Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Nasze mamy ..co wyniosłyśmy z domu ?

Data utworzenia : 2014-01-08 21:31 | Ostatni komentarz 2014-05-02 13:02

konto usunięte

7194 Odsłony
51 Komentarze

Nie wiedziałam jaki tytuł nadac temu wątkowi, a wiec jest taki . Czego Was wasze mamy a nawet ojcowie nauczyły/li ? co wyniosłyscie z domu ? Jakie dobre a jakie złe nawyki ? a może robicie wszystko zupelnie inaczej , bo to co robili w domu wam nie odpowiadało ?

2014-05-02 13:02

Rozumiem Cię! u mojego męża w domu jest to samo!!! Mama męża nawet złożyłam wniosek do ośrodka w gminie o przymusowe leczenie,a jak teść przestał pić,to to wycofała! Rozumiem Cię w 100%! ja,pomimo tego,że to teściowa i nie powinna to być moja sprawa,też byłam na nią wściekła!!!Jak można?? ona mu przecież w ten sposób pozwala na picie,bo powinna już dobrze wiedzieć,że teść po prostu nigdy nie przestanie!! Przepraszam,ze tak napisałam,bo nie chciałam żeby wyszło,ze bronie Twojej mamy,bo tak na prawdę nie powinnam się wtrącać i nie znam do końca sytuacji..nie chciałam abyś źle mnie zrozumiała:)choć czasem próbuję zrozumieć takie sytuacje i tak nigdy tego nie pojmę pewnie.. bo ja bym chyba takich błędów nie popełniała!!

2014-05-02 12:24

M.Napierała. Mama na pewno nie ma łatwo, ale to jej wybór. Ja z siostrą, ciociami itp słuchamy jej żalów naprawdę bardzo często. Całe życie w krytycznych momentach straszy tatę rozwodem i tylko straszy. Jak tata "wydobrzeje" to znów jest wszystko ok i złego słowa na niego nie powie i nie pozwoli powiedzieć, bo tata nadrabia....myje podłogi, plewi na ogródku :) Staram się jak mogę, ale im dłużej to trwa i im jestem starsza tym bardziej mam tego dość i uważam, że mam prawo mieć dość. Wstyd mi przed mężem chociażby, bo jego rodzice nie mają akurat tego problemu... Ostatnio powiedziałam mamie jak była u mnie i zaczęła opowiadać, że proszę ją o to, żebyśmy na spacerze nie rozmawiały o jej problemach z tatą, bo nie mam ochoty znów o tym słyszeć a poza tym Adaś (11 lat) z nami szedł i wszystko słuchał. Nie mam zamiaru co chwilę mówić "Adaś idź do przodu" (żeby nie słuchał) no jak to wygląda w oczach dziecka. Babcia przyjeżdża i zamiast pogadać z wnukiem to go wygania do przodu....bez sensu. Oczywiście, kiedy wszystko z tatą jest ok to mama jest uśmiechnięta i zadowolona życia :) tata ma tzw "zaskoki":)

2014-05-02 11:53

Levusek,mam nadzieję,ze się nie obrazisz,jak coś napiszę,ale podejrzewam,że pewnie Twojej mamie wcale nie jest lekko..Nie chcę jej usprawiedliwiać,bo sama jestem zdania takiego,że jak sobie pościelisz,tak się wyśpisz..ale niektóre kobiety sobie nie radzą z takimi problemami.. Pewnie nie bardzo ma komu się wygadać.. Ale rozumiem też doskonale Ciebie! też bym nie chciała,żeby moje dzieci stale oglądały wiecznie nie zadowoloną babcię!bo co to za babcia.. Babcia to mi się kojarzy z ciepłem i szczęściem!! i chyba każdemu dziecku tak powinna się kojarzyć!i wiadomo,że możesz być tym poirytowana!! pewnie też bym była zła,że dlaczego stale narzeka,zamiast coś z tym zrobić.. Mój teść ma problem z alkoholem!I powiem Ci szczerze: mogliśmy mieszkać z teściami! mają warunki,dom jednorodzinny.. dziecko miało by swój pokój!! ale powiem Ci szczerze,że wolę się gnieździć na jednym pokoju w trójkę,bo nie chcę,żeby moja córcia oglądała wiecznie natrzepanego dziadka i tylko tak go kojarzyła! a poza tym wieczne awantury..po co dziecko ma się w takim domu wychowywać?? Nawet mój mąż jest obiektywny i jest tego samego zdania!! alkoholizm to okropna choroba niestety,która dotyka w rodzinie jedną osobę,a cierpią wszyscy na około!!

2014-05-01 22:13

Monika. Dzięki za miłe słowa:) Nasze relacje niby są ok, jeździmy do siebie dość często, ale nie za często. Moja siostra jest z nimi bliżej, ale ona zawsze bardziej wrzucała na luz...ja nie potrafię. Mój tata jest dla mnie kimś, przy kim nie za dobrze się czuję...jakbym się go bała, czy coś...sama nie wiem. On chce rządzić, manipulować, czasem powie coś co urazi i to w różnych dziedzinach. Moja siostra potrafi przemilczeć i nic sobie z tego nie robić, a potem opowiedzieć to mi przez telefon, a ja muszę zawsze powiedzieć w oczy co mnie boli. Przez to jestem to "gorszą" konfliktową córką... Ostatnio chcieli przyjechać. Umówiliśmy się, ale dzień wcześniej mama zadzwoniła, że nie przyjadą, bo tata sobie "pozwolił". Mama wie, że nie chce, by moje dzieciaczki widziały dziadka w takim stanie i dlatego po cichu do mnie zadzwoniła uprzedzić. Tata uważa, że nawet jak się napije to przecież nic złego nie robi....Niestety chyba nie jest mi dane z nimi jakoś super żyć, bo po prostu za dużo pamiętam :(. Na święta przyjechaliśmy do nich to było czuć w domu papierosy. Uważam, że mógł wytrzymać te 2 godziny lub zapalić na podwórku jak wiedział, że przyjdziemy z dziećmi. Zwróciłam uwagę od razu, to powiedzieli, że tata palił w łazience.....wiadomo, że i tak śmierdzi w domu, ale nie ma sensu tłumaczyć, bo patrzą się na mnie zawsze jak na dziwaczkę i mówią, że przesadzam i we wszystkim robię problem. A mama? mama chętnie przyjeżdża do mnie jak tata właśnie ma swoje "wychodne". Wtedy to żali mi się, że tata znowu to samo, że to i tamto, kłótnia itp itd... Nie chce mi się tego słuchać wiecznie na okrągło o jej problemach z tatem, całe dzieciństwo to oglądałam. Mam swoje życie i swoją rodzinę i mam dość tego, że moje dzieci zazwyczaj widzą babcię niezadowoloną z życia, które jakby nie patrzeć sama sobie wybrała. Te sytuacje powodują, że widujemy się ok raz na 2 tyg. Nie mało i nie dużo :)

2014-05-01 20:26

Levusek dlaczego przypisujesz sobie miano niewdziecznicy ? Mozesz byc dumna z siebie , bo czesto dzieci dziedzicza po rodzicach alkoholizm ...sami popijaja - maja to w genach a Ty nie i to sie ceni . A jak jest miedzy wami teraz ?

2014-05-01 18:34

Levusek,nie nazwała bym Cię niewdzięczną!!! ja też starałabym się raczej nie popełniać błędów swoich rodziców!! Są tego dobre strony,bo przynajmniej dzieci nie cierpią! Nie twierdzę oczywiście,że cierpiałaś jako dziecko,ale w życiu różnie to bywa i jest wiele osób które cierpiało a i tak popełniają te same błędy co np.rodzice.. a czasem jednak można się nauczyć nie tylko na własnych błędach..

2014-05-01 12:14

ja z domu wyniosłam serwis obiadowy, kryształową cukierniczkę i wazon:D A tak na poważnie, to ja w domu miałam nieco skomplikowaną sytuację. Mój tata lubi sobie popić od zawsze. To był zły obraz i czasem też doszły jakieś awantury. Teraz jak go widzę w stanie wskazującym na spożycie to mnie wewnętrznie trzęsie. Mało tego, mój mąż jak każdy facet i ogólnie ludzie (żeby nie dyskryminować kobiet:)) lubi się też napić piwka i nie robi tego w dużych ilościach, ale ostatnio każda ilość mi przeszkadza, bo ten zapach kojarzy mi się z nietrzeźwym tatuśkiem, wracającym późno do domu. Problemu nie było przed ciążą, bo jak była jakaś imprezka, czy grill to też chętnie wypiłam piwko i przez to nie czułam zapachu od męża:D Tak więc z domu zdecydowanie wyniosłam uraz do alkoholu. Poza tym u mnie w domu zawsze było nerwowo, obie z siostrą byłyśmy wychowywane raczej w stresie i miałysmy oookropny rygor. Musiałyśmy na podwórku bawić się tylko pod oknami itp.Czasem nam się też mocno oberwało. Może i jestem jakaś niewdzięczna, ale uważam, że po części naprawiam teraz w swojej rodzinie błędy rodziców. I nie zamierzam powtórzyć na moich dzieciach sposobu ich wychowania. Z dobrych rzeczy to to, że chodziliśmy na spacery do lasu, czy w ogóle gdzieś w teren, nocowaliśmy w altance na ogródku, gdzie obok płonęło ognisko i bardzo to lubiłam. Jeździliśmy na rowery itp. no i odziedziczyłam po mamie talent gotowania :) jest szefową kuchni w szkole:)

2014-04-11 15:19

Ja z domu wyniosłam,że ludzi trzeba szanować,i że trzeba umieć się dzielić :) za to bardzo cenię moich rodziców! to sa dla mnie wspaniali ludzie! Pamiętam jako młoda dziewczyna,wszystkie koleżanki zazdrościły mi też relacji z mamą! Ona jest moją najlepszą przyjaciółką,tak samo siostra!mogę jej wszystko powiedzieć,zaufać,wiem że mi doradzi(ale bez rad na siłę,co najwyżej powie mi:"na twoim miejscu zrobiłabym tak,ale wszystko zależy od ciebie i ty dokonasz wyboru")! Nie wyobrażam sobie,żeby zwłaszcza mojej mamy miało zabraknąć! Jest wspaniałą kobietą i zawsze bardzo chciałam być taka,jak ona! Nigdy nie próbowała na mnie wpłynąć,zawsze raczej starała się zrobić tak,żebym sama podjęła decyzję-żebym była samodzielna! Teraz pod sercem noszę naszą upragnioną córeczkę i gdzieś,w głębi ducha wciąż myślę i marzę o tym,żeby mieć z nią takie relacje,jakie ja zawsze miałam z mamą!Tak poza tym rodzice nauczyli mnie też,że żadna praca nie hańbi,a bieda,to nie powód do wstydu!i wiele,wiele innych! Czy jest coś,czego bym po nich nie powtórzyła? nie wiem..musiałabym się zastanowić nad tym głębiej! Pewnie by się coś takiego znalazło,ale to raczej jakaś drobnostka :)