Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (588 Wątki)

Rocznica ślubu

Data utworzenia : 2016-06-09 09:04 | Ostatni komentarz 2024-04-02 20:30

JustaMama

14081 Odsłony
453 Komentarze

Moje drogie w przyszłym tygodniu mam rocznicę ślubu nie jest żadną tajemnica że nasze relacje z mężem są kiepskie. Co mogę zaplanować? Dodam że napewno coś w zaciszu domowym i mój mąż niestety ani trochę nie jest romantykiem więc tu jest problem. Jak to wygląda u was jak świętujecie?

2016-06-27 14:40

Tak dziewczyny ale wszystkie kłótnie o których mówicie są normalne my przed dzieckiem też takie mieliśmy. Po urodzeniu synka nie kłócilismy się praktycznie w ogóle na samym początku były dwie kłótnie a potem cały rok cisza co wcale nie oznacza że było super i że się układało. Teraz to zupełnie inna bajka kłótnie są o wszystko bo mąż wyprowadza mnie z równowagi z resztą ostatnio to wszystko mnie wyprowadza i mam poważny problem ze zdrowiem i równowaga psychiczną. Ale mąż jak zwykle żadnego problemu nie widzi rozmów nie ma a jak już to półsłówka a na drugi dzień udaje ze nic się nie stało a ja nakręcam się jeszcze bardziej bo jeśli mówię mu ze nie jestem szczęśliwa i gdybym wiedziała że tak będzie to zastanowiła bym się nad ślubem i dzieckiem to dla mnie się stało i jest daleko od w porządku

2016-06-27 14:00

No niestety przy dzieciakach to trzeba mieć oczy do okola głowy a faceci z reguły nie zwracają uwagi sobie takimi pierdołami przecież mamy od tego są (ich zdaniem) W moim małżeństwie też się zdarzają słabsze dni jak u każdego drażni mnie kiedy mój facet zamiast poświęcać czas mnie i małej zajmuje się czymś innym np gra na komputerze (jak małe dziecko a nie dorosły chłop) często mamy o to spiny a on biedulek nigdy nie rozumie o co mi chodzi .... Ale z drugiej strony wiem że ja tez nie kiedy przesadzam jestem poddenerwowana i się na nim wyładowuje ale kobitki litości ile można

2016-06-27 11:23

Bławatkowa to najadłaś się strachu. Dobrze, że wszystko się skończyło pomyślnie.

2016-06-27 05:07

Jeszcze zobaczymy w jaki sposób uda się poswietowac i czy wogole się uda. Dużo zależy jak będę się czuła.

2016-06-27 02:09

My z Mężem nie wiedzieliśmy co to są kłótnie, dopóki nie zostaliśmy rodzicami. Często wytykałam Mężowi, że za dużo czasu poświęca swoim pasjom motoryzacyjnym. A On bez swojego warsztatu czuje się jak ryba bez wody. W sobotę mieliśmy rodzinnego grilla. Przyjechał brat Męża, który jest kawalerem i drugi brat z żoną i dziećmi. Oczywiście Mąż zakomunikował mi, że musi coś podłubać w kanale przy samochodzie kumpla i postara się do nas dołączyć jak skończy. Jak ja mogłam się wtedy zdenerwować! Przeprowadziłam z Nim rozmowę na osobności, powiedziałam Mu, że niepoważnie traktuje gości. Kilka razy zdarzyło się tak, że praca pochłonęła Go tak bardzo, że nie udało Mu się do nas dołączyć. Tym razem powiedziałam "DOŚĆ!" Na szczęście Mąż przyznał mi rację i powiedział, że samochód skończy naprawiać w poniedziałek. Przy okazji sobotni grill o mały włos nie doprowadził mnie do zawału serca! Synek bawił się piłką obok garażu, a ja zamieniłam ze szwagierką dosłownie kilka zdań. Kiedy się obejrzałam synka już nie było. Byłam przekonana, że Mąż, który był wtedy zajęty rozmową z bratem, zerka na synka. Niestety Mąż liczył na to, że ja panuję nad sytuacją. Po chwili zapytałam: "Gdzie jest Franek?". A kiedy Mąż odpowiedział, że nie wie to po prostu zamarłam ze strachu. Wpadłam w niesamowitą panikę. Przeszukałam garaż, dom, podwórko, ogród, sad... Mąż w mgnieniu oka wsiadł na rower, cała rodzina poszukiwała naszego synka. A ja cała się trzęsłam... Zadzwoniłam do mojej Mamy, bo mieszka niedaleko i pomyślałam, że mógł do Niej pójść... Za 2 minuty rodzice byli już u mnie cali przerażeni... Nagle patrzę a szwagier niesie synka całego i zdrowego! Boże, poczułam taką ulgę, jakiej nigdy nie czułam w całym swoim życiu. Nagle zobaczyłam, jakie ja mam szczęście... Przerażenie zmieszało się z radością. Oszołomiona całą sytuacją rzuciłam się z synkiem w ramiona Męża. Wszystko nie trwało nawet 10 minut. W tym strasznym dla nas czasie bardziej doceniliśmy to co mamy. Gdyby nie młoda dziewczyna, która akurat przechodziła tamtą drogą, to nie wiem jak skończyłaby się ta historia. Jestem przekonana, że Pan Bóg nad nami czuwał... Justyna8907, życzę Ci aby nad Waszą rodziną wreszcie zaświeciło słońce i kryzys szybko minął :)

2016-06-26 13:57

Myślę, że jesli nie chcesz zjesc na mieście to najleppszym rozwiazaniem będzie właśnie romantyczny spacer zakończony kolacją przy świecach. Pooglądajcie film z wesela i cieszcie się sobą, wspominając dzień wesela. :-)

2016-06-26 11:17

Zawsze zostaje jakiś romantyczny spacer lub pilnik z jedzonkiem z domu:-) ja jadłam na mieście unikająm tylko fast foodow ale jak miałam ochotę to też zjadłam. Ale z kinem to racja byłam w ciąży na pingwinach z Madagaskaru i myślałam że nie wysiedzd do końca

2016-06-26 11:01

Oj nie. Ja nie dam rady iść do kina żeby wysiedzieć tam. A odkąd jestem w ciąży to nie jem nic na mieście, tylko dania robione w domu, bo nie wiele jem produktów a poza tym nie wiem na co się trafi w jedzeniu.