Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama NIEpracująca

Data utworzenia : 2015-05-31 12:29 | Ostatni komentarz 2015-11-03 12:41

rikitikitam

7054 Odsłony
100 Komentarze

Chciałabym poruszyć temat pracy zawodowej, a raczej jej braku. Ja nie pracuję, mimo że bardzo bym chciała. Zauważyłam, że dzisiejsze społeczeństwo niezbyt dobrze traktuje takie kobiety. Często gdy spotykam znajomych moich dziadków czy rodziców, a nawet dalszą rodzinę, to po przywitaniu się pada pytanie prosto z mostu - "A ty pracujesz?". Strasznie mnie to irytuje, bo po pierwsze co ich to obchodzi, a po drugie takie pytanie moim zdaniem jest oznaką braku kultury. Kiedyś nawet mój chrzestny jak jeszcze byłam w ciąży, rzucił mi tekstem gdy spotkaliśmy się pod sklepem "Siedzisz w domu, to se możesz biegać po sklepach". Trudno w takich sytuacjach ugryźć się w język, zwłaszcza że spora część osób, które poruszają ten temat, całe życie nie pracowały. Chociażby żona mojego chrzestnego. Nie przepracowała ani jednego dnia. Nie rozumiem więc, jakim prawem on się mnie uczepił. Kiedyś przecież taki właśnie był układ, przynajmniej u nas na śląsku, że mężczyzna szedł do pracy, a kobieta zajmowała się domem. I wtedy to było naturalne i dobre. A teraz gdy kobieta zajmuje się domem z musu bądź nie, to nagle staje się gorsza. Co z tego, że jest w pracy 24 h/dobę. Nie rozumiem, dlaczego myślenie społeczeństwa tak diametralnie się zmieniło. Czyżby pogoń za pieniędzmi stała się tak ważna? Czy są tu jakieś mamy, które nie pracują zawodowo? Zajmujecie się domem z wyboru, czy tak Wam się życie potoczyło? Jesteście zadowolone z takiego układu?

2015-10-25 21:12

Mój mąż się chipsów nie chwyta. Ma bzika na punkcie składów produktów. Teraz trochę wyluzował, ale jak bylam w ciąży to chronicznie wisiała nade mną perspektywa odsiadki za morderstwo w efekcie:P Te pieniądze strasznie lecą przez palce. My kokosów nie mamy, ale da się wyżyć. Za to z oszczędzaniem to jest już lipa. Już założyłam młodej skarbonkę, żeby babcie miały gdzie pieniądze wrzucać, bo jak dostanę do ręki jakieś pieniądze z poleceniem "Kup coś Anusi" to zwykle zasilam nimi budżet lidla albo kauflandu.

2015-10-25 20:52

kurcze też powinnam spisywać... czuje się źle z tym, że nie wiem na co mi kasa leci, ale co próbowałam to mi sie po tygodniu jakoś gubiły te rachunki, a mąz nigdy nie nalegał i tym sposobem w tym miesiącu wydalam 4 tysiące i sama nie wiem na co. Po łapach się biję bo tyle ludzi żyje za 500 zł miesięcznie a mi pieniądze lecą przez palce jak woda i nie wiem naprawdę na co, bo kupuję tak w biedronce jak i w lidlu .... Czipsy to tez warzywo :P Mój nie miał by serca mi wypominać bo by potem sam musiał sie pilnować :D Oglądacie czasami "żony Hollywood"? Tam jest taka Ewa Król Kolodziej, ktora się obraziła na męża bo nie chce jej kupić domu za 72 MILIONY!!!! :D I wiecie co .... obiecałam sobie, że nidgy nie będę taka próżna i pusta. A niestety jak się ma kasę to wcale nie ciężko o to żeby się zapomnieć .... Dlatego w nastepnym mesiącu postaram sie przeżyć za 1000 zł :P Zdam Wam relacje czy mi się udało - czas być realistą i nie szastać kasą bo to naprawde nie fair w stasunku do innych ...

2015-10-25 20:45

Angie no niestety, ale jest z tą niezależnością wprost przeciwnie. Znam niejedno młode małżeństwo, gdzie kobieta musi się prosić o pieniądze albo przynajmniej konsultować zakupy z mężem. Jedna nawet musi swoją wypłatę chlopowi oddawać, bo każdy grosz jej liczy, ale to jest inna bajka i prędzej czy później skończy się rozwodem, jeśli facet nie zacznie jej lepiej traktować. Ja nie pracując czuję tą zależność, mimo że też mam kartę z konta męża. Bardzo pilnujemy wydatków i oddaję mu wszystkie rachunki a on je spisuje, żeby mieć orientację na co i ile miesięcznie wydajemy. Darzymy się ogromnym zaufaniem i jako tako nie mam z tym problemu, ale ciutkę wkurza mnie to, że muszę się pilnować co kupuję. Jeszcze nigdy mi nie marudził, że kupiłam kolejny ciuch dla Anki albo kolejny sprzęt do kuchni, za to nasłucham się jak na rachunku pojawią się czipsy :D z drugiej strony jak się zdrowo odżywiamy to się zdrowo odżywiamy, no :)

2015-10-25 20:05

yyyy zależność finanoswa w małżenstwie?? Jest coś takiego??? Gdyby mi mąż powiedział, że mam go prosić o pieniądze to On by musiał mnie prosić o każdego ziemniaka czy kanapkę osobno. Mam kartę do konta męża mimo, że regularnie mi robi przelewy - i nie wyobrażam sobie innej opcji ... albo tłumaczenia się z tego czemu kupiłam droższy szampon a nie tańszy. Kurde myślałam, że tacy którzy myślą, że żona w domu to nic nie robi - wymarli. Mój mąż już zapowiedział, że jak tylko wróci z rejsu to wysyła mnie do spa, bo mi się należy jak krowie trawa :) Swoją drogą moja mama całe życie podpisywała cukier - jeden kg jej - jeden ojczyma ... obiecałam sobie, że w moim domu tak nie będzie. Wspólne to wspólne - na papierku i w rzeczywistości. Tak samo ja się pytam o większe wydatki jak mąż mnie o swoje - i nie ma, że On zarabia to On może wydawać a ja nie. Gdy chciał kupić sobie komputer to grzecznie przyszedł i zapytał co o tym sądzę :) Tak samo ja, zanim kupię coś drogiego to idę i dyskutujemy, No bo chyba o to w życiu chodzi - by rozmawiać :)

2015-10-25 19:26

DorFryt jeśli myślisz o kolejnym dziecku może warto właśnie dlatego żeby mieć swoje pieniądze macierzyńskie itd. chociaż sam wiem jak ciężko o pracę niestety...

2015-10-25 18:24

To jest najgorsze w tym niepracowaniu - zależność finansowa. Chyba bym tego nie zniosła. Tak zostałam wychowana, że mam liczyć tylko na siebie choć niewiem jakbym była kochana przez męża. A może wynika to z tego, że przepracowałam kilkanaście lat zanim zostałam matką? W każdym bądź razie podziwiam Was za siłę i motywację i za to jak radzicie sobie w tej trudnej sytuacji.

2015-10-25 00:43

Ja przed ciążą nie znalazłam pracy, teraz synek ma prawie 15 miesięcy, od kilku miesięcy słyszę od MSZ docinki, że powinnam m zarabiać, żebym zaczęła zarabiać. Taa.. Bo łatwo mu powiedzieć, nie pracowała wcześniej, nie mam doświadczenia a wszystkie oferty, które przegladalam miały dopisek typu minimum 2lata doświadczenia... Po drugie ciężko by mi było zostawić dziecko w żłobku, czy z obca osoba. O rodzicach nie myślę bo to kawałek drogi(chociaż znajoma mi ostatnio powiedziała,ze przecież mogę mamie zawieść dziecko i na weekendy będę brać dziecko do domu). Tak bym nie zrobiła. Trzecie przeciw dla pracy to to, ze chciałabym teraz kolejne dziecko... I co po pracuje miesiąc później okaże się ze jestem w ciąży.. Maz też proponował mi założyć działalność, ale przez pierwsze lata bym była na minusie zanim znalazlabym klientow. Z drugiej strony chciałabym być niezależną od męża, nie prosić się o każda Złotowie..

2015-10-24 11:53

ja uwazam ze matki z dziecmi sa gorzej traktowane baaa nawet jak w cv wpisane ze mezatka od razu pytaja czy ma dzieci albo jak nie to czy planuje ...a to dziekujemy nie chca zatrudniac bo .. no wlasnie zaczna sie zwolnienia na dzieci zajdzie znow w ciaze i po co taki pracownik i jestesmy niedoceniane tak uwazam