Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17559 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2017-08-19 23:32

Zamarancza piękne zaproszenia. :) Mój młody na roczku był ubrany elegancko. W koszulobody i spodnie materiałowe. Więc bardziej elegancko. :) Roczek robiliśmy u teściów więc wzięłam tylko kilka ubranek na przebranie ale żadnego nie wykorzystałam. Karmiłam młodego sama więc nie miał możliwości się nigdzie wybrudzić. Jeśli chodzi o obiad to schabowy i ja bym postawiła jednak na bitki w sosie. Ciasto może 3 bit? Może babeczki? Szarlotka? Na wyjeździe dasz radę z karmieniem Oskarka. Zaopatrz się w termoopakowania i będziesz do nich pakować wcześniej zawijając w pieluszkę. Ja najczęściej zawijałam w pieluszkę przed włożeniem do termoopakowania. Wchodząc na śnieżkę konieczna będzie gorąca woda w termosie ale w czasie zwiedzania zawsze możesz wejść do jakiejś restauracji i poprosić o gorącą wodę na mleko dla dziecka. Każdy Ci ją da. :)

2017-08-19 20:29

Zaproszeń nie robiłam choć twoje są śliczne:-) Za to bawiłam się w baloniki z napisem na roczek, serwetki itp dekoracje. Dołączam zdjęcia Co do obiadu to jeśli schabowy to ja bym podała drugie mięso z sosie do wyboru np bitki lub polędwiczki wieprzowe.

2017-08-19 20:24

Hm teraz dopiero znaczyłam że zjadło cały mój wpis:-/ No dobra to od początku. Był ubrany elegancko jak widać na zdjęciu koszulobody i jeansy. My robiliśmy roczek w domu więc w razie co miałabym w bo przebrać ale nie było takiej potrzeby. Do jedzenia zakładająm sliniak poza tym wtedy jeszcze ja karmijam synka więc się nie upackal :-D koszula jest ze sklepu internetowego gdzie jest mnóstwo moim zdaniem ślicznych koszul dla małego eleganta. Grusie.pl niestety ceny dość wysokie jak dla mnie. Na sesji robionej w domu miał ten sam zestaw ciuszków, natomiast jak robiliśmy plener to było chłodno więc i tak miał kurtkę:-P . Co do wyjazdu i karmienia dziecka na wycieczce, oczywiście że da radę. Ja mnóstwo razy karmijam synka gdzieś ciepłym obiadem bądź mleczkiem. Wystarczy mieć bądź kupić termosik styropianowy dla niemowląt lub takie opakowanie termiczne na butelkę koszt około 20zł. Oczywiście ono nie trzyma ciepła cały dzień ale ja robiłam tak. Przed wyjściem wkładająm słoiczek zamknięty do garnka z wodą i trzymająm na gazie do zagotowamga tej wody i jeszcze ze 3min. Słoiczek był gorący wyciągająm. Zawijajam w mini ręcznik lub sciereczke i wkładająm do tego termosikj. Po kilku godz miał odpowiednią temp dla dziecka a czasem był jeszcze za ciepły 3-4godz spokojnie. Podobnie robiłam z mlekiem. W jednej butelce miałam odmierzony proszek mleka. W drugiej cała butelkę wrzątku i wrzątdj do termosiku. Jak trzeba było to sprawdzałam tem wody czasem była ok i tylko dolewalam do mleka czasem za ciepła (zależy ile czasu minęło) wtedy mieszająm z zimna mineralna i robiłam mleczko. Co do ciasta może klasycznie szarlotka lub jakieś z kremem karpatka, kopiec kreta, marchewkowe przełożone kremem, tarta z owocami, tiramisu, ptasie mleczko?

2017-08-19 20:08

Czyli na elegancko był ubrany :) mam zestaw z krawatem. Może bo ubiore hmm. Ale na weselu w tym był, więc może czas na coś nowego

2017-08-19 14:33

Kochana nie odnióse się do wszystkiego bo nie mam czasu tyle

2017-08-19 13:37

Wiesz Darka... Z jednej strony miło słyszeć, że nie jest sie samemu i problem DDA jest powszechny... Z drugiej strony szkoda, że też mieliście tak śmieciowe życie i musieliście przeżywać podobny dramat... Zakładając ten wątek nie sądziłam, że będzie nas tu aż tyle z takim problemem.... Lecz dzięki temu mamy wsparcie... Możemy się wysłuchać, pomóc sobie, bo rozumiemy sie jak nikt. Ktoś kto nie przeżył życia z alkoholikiem nigdy nie zrozumie naszego postępowania, naszej psychiki i naszego rozumowania... Fajnie, że miałaś doświadczenie z dziećmi zanim urodziłaś Mariuszka... Ja nie miałam takiego przywileju... Po cc ledwo chodząca z bólu dostałam dziecko i musiałam sobie radzić. To było coś strasznego, nie wiedzieć nawet jak mam to maleństwo podnieść... Nikt nie pomógł, nie zapytał, czy potrzebuję jakiejś rady :( Sądzę, że to wpłynęło na moje załamki związane z opieką nad dzieckiem. Bałam się, że robię wszystko źle, że tak nie powinno być... Teraz nad mam z tym problem... Dlatego nie mam cierpliwości. Często wyprowadza mnie z równowagi... Zaczynam się zastanawiać, czy oby na pewno powinnam mieć kiedyś drugie dziecko, bo zupełnie się do tego nie nadaję... Nie mam cierpliwości i jak po raz kolejny mały wymusza i chce tylko na ręce, aby biegać z nim po domu to mnie trafia serio... Ok a tak skoro już się pojawiłam w końcu (mam chwilkę mały padł... śpi jak zabity i korzystam z okazji) to powiem Wam, ze mieliśmy mały szpital w domu, całe szczęście krótko i bez antybiotyku... Najpierw mąż, później mały, a na mnie kończąc... Dobrze, że infekcja jedynie wirusowa i szybko sobie poszła. Obecnie jestem już na drodze przygotować do wyjazdu. Za tydzień o tej porze już będziemy w Karpaczu na weekend, bo tylko tyle mężowi udało się wolnego wykrzesać... Sama nie wiem jak mam małego spakować, czy ubrań dużo na zimne dnie, czy bardziej na ciepłe... Mąż chce iść na śnieżkę, a ja nie mam żadnej grubszej kurtki dla małego, a jak będzie chłodno to tam na górze odczuwalna będzie poniżej zera, więc jakaś zimowa by się przydała... Nie lubię gór.... Nie wiem sama jak sie w nie pakować.. Mamy tylko weekend, więc będzie intensywny... Do tego problem będzie z przewijaniem i jedzeniem u małego. On nie zje przecież oscypka, czy kwaśnicy... A na trasie nie podgrzeję mu zupki, czy nie zrobię mleka. Muszę jakoś to rozplanować co z tym zrobić... Wiem zapewne panikuję, ale tak to jest jak pierwszy raz jedzie sie z dzieckiem po za dom... Mam do Was jeszcze pytania... Jak wiecie we wrześniu (na koniec) organizujemy roczek Małego... Robimy go na sali i sami robimy jedzonko, bo tak wyjdzie najtaniej. Torta zamówię, ciasta mi pomogą upiec koleżanki mamy, ale mam dylemat... 1. Jakie ciasta upiec.. Chcę z 3 sztuki .. Myślę o serniku, jakimś cieście z galaretką i jakiegoś trzeciego nie mogę wymyślić... 2. Jakie mięsa podać do obiadu.... Schabowy i.... 3. W co małego ubrać... Musi wyglądać ślicznie, ale jedząc obiad sie upaćka no i przy torcie to samo... Więc chyba z 3 różne ubrania muszę mu zabrać... Macie jakieś fotki dzieciaczków z roczku? podeślijcie i zainspirujcie... :( Zaproszenia miałam robić sama, a jednak zamówiłam takie z jego zdjęciem. Śliczne są :) No i też umówiłam się ze swoją fotografką na sesje roczkową i tez za bardzo nie wiem w co małego ubrać i jak sama sie ubrać, bo też chcemy razem fotki rodzinne ;] Dobra nie zanudzam i kończę..

2017-08-18 23:22

Hej. Odnalazłam Twój temat w końcu. Przyznam szczerze nie wiedziałam że taki zakładałaś. Jak przeczytałam początek to przyznam szczerze dużo też to wspólnego ze mną. Może nie odczuwałam tak mocno stresu,paniki i płaczu po urodzeniu synka.Byłam szczęśliwa i mąż dużo mi pomagał.Nie miałam chwil załamania.Nawet nie wiem co to baby blues...Ja wiedziałam jak to będzie wyglądać jak syn będzie już z nami.A wszystko dzięki mojej siostrze która mnie do tego przygotowała jak sama urodziła bliźniaczki.Wtedy jej pomagałam i jeździłam do niej żeby w nocy pomagać karmić i przewijać....teraz dziewczyny mają po 5 lat.A jak już miałam swojego łobuza w domu to nie było tak źle.Nie bałam się tak panicznie o niego jak Ty to opisałaś... Owszem raz była sytuacja co zamarłam.....Jak będąc w wc syn w łóżeczku załknął się śliną.Było tylko słychać takie przytkanie i cisza.Jak pobiegłam do niego to od razu widziałam że nie halo jest.Wiedziałam jak reagować i pomogłam mu,a jakoś nie potrafiłam wołać męża.Działałam sama,mąż przybiegł po wszystkim pytając co sie stało,co się dzieje....Wtedy strasznie się ślinił przez zęby i stąd to....Na szczęście to tylko raz.... A stwierdzenie DDA też mnie dotyczy i mojego męża.Oboje mamy ojców alkoholików...Wiem co to wszystko znaczy,doskonale pamiętam....Dlatego chcę żeby mój syn nie musiał tego przeżywać jak ja i bać się o mamę m.in. Apropo sytuacji co opisałaś stronę wcześniej na temat znajomych....Powiem Ci że kiedyś też mieliśmy takich....ale odsunęli się i milczą do tej pory.Dla mnie rodzina jest bardzo ważna a nie ciągłe wypady....opowieści o ich podróżach itd.Mamy swoich dobrych znajomych którzy też mają dzieci i to z nimi spotykamy się najczęściej.Maluchy się bawią razem a my możemy rozmawiać i imprezować.Tacy ludzie jak nie są jeszcze ustatkowani,nie mają dzieci to nie rozumieją jak to jest.A jak już chcą Was gdzieś zaprosić niech wprost powiedzą a nie tylko męża.To nie fer bo skoro się znacie to czemu nie.A dziecko nie jest przeszkoda,a dla innych owszem tych co dzieci nie posiadają.Byłabym zła oczywiście,masz na wszystko się godzić? No raczej nie.....Jak on ma wychodne to Ty też masz wychodne w inny dzień z koleżankami....z jednym wyjątkiem z pewnością.On jest np 6h na spotkaniu a ty max 3h bo dziecko trzeba nakarmić itd.A tak też nie powinno być!

2017-08-08 21:03

Że jeśli nie jest zaczerwienione to nic złego...