Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Kiedy następne dziecko?

Data utworzenia : 2016-08-10 11:09 | Ostatni komentarz 2017-07-18 00:59

Sylwia .Cichon

15239 Odsłony
496 Komentarze

Kochane mamusie. Mój synek ma 7 miesięcy. Chciałabym mieć kolejne dziecko, wiadomo, że nie teraz ale za jakiś czas, a pozatym muszę odczekać bo jestem po cc. Jak myślicie czy krótka różnica wieku pomiędzy rodzeństwem jest dobra? Jak jest u Was? Nie chce też za długo czekać, bo o pierwsze dziecko długi czas się staraliśmy i boję się że następnym razem może być tak samo i znów czeka nas masa badań i leczenia, a bardzo bym chciał mieć jeszcze jedno. Boje się, że znów będą jakieś komplikacje.

2017-06-29 01:49

Daria mojej siostry córeczki mają 3 i 4 latka;)

2017-06-28 23:31

Gabilabi ile lat mają córeczki twojej siostry? Bo ja szczerze podziwiam za to stawianie granic. U mnie nie ma takiej opcji. O ile Ignaś potrafi się już chwilę sam sobą zająć pobawić się sam o tyle Ksawciu nie potrafi usiedzieć sam nawet pięć minut. I choćbym chciała nie potrafię postawić rzeczonej granicy i tupnac nogą że teraz to właśnie sobie muszę posprzątać a on jak nie rozumie to niech płacze.

2017-06-28 16:24

O to ja z małym niewiele zrobię.... Na bujaku owszem posiedzi z 5 minut... Jak sie bawi musi ciągle kogoś widzieć, ale najlepiej jak by ktoś siedział z nim i w większość dni wręcz wymaga obecności kogoś z nim na podłodze... Więc jak był malutki i większość czasu spał to miałam dużo czasu. Prasowałam sobie, sprzątałam i było ogarnięte, a teraz armagedon... Nic zrobić nie mogę serio :(

2017-06-28 13:46

Justyna podobne usposobienie do twojego ma moja siostra, która ma dwie córeczki po roku i powiem Ci że jak do niej idę to ona zawsze ma wysprzątane, poukładane i ugotowane po prostu wyznaczyła dzieciom pewne granice kiedy ona sprząta to dziewczynki bawią się w swoim pokoju ale kiedy skończy to razem uporządkowują pokój dzieci i wychodzą na dwór później ona gotuję i wspólnie zjedzą a później to już mąż z pracy wraca to zajmie się dziećmi a ona dokańcza porządki jeżeli coś nie zrobiła albo po prostu odpoczywa.

2017-06-28 13:16

Daria ja ogólnie jak mikus był maleńki to dużo mogłam przy nim zrobić. Kładkam koło siebie w bujaczku i leżał. Oczywiście jak płakał to go zabawialam a jak bardziej to brałam ale uwierzcie że wtedy mało było we mnie miłości a raczej złość że nie skończyłam tego czy tamtego. Teraz ma ponad 2latka więc już potrafię mu powiedzieć że jak skończę albo że teraz nie mogę. Teraz też w dużo rzeczy mogę go zaangażować typu wybieranie kurzy. Wcześniej też masę rzeczy robiłam z nim na rękach. No właśnie ale z jednym można z dwójka się nie da... Ja niby wiem że sprzątanie i gotowanie najważniejsze nie jest ale mimo to denerwuje mnie jak jest nie zrobione jestem zła i sfrustrowana i nie umiem tego przemoc w sobie no a wiadomo zła mama też nie jest fajna do zabawy. I dlatego z dwójka maluchów miałabym bardzo ciężko bo zwyczajnie mnie złości jak mam nie zrobione.

2017-06-28 12:14

Wielkie dzięki Dziewczyny, że tak dzielicie się z nami swoimi historiami i doświadczeniami.

2017-06-28 11:57

Justyna ja tak jak ty byłam perfekcyjną we wszystkim. Nie potrafiłam spokojnie pójść spać jeśli wiedziałam że mąż zostawił szklankę po herbacie jak skończył jeść kolację. Musiałam mieć zawsze posprzątane umyte i wyprane. Tesciu jak mnie widział w szale sprzątania to mówił zawsze że przecież dom jest do mieszkania a nie do sprzątania. Wszystko było pięknie do czasu. Pracowałam studiowałam sprzątałam. O 2 nad ranem jechałam na giełdę wracałam koło 9 robiłam przetwory sprzątałam szłam do pracy wracałam po 20 znowu sprzątałam kładłam się spać koło 22. Ile tak można?! Kiedy urodził się Ignaś z początku wiadomo jak dziecko dużo spał ja już tyle nie pracowałam wiec, spałam trochę z nim w ciągu dnia i byłam niesamowicie wypoczęta później urodził się Ksawciu który wymaga zdecydowanie więcej opieki niż Ignaś w jego wieku. Czasami złości mnie strasznie że nie mogę sobie nawet pozmywać bo wlezie mi między nogi a szafkę pod zlewozmywakiem i płacze że go nie biorę na ręce. Czasami jak muszę poodkurzac to z dzieckiem na rękach ale uwierzcie nie sprzątam już tyle co wcześniej. Po pierwsze nie mam już tyle energii a ta co mam wolę przeznaczyć na zabawę z dziećmi niż na sprzątanie. Zdarza mi się że zmywam mimo że Ksawciu płacze ale jak tylko popatrze na niego w te smutne oczyska to aż żal mi się robi i samej chwili mi się płakać że taka głupia jestem i wole pozmywane gary niż przytulanie synka.

2017-06-27 20:39

Ja też chcę drugie, lecz nie teraz :D