Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Trudne emocje w wychowaniu dziecka

Data utworzenia : 2016-07-04 20:33 | Ostatni komentarz 2016-09-03 21:41

Redakcja LOVI

5681 Odsłony
37 Komentarze

Wychowywanie dzieci to jedna z największych przygód, jakie mogą spotkać człowieka. Jednak nie zawsze jest ona usłana różami. Obok bezgranicznej miłości pojawiają się emocje trudne, z którymi ciężko sobie poradzić.

2016-07-21 11:23

No ja mam dwójkę dzieci więc 6-latek też potrzebuje ode mnie uwagi. Wszystko robię na daną godzinę... Obiad na 15, odbiór synka i zwyczajnie nie mam czasu na dbanie o siebie :-( z synem muszę ćwiczyć logopedycznie i podciągnąć go z nauki. Moj mąż nigdy nie narzeka ł że źle wyglądam chociaż jak szykuje się na jakieś imprezy rodzinne to mówi że tak wyglądam bardzo ładnie. Kiedyś namawiał mnie na ćwiczenia z nim z racji tego że był kulturystą i na temat diet i ćwiczeń wie dużo jak mało kto. Ale zawsze mu odmawiałam.

2016-07-21 10:41

No fakt muszą być chęci:-P mi się akurat chce bo lubię dobrze i ładnie wyglądać:-) z paznokciami fakt dramat ale i tak maluje:-P najczęściej wieczorem a rano nie raz wstanę ze wzorkami bo nie wyschly do końca:-D

2016-07-21 08:07

Justynko, masz rację, jak się chce to można. Pytanie, czy na pewno bardzo się chce :) Przyznam, że czasami to wolę tu z Wami posiedzieć niż tracić czas na malowanie paznokci, które dwa dni i będą do niczego :) Ps. Tym bardziej dziwię się Twojemu mężowi! To już bardziej mój mógłby się czepiać :P

2016-07-21 07:26

Ja myślę że to dużo zależy od kobiety. Ja mam mega absorbujacd dziecko naprawdę ale nigdy nie wychodzę z domu bez makijażu. Sukienki też noszę bo lubię:-P włosy czesze ale najczęściej spinam klamra bo mój synus mnie ciągnie strasznie. A ćwiczę w domu ale regularnie 4razy w tyg. Jak to rozwiązuje i godze z synkiem? Otóż jak był maleńki to zabierająm go ze sobą do łazienki i leżał sobie w bujaczku a ja się ogarniajam. Potem jak wzrósł z bujaczka ale jeszcze nie chodził też brałam go łazienki kładłam zabawki na dywanikt i tyle czasem jeczal ale widział mnie zagadwwalam więc jakoś to było. Jak już zaczął chodzić łazienka niestety nie jest bezpieczna a uwierzcie że nie mogę go zostawić tak poprostu więc na te 15-20min wkładam do kojca (tak doszłam do perfekcji i tyle rano zajmuje mi prysznic z balsamd makijażem oraz uczesąniem włosów).początku były bardzo trudne bo synek strasznie nie chciał siedzieć w kojcu i cały czas marudzij bądź płakał. Jak bardzo płakał starałam się co chwile wychodzić z łazienki ale uważałam że mimo wszystko krzywda mu się nie dzieje ma tam zabawki itd i nie może być tak że ja się nie mogę ogarnąć bo sobie tego nie wyobrażam. W ekstremalnych sytuacjach malowałam się markapa z synkiem na biodrze i tak bywało:-P teraz już się do tego przyzwyczaił wie jak go rano wkładam do kojca że mama idzie plusku plusku i jest spokojny. Co do ćwiczeń wcześniej miałam bajkę bo mąż wracał z pracy wcześniej tak więc po południu godz on zajmował się małym a ja ćwiczyłam w drugim pokoju. Teraz już nie jest tak pięknie mąż wraca późno więc ćwiczę na drzemce. Owszem jest to trudne bo czasem mimo iż dziecko śpi nie mam czasu nawet na kawę bo trening plus jakiś obiad czy coś no ale coś za coś

2016-07-20 23:21

Magros ja właśnie mam taką sasiadke z dzieckiem w wieku mojej Gosi. Umalowana, zawsze sukienka, chodzi na jogging, szczuplutka pięknie uczesana. A ja? Leginsy, rozciągniety T-shirt, klapki, włosy spiete klamra i jakieś 25kg nadwagi... Ehhh szkoda słów... Doluje mnie to strasznie...

2016-07-20 22:41

Ja z kolei poczułam się zmęczona jak wróciłam po macierzyńskim do pracy i niestety brakowało mi cierpliwości pojawiło się poczucie winny ale na spokojnie przemyślałam sprawę i staram się złe emocje i brak snu oddalać od siebie pogadałam z mężem mamą i staram się spędzić jak najwięcej czasu z moją córką bo strasznie brakuje mi Jej gdy jestem w pracy :(

2016-07-20 22:01

Chyba każda mama miewa gorsze chwile. Mimo, że wiele nie chce się przyznać do tego, to nie ma ludzi idealnych. Dzisiaj moja córka postanowiła nie spać. Dosłownie rzucała się po łóżeczku. Skończyło się na ponad 3h bujaniu, kołysaniu, śpiewaniu i padła. W między czasie robiłam kilka przerw, tak dla oddechu, żebym nie straciła cierpliwości. Magiczny, temat prania też znam do bólu, ale z powodu nauki jedzenia. Przyznam, że kilka razy to olałam i trudno, niektóre ubranka się nie doprały i poszły do kosza. k.Sepiolo, masz rację, ja mam to samo. Ale kiedyś na spacerze spotkałam sąsiadkę z dzieckiem. Umalowana, uczesana, paznokcie zrobione i tak jakoś od tamtego czasu, staram się trochę więcej czasu poświęcać sobie. Nie zawsze się to udaje, ale przynajmniej próbuję.

2016-07-20 13:13

Tak już jest ten świat urządzony że mamy chwile dobre i złe... Najgorzej jest popaść w taką bezgraniczna otchłań smutkow i trosk, gdzie myślimy tylko co źle robimy a radość życia odchodzi w zapomnienie. Na codzień jestem pogodną osobą, otwartą do ludzi. Ale zdarza mi się mieć chwilę słabości i wtedy pojawia się obawa że robię za mało, że powinnam się bardziej postarać... Syn ma 6 lat i jest typem indywidualisty woli bawić się sam więc z nim nie mam większego problemu. Córka natomiast nauczyła się chodzić więc już zaczyna robić się wesoło;-) wchodzi pod krzesła, pod stół, grzebie w smieciach, tu sie uderzy tam się przewroci więc muszę mieć ją stale na oku. Jedyne co mnie nurtuje to fakt że za mało dbam o siebie od kiedy mam córkę... Nie mam czasu na nic... Na makijaż zrobienie włosów, wszędzie biegiem, ważniejsze dzieci... To mnie bardzo frustruję....