Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17517 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2017-06-07 07:43

Owszem nie.każde raczkuje, ale to bardzo ważny etap w rozwoju i zależy mi, aby moje dziecko raczkowało. Nie ma sensu go zmuszać, a tracić kasę skoro i tak nie jesteśmy w stanie przekonać go do.cwiczen jest bezsensowne. Nie mam cierpliwości i.się poddaję i wiem, że i tak nie poraczkuje, bo mi na tym zależy. Dziś muszę lecieć do lekarza... Pisałam, że użądliła mnie pszczoła. Zostawiła żądło na tyle głęboko, że wyciągając został kawałek. Mam czerwone i sama nie.jestem w stanie bo usunąć. Swędzi i boli... pół nocy spać nie.mogłam. Teraz próbowałam igłą je wyciągnąć jak drzazge, lecz się nie da... ciekawa jestem jak oni mi to wyciagną... Ehh ja to zawsze mam coś.... :/ Mam mega nerwa. Pół nocy bez snu, syn wstał O 5:30 i wymusza od rana. Spać chce, a nie pójdZie... leżał i płakał okropnie, a jak tylko to posadzilam to szczęśliwy... mąż mi wmawia, że coś mu.jest tyle, że świetnie się bawi i tylko leżenie mu nie.pasuje... Już mnie wkurzyla od rana i będę wściekła calutki dzień!!

2017-06-06 22:12

Zamarancza nie wszystkie dzieci raczkują nie martw się ja np przesuwałam się na pupie, a synek mojej koleżanki pełza, myślę że Twój synek wypracuje jakiś sposób, albo pominie ten etap Justyna ma dobry pomysł może niech tata z synkiem poćwiczy, albo niech czas robi swoje Trzymaj się i nie denerwuj :)

2017-06-06 19:52

Wiesz sądzę że on nie chce z tobą ćwiczyć bo za bardzo Ci na tym zależy. Serio coś w tym jest czym bardziej komuś zależy i podchodzi emocjonalnie tym bardziej dziecko wyczuwa i nie chce. Wiem jak odpieluchowywalam mi zależało i się denerwowajam bo znów pranie i do popołudnia potrafił mi zasilać 7par spodni i ani razu nie udało mi się złapać siusiu na nocnik. Mój mąż zostawcj z nim od 15i do wieczora ani jednych zasikanych spodni. Wiesz jak było mi przykro? Jak wątpilam w swoje umiejętności i zastanawiałam się czemu? I w momencie kiedy trwało to dość długo i mi spowszednialo i zmieniająm spodnie jak maszyna mój syn coraz mniej zaczął w nie siusiaa a coraz częściej zrobił na nocnik jak poradziłam. Wiem że ciężko tak do tego podejść i sobie odpuścić ale on wyczuwa że się denerwujesz że mega ci zależy i nie chce. Może niech mąż z nim ćwiczy?? Ja bym nie rezygnowaja z rehabilitacji mimo wszystko i zachęcają próbowała kilka razy na luzie a jak nie to poprosiła męża żeby to robił. Co do raczkowanią to moim zdaniem ma jeszcze chwilę. Mój mikus pelzal do 9.5miesiąca i szybciej stał przy czymś niż raczkowal też myślałam że już raczkowac nie będzie. Pokazywałam mu jak itd a on plask na brzuch i czołgaj się jak robak obly :-D

2017-06-06 19:02

Dzisiaj mam mega zły humor i załamkę... Już sama nie wiem, czy nie zrezygnuję z tego fizjoterapeuty... To nie ma sensu... Ja płacę za każdą wizytę, super mały z nią ćwiczy, a później calutki tydzień w domu nie chce robić absolutnie nic... To chyba wyrzucanie pieniędzy w błoto. Nie mam siły już z nim walczyć i go zmuszać do tego :( Jak patrzę, że nadal nie ma żadnego postępu to mną telepie :( Co byście zrobiły na moim miejscu, bo ja się już chyba poddałam... On będzie robił wszystko swoim tempem i czuję, że pominie raczkowanie, bo absolutnie nie chce dać się postawić na czworaka...

2017-06-06 14:30

Daria za co Ty przepraszasz. Pisz jeśli tylko chcesz :) Ja sądzę tak jak Justyna. Nie chodzi tu o krzyk na dziecko, bo to robi każda mama, ale ja mam mega problem z cierpliwością i opanowaniem... Ostatnio z racji tego, że mamy ćwiczyć w domu, aby wzmocnić mięśnie brzuszka Oskara, a on nie chce absolutnie ze mną ćwiczyć to mnie trafia i nie raz go kładę na brzuch i mówię: "Ok nie to nie, leż sobie tutaj, mama jest zła nie będzie się z Tobą bawić, a Ty całe życie będziesz tylko leżał, bo nie będziesz potrafił chodzić, bo nie chcesz ćwiczyć..." Przecież on nie rozumie o co tu chodzi, a ja mam wrażenie, że on nigdy sam nie poraczkuje, nigdy nie podniesie się, bo mu wygodnie i jest mega leniwy. Irytuje mnie to, że w gabinecie wykonuje bez problemów każde ćwiczenie, fizjoterapeutka mówi, że wcale się nie opiera, a w domu masakra.... I też powiem Wam, że z mężem potrafi poćwiczyć, a ze mną wcale nie.... Kiedyś gdzieś czytałam, że dziecko przy mamie jest bardziej niegrzeczne, bo czuje się najbezpieczniej i może okazać każde emocje i tak to co ukrywa przed tatą, babcią nianią, to później pokazuje przy mamie i jest niesforne, płaczliwe itd i się zastanawiam, czy to, że ze mną nie chce ćwiczyć to to, że czuje się swobodnie i robi tylko to na co ma ochotę. Daria fajny sposób z tym zostawienie syna. Dobrze, że u Was się tak udało i już więcej tego nie zrobił, ale jak widać po przykładzie Justyny każde dziecko ma swój charakter i na jednego taki sposób podziała, a na drugiego nie... Zastanawiam się jak będzie u nas. Ja mega się przejmuję opinią innych, więc zapewne bym zamarła i nie wiedziała jak postąpić w takie sytuacji histerii dziecka... Czasami jak nie miałam dziecka to patrzyłam na takie matki z politowaniem, bo sądziłam, że nie mają absolutnie żadnej kontroli nad dzieckiem... Teraz już patrzę inaczej na to. Pierwsza noc samotna lepsza niż myślałam. Mały się budził parę razy, ale po z atym jakoś spałam, lecz się budziłam... Miałam dziwne sny, ale to wybitnie./. Śniło mi się, że w nocy koło mojego bloku latał helikopter, ale helikopterem był ambulans.... Po prostu masakra, w tym śnie też byłam pewna, że to ktoś nie obserwuje, bo mam jakiegoś cichego wielbiciela, a właściwie psychowielbiciela i mnie obserwuje. Latało tak ciągle chyba z kilka godzin, a później wylądowało na bloku, wyciągnęli dziecko z tamtego ambulansu, wstrzyknęli mu coś i jakoś ono znalazło się w moich rękach i zaczęło się dusić. Wzywaliśmy pogotowie, ale je uratowali.. Po prostu szok, później policja była, bo wezwałam, oni próbowali zatrzymać ten ambulans... Masakra fest... Kilka dziwnych zdarzeń z dnia wcześniejszego... Samolot u nas wczoraj latał i odkomarzanie było, wieczorem nadepnęłam na osę i mi wbiła żądło bolało fest... Mówię Wam kosmos....

2017-06-06 12:19

Zamarancza jak pierwsza samotna noc?

2017-06-06 12:18

Daria to że ludzie krzyczą na dzieci to prawda ale ja myślę że tu inny problem przynajmniej u mnie problem z panowaniem nad emocjami i czasem coś małego wyprowadza tak z równowagi że nie wiem a wcale nie powinno. My już kilka albo kilkanaście scen mamy za sobą głównie na ulicy ale w sklepie też się zdarzyło. Tylko ja nie mogę zostawić nigdzie synka prócz w domu i udać że idę bo on natychmiast biegnie w drugą stronę i to tak szybko że ciężko go dogonić jak ma te kilka metrów przewagi i nie zatrzyma się więc jest to bardzo niebezpieczne . Już raz mi wybiegł tak ze sklepu a tam zaraz ulica. Zostawiłam wszystko przy kasie portfel torebkę zakupy.... Myślałam że ze strachu umrę. :-( on ogólnie z tym że nie wolno ręki puszczać chyba że gdzieś gdzie samochodów nie ma. Męczące to bardzo

2017-06-06 10:20

Pozwólcie że się wtrącę;). Zamarancza ja też czasami krzyczę na moje dzieci ale nie wydaje mi się że to ze względu na to że jestem DDA ludzie czasami krzyczą na dzieci choćby dlatego żeby je uchronić przed zrobieniem czegoś złego. Jeśli chodzi o dziecięce histerię to mój Ignaś odstawił mi raz taki numer w sklepie położył się na podłodze i zaczął płakać. Myślałam że się zapadnę pod ziemię ale dałam radę się przełamać. Zostawiłam go na tej podłodze i udawałam że idę. Nie chcę żeby taka sytuacja się powtórzyła a wiem że jeśli zacznę nad nim panikować to on to wykorzysta dzieci bardzo szybko się uczą. Pomyślałam sobie "przecież widzę tych ludzi pierwszy i ostatni raz w życiu" nawet jeśli mnie zapamiętali to trudno przecież to ja wychowuje moje dziecko a nie ludzie w sklepie.