek opiekę, nawet własnej mamy, czuję się fatalnie... :(

2013-09-05 10:12

Ja jako młoda mama mam problem czasami ,zeby syna zostawic z własną mamą która wychowała mnie i 3 rodzenstwa , pracuje jako pmoc w przedszkolu i kocha małego ponad wszystko i on również za nią szaleje .. zlobek odpada ewidentnie , dużo dzieci , każdy jest tylko człowiekiem i pomimo dobrych chęci , fajnego charakteru ma prawo ze zmeczenia zrobic cos co na pewno nam by sie nie spodobało , ogladalam w UWAGA.tvn i serdecznie dziekuje za taka opieke , obcej kobiecie oglaszajacej sie w gazecie czy gdziekolwiek również bym nie zostawiła dziecka , ludzie i owszem - zostawiaja swoje pociechy i co najwazniejsze nie narzekaja ale niestety przypadki chodza po ludziach , mysle i tak ze jesli na prawde zajdzie taka potrzeba i koniecznosc zostawienia na dłuższy okres a nie tylko weekend to wybiore bez dwóch zdan mame swoja , tesciowej niestety nie ,ponieważ tak jak napisała Gosiaczek bałabym się powiedziec ze robi cos zle , ze cos mi sie nie podoba a potrafi przy kazdej wizycie cos takiego zrobic ( dac malemu lizaka , czekoladkę , sałatke z majonezem i inne ciekawostki ) mały ma 7 msc i na takie rzeczy na razie sie nie zgadzam dlatego w jej oczach jestem RYGORYSTYCZNĄ i niepozwalajaca na nic mamusia :) Własna mama jest najlepszą kondydatka na to stanowisko :))

2013-09-05 09:58

Powiem Wam, że nie wyobrażam sobie zostawienia dziecka z babcią. Owszem czasami mój syn zostaje z dziadkami, raz na tydzień / raz na dwa tygodnie wieczorem, żebyśmy mogli z mężem gdzieś wyjść w dwoje. Ale nie chciałabym by mama lub teściowa zajmowały się moim dzieckiem - czułabym się zobowiązana, krępowałabym się skrytykować, powiedzieć, że czegoś sobie nie życzę. I tak już ciężko jest jak mówię teściowej by nie podawała synkowi wody z syropem owocowym. Widzę, że jest średnio zadowolona. Co więcej, nie bardzo chce mnie posłuchać. Wychowywanie dziecka to ciężka praca, przez pierwsze pół roku opiekowałam się synkiem, a potem przeszłam na pół etatu, teraz pracuję do 14.00 i mam sporo czasu dla syna. Taki dzień gdzie połowę dnia spędzam w pracy, a połowę z synkiem jest bardziej męczący niż cały dzień w pracy (miałam miesięczne porównanie). Lubię się z synkiem bawić, wychodzić na plac zabaw itd. Ale taka aktywność dzień w dzień jest angażująca. Dlatego codziennna pomoc babci bez wynagrodzenia finansowego nie wchodziłaby u mnie w grę, bo nie chciałabym, żeby mama lub teściowa czuły się wykorzystywane. Inna byłaby sytuacja, gdybyśmy mieli ciężką sytuację finansową - jak się nie ma pieniędzy na żłobek lub nianię, babcia będzie ogromną pomocą. Do żłobka nie zdecydowaliśmy się oddać synka, bo słyszałam, że dzieci częściej chorują, a ja muszę być dyspozycyjna w pracy.

2013-09-05 07:47

Ja sama chodziłam do żłobka i powiem, że jeśli zajdzie taka potrzeba to z tych trzech wariantów padnie właśnie na żłobek, ponieważ jedna babcia jest za granicą, a druga pracuje w szkole. Jeżeli chodzi o nianię to trzeba mieć naprawdę taką zaufaną i sprawdzoną, ponieważ dużo się słyszy o tym co niektóre robią podczas pracy i bałabym się zostawi dziecko z zupełnie obcą mi osobą, jeżeli już to taką sprawdzoną, którą już cho troszkę znam. Jeszcze jednym wyjściem jest jakaś ciocia, która mogłaby się zając naszym maluchem, ale to też na dłuższą metę nie zdaje egzaminu, ponieważ dzisiaj, każdy młody człowiek ma swoje życie i niechętnie poświęciłby swój czas na niańczenie naszej pociechy, no chyba, że to by była jakaś starsza ciocia. Fajnym sposobem na sporadyczną opiekę nad dzieckiem w przypadku troszkę starszych dzieci jest zajmowanie się swoimi dziećmi nawzajem, np. ja dziś biorę córkę sąsiadki do siebie na wspólne zabawy z Amelką, a innym razem Amelka idzie do koleżanki (ważne jest aby dzieci były w podobnym wieku). No i tak zmierzając ku końcowi sama właśnie myślałam nad pracą w żłobku, albo otworzeniem własnego, dlatego fajnie by było gdyby się udało, wtedy Amelka byłaby przynajmniej tam gdzie ja, albo niedaleko mnie, no ale czas pokaże. Bo powiem szczerze, że w żłobkach też się dzieją nieciekawe rzeczy i dobrym rozwiązaniem myślę, że jest podgląd na żywo tego co się dzieje w danej sali. Może okaże się że którejś z babć zwolni się etat. A swoją drogą co z dziadkami? bo u mnie dziadek mógłby zając się Amelką, ale znając jego po kilku dniach miałby dosyć, tak więc w moim przypadku dziadek pozostaje na jednodniową opiekę :)