Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Nasze mamy ..co wyniosłyśmy z domu ?

Data utworzenia : 2014-01-08 21:31 | Ostatni komentarz 2014-05-02 13:02

konto usunięte

7188 Odsłony
51 Komentarze

Nie wiedziałam jaki tytuł nadac temu wątkowi, a wiec jest taki . Czego Was wasze mamy a nawet ojcowie nauczyły/li ? co wyniosłyscie z domu ? Jakie dobre a jakie złe nawyki ? a może robicie wszystko zupelnie inaczej , bo to co robili w domu wam nie odpowiadało ?

2014-02-05 23:07

Ja na pewno nauczyłam się w domu oszczędności i bardzo się cieszę bo jest to moja zaleta . Jeszcze ambitność i wielka umiejętność radzenia sobie z dziećmi . Mam nadzieję ze moim dzieciom uda się również to przekazać :D

2014-01-17 16:09

Hehe, ja też wyniosłam trochę starych przepisów ale na ciasta :)

2014-01-16 22:23

A ja wyniosłam bigos z domu haha ! :D A ja powiem szczerze , ze daje sobie rade , myslalam ze bede wyla , ze bede chciała wrocic ale nie mam takich mysli , jest mi teraz dobrze w koncu czuje sie tu pania domu , czuje ze jestem taka prawdziwa mama - kobieta :)

2014-01-16 21:20

Kusia wspaniałe cechy, bardzo przydatne w życiu! Zwłaszcza tego ostatniego zazdroszczę, przydałoby mi się bo ja typowa wieczna córeczka rodziców.

2014-01-16 10:23

Z domu wyniosłam na pewno: * pracowitość (mieliśmy duże gospodarstwo no i trzeba było pomagać rodzicom), * zaradność (moja mama wyjechała za granicę do pracy kiedy miałam 15 lat i trzeba się było opiekować gromadką młodszego rodzeństwa, odrobić lekcje, posprzątać, ugotować, itp), * punktualność (tato jej od nas zawsze wymagał), * no i chyba jeszcze przeświadczenie, że sobie poradzę w życiu :)

2014-01-16 09:50

Ja to jednak cenię sobie zaradność, bo z własnego doświadczenia wiem, że nieraz człowieka spotka taka sytuacja, że musi sam zadziałać. I zdarzało się, że bawiłam się w hydraulika, gdy mieszkałam jeszcze w domu rodzinnym. Cóż, potrzeba matką wynalazków. Ale zaradności nauczyła mnie mama, bo ona nieraz musiała się nią wykazać z racji braku chłopa w chacie.. Mój mąż woli zadzwonić po hydraulika ze spółdzielni i zapłacić. A ja z kolei uważam, ze jeśli nie jest to coś skomplikowanego i można w to spokojnie włożyć ręce, to po co komuś nabijać kieszeń :)

2014-01-16 09:47

Dokładnie Marta :D Ja nieraz zaspałam do szkoły ..potrafiłam w ciagu 15 min umyc sie ubrac , Kacpra ubrac i spakowac , zapakowac do samochodu i jeszcze wejsc po bulke i serek dla niego na sniadanie :)

2014-01-16 09:42

Bo to chyba domena kobiet umiejętność zebrania się w sobie i szybkiego działania. Jestem wstanie w 5 minut umyć się, zrobić i zjeść śniadanie, no być gotowa do wyjścia. A jak widzę męża rano jak się snuje w kuchni od szafki do szafki, czegoś szuka nie wiadomo czego, to mnie krew zalewa ;)