Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17556 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2017-08-29 20:49

Spodni mi brakło, więc chodził w brudnych jechał do domu. na dwie noce wzięłam 4 pary i jedne, w których przyjechał ;] Bodów i koszulek zostało sporo :) Najgorzej, że czapka zmokła nam w plecaku w drodze na śnieżkę i wiązałam małemu bluzkę na głowie i rękawami pod szyją ;] Dziewczyny od wczoraj mam mega nerw w sobie. Nie potrafię się opanować... Wczoraj zostałam wyprowadzona z równowagi do tego stopnia, ze dzisiaj miałam z małym jechać na badanie słuchu i z nerwów wyleciało mi to z głowy :( Chodzi oczywiście o roczek i teściową... Mam zatem do Was pytanie kto ma racje...? My wraz z mężem planujemy imprezę na ok. 35 osób. Zapraszamy wszystkich, którzy zainteresowali sie małym. Odwiedzili nas, pogratulowali, kupili prezent. Sądzę, ze to dość uczciwe, aby osoby, które cieszyły się z nami były także podczas kolejnego ważnego dnia. Wychodzi tak, że z mojej strony będzie 2 osoby z rodziny, bo innych nie mam, a od męża od strony taty także wszyscy, lecz od strony jego mamy nikogo... Minął prawie rok, a jego nikt nawet nie zobaczył... I według mojej teściowej powinnam zaprosić jej siostrę, bo tak wypada i jak to pół rodziny nie zaprosić... (dodam, ze ze strony meża mamy to kolejne 15 osób, które nigdy nawet do nas nie wysłały sms z gratulacjami)... Według jego mamy do dziecka powinno sie rodzinę zapraszać... Według mnie jeśli ktoś chce zobaczyć dzidziusia to dzwoni i się umawia na spotkanie i odwiedzenie... My z mężem stoimy murem za swoim, ze po co mamy kogoś zmuszać do interesowania sie naszym synem... Bo przecież jak to teściowa ujęła to super, że jest okazja do spotkania rodzinnego... (pewnie, aby się nachlać). I teraz jak Wy to widzicie. Powinniśmy zapraszać osoby, które nigdy nie widziały naszego dziecka, bo tak wypada według teściowej, czy robić swoje? Boję sie, ze sie obrażą i nie przyjdą na urodziny własnego wnuka :( Mam taki lęk przed tym. Ja najchętniej bym uległa, albo odwołała imprezę, lecz mąż mi nie pozwala i każe walczyć o swoje, bo to nasze dziecko i my decydujemy jak będzie wyglądać jego roczek... Jego siostra także nam wypomina, ze ona by się chętnie z rodziną spotkała... Ehh.. Strasznie się denerwuje tym roczkiem, tym co się stanie :( POMÓŻCIE!

2017-08-28 21:50

Zamarancza najważniejsze że wyjazd się udał. Pozostały wspomnienia i pozytywne wrażenia po wycieczce.Zawsze coś niż nic ;) Dużo zestawów rzeczy zużyłaś czy nie było tak źle jak myślałaś? :) Ja tam jednak wole nasze Morze ;)

2017-08-28 17:47

niestety wszystko co dobre szybko się kończy super że Wam się podobało i wycieczka udana :):):)

2017-08-28 15:19

Wolne, Wyjazd i po wyjeździe... Szkoda, czas tak szybko leci... Było super. Byliśmy w Szklarskiej Porębie i zwiedziliśmy nieco miasto oraz byliśmy pooglądać wodospad Szklarki. Później już zameldowaliśmy się w Karpaczu. Zwiedziliśmy świątynię Wang, wdrapaliśmy się na śnieżkę i jechaliśmy wyciągiem.. Olaboga jaki on straszny :)

2017-08-22 15:43

Na wyjazd mały w aucie rano dostanie mleko i zapewne będzie nadal spać, a później na miejscu dostanie bułeczkę i tyle. O 13 mamy mieć pokój to tam podgrzeję mu zupkę, a o 17 mamy obiado kolację. Gorzej w kolejnych dniach jak będziemy w terenie ;] Ja się cieszę, że mały jada sam, bo szybciej się nauczy jeść widelcem i łyżka, ale to uciążliwe na wyjazdach, albo takich imprezach, bo się cały upaćka...

2017-08-20 21:14

Zamarancza mój mały też miał taki zapał że wszystko jadł sam,ale do czasu ;) potem mu się tak zmieniło że nie chce mu się samemu jeść.Najlepiej jak mama wkłada do paszczy ;) A ten roczek na jaką liczbę gości robisz? A ciasto łabędzi puch nie jadłam ;) Chętnie bym spróbowała ;) Do Karpacza to nie masz aż tak daleko jak 150km.Ok 2,5h drogi.Dacie radę! Zje sobie coś przed wyjazdem i coś w trakcie i potem na miejscu.Myślę że aż taki głodny w drodze nie będzie.Ten żelowy podgrzewacz weź i też na pewno Ci się sprawdzi. Mój łobuz kiedyś nie był taki chetny do nowych smaków.Wolał sprawdzone rzeczy ;) he he pizza jakoś go aż tak nie kusiła.

2017-08-20 12:14

Jeśli chodzi o mięsa to myślałam o 3 rodzajach mięs. Zrobię jakąś pieczeń, albo karkówkę pieczoną w sosie, schab i nie wiem myślałam, aby kupić w mlecznym barze kilka "devolai" z serem, szpinakiem i rozkroić na pół, bo są dość spore i będzie jakoś wyglądał na większą ilość mies, no i to jest z kurczaczka. No właśnie może szarlotkę sypaną zrobię. O ... Myślałam też nad łabędzim puchem. Na wyjazd powiem Wam tak: Mam podgrzewacz żelowy z Lovi. Ale jego jak raz podłączę, to później musiała bym go wygotować, a tam nie ma wspólnej kuchni i nie będę miała takiej możliwości. Mam pojemnik styropianowe, ale nie mieści sie w nim, ani słoiczek, ani Lovi Butla. Może kupię z Lovi na necie jednak taki styropian... I tak muszę poszukać butli niekapka nowego, bo ten juz tyle razy lądował na glebie, że gdzieś przecieka... Mam zrobiony zapas bobofrutów, bo mały tylko kompot pija, a tam nie ugotuję, ani nie zostawię bez lodówki, bo skiśnie, więc będę soczki rozcieńczać. Do Karpacza mam ok. 150 km. Zamierzam wyjechać koło 5 rano, więc mały dostanie mleczko w aucie, bo zazwyczaj o tej porze je i śpi dalej. Kolejny posiłek koło 10 wiec już mu nawet bułą wystarczy, bo o tej porze tak zjada, ale tu właśnie chodzi o obiadek. W restauracji nie wiem, jak przyprawiają, więc bałabym się dać to dziecku, więc będę miała zupki, lecz wiem, ze on i tak będzie chciał jeść od nas, bo to głodomor i wszystko musi spróbować... Ostatnio poszliśmy na pizzę to mu nie wystarczał chrupek kukurydziany, bo my jedliśmy coś innego wiec odkrajałam mu te końcówki z ciasta drożdżowego i wcinał. Aha i co do roczku to nasz musi jeść sam drugie danie. Moze uda sie tylko rosołkiem go nakarmić... On jest taki samodzielny, że wszystko by sam jadł.. Nie przepada za karmieniem go. O ile obiad jakoś pójdzie to tortem uwali sie jak ta la la :) Zamierzam mu kupic takie body z napisem "mam już roczek" i wesołymi aplikacjami. I do sesji się przyda i na imprezie będzie do przebrania jak coś.

2017-08-20 00:09

Zamarancza myślę że z czasem będziesz mieć więcej cierpliwości bo po prostu syn będzie na Tobie tak wiele rzeczy wymuszał że będziesz musiała być stanowcza i cierpliwa.A potem odporna na wymuszanie i darcie się że musi być jak on chce. Teraz macie etap że chce na ręce a później będą inne etapy np uciekania gdzie on chce,a słowa nie wolno nie będą nic działać dopiero jak on sam nie zda sobie sprawy z zagrożenia jakie jest na ulicy że tam auta jeżdżą i mogą mu zrobić ała. A zawsze kobieta ma takie poczucie wychowuwując dziecko że robi coś nie tak i to z pewnością nie jest dobre dla dziecka.No ale każda z nas ma do tego prawo.A na pierwszym dziecku człowiek się uczy,a przy drugim jest podobno łatwiej. Dzięki siostrze miałam to szkolenie co do opieki tej podstawowej nad dzieckiem....Przewijanie,karmienie,kąpiel i próba uspania....tego nauczyłam się bardzo szybko.A przy swoim było mi łatwiej. W szpitalu tylko pielęgniarka zapytała mnie czy potrafię przewijać...nic więcej.Powiedziałam że umiem i to robiłam po prostu.Szkoda że nikt nie dał mi rady jak chłopców się przewija.Troszkę inaczej niż dziewczynki.Chłopcy bardzo lubią zaczynać sikać jak odpina się pampersa.Nie raz byłam obsikana w szpitalu i musiałam dzwonić po ubranko dla syna....Przynosili z łaską.A po sn też nie czułam się wspaniale.Krocze poszyte i obolałe.Same siniaki miałam w kroczu i to wysokie łóżko na które nie umiałam wejść....a do wc szłam dość szybko by być przy nim jak się obudzi.Od sąsiadki z łóżka ta mała non stop się darła. Na wyjazd z pewnością sie spakujesz.To masz na 2 dni ciuchów dla synka.To nie tak dużo.Dasz radę.Po 2 zestawy na każdy dzień i kilka szt body więcej na wszelki wypadek.Coś lżejszego weź i jeden swetr i bluzę na zimno.Kurtka w górach też się przyda i oczywiście gruby koc do wózka. Z ciekawości ile km macie do Karpacza? W drodze jakoś sobie poradzisz.Woda do termosa i już.Obiadek podgrzej i do termoopakowania włóż.A też pewnie będziecie na stacji się zatrzymywać na siku to tam też zawsze możecie poprosić o podgrzanie. A do jedzenia dasz mu bułkę i się zajmie sam chociaż na jakiś czas ;) My roczek mieliśmy w domu i też mieliśmy torta z cukierni i kołacz z serem i makiem do wyboru.Zależy też ile gości macie miećA jak już to sernik,szarlotka i ciasto owocowe z galaretką byłoby ok. A jeśli chodzi o mięsa do obiadu to schabowy owszem,bitki i rolada w sosie.U nas to taki standard. A co do ubranka mój miał jedno całą imprezę i się nie zbrudził.Żadnych obiadków ani nic innego mu nie dawałam bo był po obiedzie....Kawałek torta dostał i już...A jak chcesz to możesz wziąć jeden komplet na zmianę i już.Nie będzie Ci się chciało ciągle go przebierać. Mój ubrany był w koszulę i spodnenki takie 3/4. A skoro masz ubranko to po co nowe.To małe dziecko jest i szkoda kasy wydawać na jeden dzień coś nowego.Ja bym nie kupowała nic nowego jak do tego ze ślubu się zmieści.A zrobisz jak będziesz chciała.