Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Trudne emocje w wychowaniu dziecka

Data utworzenia : 2016-07-04 20:33 | Ostatni komentarz 2016-09-03 21:41

Redakcja LOVI

5680 Odsłony
37 Komentarze

Wychowywanie dzieci to jedna z największych przygód, jakie mogą spotkać człowieka. Jednak nie zawsze jest ona usłana różami. Obok bezgranicznej miłości pojawiają się emocje trudne, z którymi ciężko sobie poradzić.

2016-07-05 15:09

Oj zdarzało się, że miałam po prostu dość, płakałam wtedy do poduszki, albo zwierzałam się mężowi, że nie daję rady. Jak synek się urodził nie było tak źle. Raz tylko zdarzyło mi się płakać, bo usypiałam małego 2,5 godziny na rękach(miał 2-3 tygodnie gdzieś), a mąż sobie spal w najlepsze. Ale tak nie miałam wrażenia, że nie umiem się zająć moim dzieckiem. Później czasami się zdarzało, że bylo źle. Jak synek zaczął chodzić, a raczej biegać, to wchodził wszędzie i na wszystko, kabelki do gniazdek te sprawy. Nie miałam wtedy czasami siły, a tu jeszcze posprzątać ,ugotować obiad. Ostatni kryzys mialam jak synek uczył się robić na nocnik i wołania potrzeb. Koszmar. Dwa razy dziennie prać w rękach ubrudzone kupą majtki + te nasikane... Byłam bezsilna, chciało mi się wrzeszczeć na cały "regulator", ale tego nie zrobiłam. Przeczekałam, pogadałam z mężem i z dnia na dzień było okej, a synek w końcu się nauczył. Może wyczuwał mój stres? Nie wiem. Ale w takich sytuacjach warto mieć wsparcie od najbliższych. Ja miałam wsparcie w moim mężu. W sumie nie miałam, bo zawsze je mam :)

2016-07-05 15:07

Dla mnie najgorsze od jakiegoś czasu jest karmienie. Niestety muszę wszystkie posiłki dawać sama i co bym nie ugotowaja jak bym nie dawała czym bym nie zajmowała w trakcie to jest nie. I to nie że zje mało i nie chce on od pierwszej łyżki nie chce. Tracę wtedy nad sobą kontrolę i nastawdd to co czasem myślę ..... U nawet nie nadaje się żeby pisać. Zdarza się że uderze ręką w stół z tej złości ale jak można się nie złościć jak on odpycha ręką łyżkę wszystko z niej spada wszystko brudne i drze się jakby m go obdzierala ze skóry. To mnie bardzo przerasta:-(

2016-07-05 14:36

Justyna no co Ty. Jesteś wspaniała mama. :) spójrz tylko na nasze wpisy pod tym wątkiem. Wszystkie jesteśmy takie same, a zarazem wyjątkowe. :)

2016-07-05 14:33

Doskonale cie rozumiem bo mam tak samo. Cały czas wydaje mi się że mam za mało cierpliwości i inne mamy mają więcej i tak się nie denerwujj

2016-07-05 13:49

Justyna, bo nasi synowie to sobowtory. :D też się czasem śmieję(na przykład teraz, jak śpi), ale jak dane sytuacje akurat mają miejsce to jestem aż czerwona ze złości. ;))

2016-07-05 13:41

Małgosiu czytam i śmieje się:-D i zastanawiam piszesz o swoim Miłoszu czy moim Mikołaju:-D

2016-07-05 13:30

Naprawdę wspaniały artykuł! Mamy przejrzane na wylot. :) Ja ogólnie jestem postrzegana jako ta delikatna, cierpliwa i uśmiechnięta mama ze szczęśliwym dzieckiem u boku. Prawda jest taka, że taki obrazek nas można podziwiać albo na zdjęciach, albo wtedy kiedy jesteśmy mega wypoczęci i obojgu nam dopisuja dobre humory. Jakby ktoś spojrzał na nas znienacka zobaczylby zmęczona, rozdrazniona kobietę oraz pełnego energii, często również rozdraznionego oraz próbującego stawiać na swoim chłopca. Bardzo denerwuje mnie to, że dużo ludzi myśli, że mam mega grzeczne dziecko i nic nie muszę przy nim robić. Naprawdę takich osób jest ogrom. Ale cóż... ludzie zawsze wiedzą lepiej. ;) a to, że gotuję, sprzątam czy wykonuje inne obowiązki na raty, bo synek wchodzi na krzesła, stoły, otwiera szafki, wyjmuje talerze, ciuchy, grzebie w kontaktach, sedesie, otwiera odkurzacz, grzebie w śmietnikach, ziemi od kwiadkow, otwiera drzwi, wali w szyby w meblach i wiele, wiele innych, przy czym zanosi się od płaczu jak go odciagam to nie prawda. Przesadzam. ;) A życie towarzyskie ? Przyjaciółki raz na tydzień (w towarzystwie synka oczywiście) i Wy. :))) aż się boję co to będzie jak drugi maluch przyjdzie na świat. :) często jestem zła, sfrustrowana, zmęczona, ale jak patrzę na to moje dziecko to rozpiera mnie duma. Nie cofnelabym czasu. :)

2016-07-05 12:38

Ja mamą zostałam miesiąc temu. Początki macierzyństwa nie są łatwe. Mimo, że mój Synek bardzo ładnie śpi w nocy jednak w dzień praktycznie od samego początku ucina sobie tylko drzemki. Zasypia tak na prawdę późnym popołudniem. Każda mama jak urodzi się Maluch i wraca do domu chce być idealna. Idealną mamą, żoną i chce żeby jej dom wyglądał idealnie bawiąc się niejednokrotnie w perfekcyjną Panią domu. Każda moja koleżanka mówiła, żebym łapała chwile na odpoczynek i jak Synek zaśnie mam spać razem z nim. Jednak chęć bycia idealną jest silniejsza. Mi przez pierwsze kilka dni pomagały mamy. Przychodziły codziennie i pomagały mi w codziennych obowiązkach a ja podsypiałam. Po pierwszym tygodniu przyzwyczaiłam się do mniejszej ilości snu i wszystko pomału sobie poukładałam. Teraz mam czas w dzień na chwilkę snu, posprzątanie mieszkania i ugotowaniu obiadu dla siebie i męża. Mimo tego, że babcie i po części my nauczyliśmy synka noszenia na rękach teraz mam troszeczkę gorzej bo jak chcę coś zrobić synek troszeczkę płacze i marudzi i niejednokrotnie myślałam, że ja sobie nie radzę i jestem złą mamą bo przecież chwilkę płacze. Miałam przez to wyrzuty sumienia jednak z dnia na dzień jest coraz lepiej. Artykuł jest na pewno bardzo przydatny dla każdej młodej mamy. Szczególnie dla tych co zostały nią po raz pierwszy.