Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (588 Wątki)

Rocznica ślubu

Data utworzenia : 2016-06-09 09:04 | Ostatni komentarz 2024-04-02 20:30

JustaMama

14182 Odsłony
453 Komentarze

Moje drogie w przyszłym tygodniu mam rocznicę ślubu nie jest żadną tajemnica że nasze relacje z mężem są kiepskie. Co mogę zaplanować? Dodam że napewno coś w zaciszu domowym i mój mąż niestety ani trochę nie jest romantykiem więc tu jest problem. Jak to wygląda u was jak świętujecie?

2016-06-27 19:25

Jeśli w związku nie ma rozmowy to ludzie oddalają się od siebie. A im dłużej jest taka sytuacja tym gorzej. Z biegiem czasu ciężko wrócić do rozmowy tym bardziej, że być może nawet nie będziemy pamiętać od czego to właściwie się zaczęło. Kłótnia raz na jakiś czas oczyszcza atmosferę ale częsta niszczy związek. Justyna Twoja sytuacja bardzo przypomina mi sytuację mojej cioci. Ciocia jest z wujkiem już kupę lat po ślubie. Wujek też nigdy nie potrafił z nią rozmawiać, był zamkniętą w sobie osobą i jak się do niego mówiło to on nie odpowiadał. Nawet ciężko było im się pokłócić bo wujek nie reagował. Nie rozmawiali ze sobą żyli razem ale jakby osobno. I wiesz co? Teraz żyją dosłownie razem ale osobno. W domu mijają się bez słowa jakby się nie widzieli, każde z nich żyje własnym życiem, wujek nic nie mówi cioci a ciocia wujkowi, gdzie idą po co itd. dzieci już mają duże i nawet o dzieciach już nie rozmawiają. Wszystko zaczęło się od braku rozmowy i porozumienia. Justyna ja nie chce Cię straszyć,ale szukaj dialogu ze swoim mężem, spróbuj porozmawiać, zmusić go do jakiejkolwiek reakcji żeby nie było za późno.

2016-06-27 18:44

Wiele razy o tym myślałam problem z tym że nie mam gdzie jechać nie mam takiej osoby. Rodzice mieszkają w kawalerce i mam z nimi średni kontakt

2016-06-27 17:21

Justyna a mieszkacie sami czy z rodzicami? Jeśli sami to może weź się spakuj i pojedź na tydzień do rodziców, albo do jakiejś rodziny. Zabierz dziecko ze sobą i zrób sobie chwilę odpoczynku - wakacji. Odpocznij od tego co jest w domu. Może mąż zobaczy że jak Cie nie ma w domu i musi sam posprzątać, zrobić jeść to bardziej doceni i zobaczy że mu Ciebie brakuje.

2016-06-27 16:29

W każdym jednym związku są kłótnie, ale niestety nikt mi nie wmówi, że kłótnie codziennie są dobre, bo tak nie jest. Przy codziennych kłótniach i awanturach normalny związek małymi krokami przeradza się w związek toksyczny. Dlatego, jeśli nie chcemy doprowadzić do upadku związku musimy coś z tym zrobić. Oczywiście samotne starania nam nic nie dają. Co z tego np my się będziemy starać, jak nasz mąż/partner będzie to olewał albo na odwrót... Duszenie w sobie emocji też nie jest dobre, bo kumulujemy w sobie emocje, które właśnie... w końcu muszą znaleźć ujście. I w końcu wybuchamy - wrzeszczymy, krzyczymy, płaczemy, czujemy się źle. Bo wcześniej się np nie porozmawiało, tylko strzeliło focha jednego, drugiego, dziesiątego, które się namnażają i z każdym dniem są coraz "groźniejsze"... Dlatego tak ważna jest rozmowa, szczera rozmowa. Wiecie czego nauczył mnie mój mąż? Właśnie rozmowy i rozwiązywanie problemów i moich fochów poprzez rozmowę. Zawsze tłumaczył mi, że on jest tylko facetem i on nie jest stanie się domyślić, za co się obraziłam i mam mu mówić co mnie zdenerwowalo, a co za tym idzie problem zawsze zostaje rozwiązany. Przykro mi Justyna, że twoja rocznica ślubu nie wypaliła :( Postaraj się z mężem więcej rozmawiać, a za rok przepis powinien się przydać! :)

2016-06-27 16:02

Ciężko żyć z osoba zamkniętą w sobie. Justyna może nadejdzie ten dzień, kiedy mąż wybuchnie, otworzy się, bo na pewno przeżywa tylko gryzie to w sobie. I kiedyś pęknie.

2016-06-27 15:25

Ciężko jest czasem. Ja to na zaraz w pierwszym tygodniu zaraz od pierwszego dnia się z mężem klocilam. Nawet sobie nie wyobrażasz. Nie mogłam spać tylko myślałam o tym co zrobiłam i po co był mi ten ślub. Mąż mnie wogole nie rozumiał a przez ten tydzień właśnie mieszkaliśmy u niego. Jak tylko poszliśmy spać do naszego pokoju gdzie teraz mieszkamy to od razu wszystko było w porządku. Tam byłam pod presją jego mamy, nic sobie nie mogłam zrobić jeść, pić. Tzn mogłam ale ona mi nie pozwalała bo ona chciała robić wszystko. Jedzenia z wesela nawiozlam to nawet nie mogłam go zjeść bo ona rządziła co można jeść. Tzn weselne jedzenie rozdala po gościach że swojej strony a w domu byl bigos co zrobiła. Jak na stole było jedzenie którego nie jem i poszłam do kuchni żeby wyciągnąć z lodówki jedzenie jakie przywiezlismy to zaraz za mną poleciała że nie mogę bo jedzenie jest na stole wystawione.

2016-06-27 15:11

Wiecie w czym jest problem ze jakby mówić do ściany. Przez kilka ostatnich dni padło wiele słów z mojej strony w kierunku męża wiele przykrych i nie miłych słów ale ich nie żałuję bo są prawdziwe i jeszcze mogłabym kilka dorzucić. Długo to w sobie dusilam i w końcu musiało znaleźć ujscie i mimo tych wszystkich słów mąż udaje ze nic się nie wydarzyło nie stało wszystko jest w porządku a mnie szlak trafia. A w rocznicę ślubu kupić mi bransoletkę i wręczył z uśmiechem i słowami "za te dwa lata nieszczęścia".jego to chyba bawi

2016-06-27 15:04

Czasem trzeba dać sobie trochę czasu, chwilę odczekać. No i spróbować pierwszym wyciągnąć rękę, spróbować szczerze porozmawiać chociaż wiem że to jest trudne.