Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Mama DDA

Data utworzenia : 2016-12-06 13:21 | Ostatni komentarz 2018-12-08 14:58

Zamarancza

17490 Odsłony
499 Komentarze

Czy wśród Was są jakieś mamy z syndromem DDA? Jak sobie radzicie w początkach macierzyństwa? Jak Wam idzie opieka i wychowanie dzieci? Czy wasze wychowanie z domu wpływa jakoś na podejście do własnej rodziny?

2016-12-07 08:50

Ja powiem szczerze że nie miałam aż tak trudnego początku macierzyństwa ale za to ciążę okropna. Przede wszystkim myśl o porodzie nie dawała mi spokoju paraliżmwaj mnie strach że nie dam rady zrobię krzywdę dziecku no i ci wszyscy ludzie a potem rana na kroczu było to dla mnie nie do przejścia tak więc udałam się do psychiatry za namową lekarza prowadzącego i ten stwierdził tokofobie i dał zaświadczenie na cc bałam się go równie mocno ale przynajmniej miałam poczucie że nic dziecku nie stanie się z mojej winy. Cała ciążę płakałam mąż mnie nie rozumiał chciał żyć jak przedten i jeszcze korzystać póki malucha nie ma. A ja nie akceptowalam swojego wyglądu bo przecież tylam a dla mnie figura to wyznacznik szczęścia no i okropnie się bałam że coś się stanie że zacznie się wcześniej a mąż będzie po alkoholu. Sam początek po cesarce nie miałam kompletnie instynktu macierzyńskiego. Leżakam sama na sali pooperacyjnej tam nikt nie mógł wchodzić dziecko przynieśli mi na trochę ale przyznam chociaż wstyd mi że jak zaczęło puszczać znieczulenie to chciałam żeby je zabrali potem przez całe popołudnie i noc nawet raz nie pomyślałam o dziecku gdzie jest czy nie płacze czy nie potrzebuje przytulenia. Teraz sobie tego nie wyobrażam ale tak było. Później jeszcze problem z karmieniem piersią brak pokarmu. Walczyłam 3tyg i poddająm się zwłaszcza że synek już nie chciał piersi. Przeżywalam bardzo ale z perspektywy czasu myślę że bardziej ocenę społeczna że pomyślą że jestem zła matka za mało walczyłam niż to że nie będę karmić bo w ciąży nie zależało mi na tym super bardzo. Z każdym komentarzem że każda może karmią trzeba tylko chcieć mieć cierpliwość płynęły łzy a potem reagowałam wręcz złością i agresja. Synka oczywiście pokochałam nad życie i teraz mam problem żeby w ogóle się z nim rozstać . O teriapi nie myślałam. Co prawda chodziłam do psychologa przed i w ciąży ale ze względu na lek przed porodem. Nie myślałam o terapi bo ....przede wszystkim psycholog kosztuje a na nfz są koszmarne terminy poza tym musiałabym ukryć to przed mężem. Tak on nie wie mimo że jesteśmy ze sobą 8lat domyśla się tylko pewnie ze moi rodzice nadużywaja alkoholu bo robią to nadal ale to pozornie normalna rodzina oboje pracują a pija weekendamg i dla nich to normalne odskocznią odpoczynek relaks potem oczywiście awantury na czele z pobiciami ale o tym mój mąż nie wie. Ma tylko strzępki informacji jak pojedziemy w weekend i śmierdza alkoholem albo jak zanim mieszkaliśmy razem spotykająm się z nim cała zaplakana po awanturyd z ojcem. Ale nigdzie wprost nie padło że moi rodzice pija. Myślę że mój mąż nawet nie wie że istnieje coś takiego jak dda. Słuchaj a twój partner wie? Jak mu powiedziałaś?i jak wyglądają terapia?

2016-12-07 07:13

To zdecydowanie DDA. To co przeżywasz jest męczące i stresujące świetnie Cię rozumiem. NIe myślałaś, aby pójść na terapię i powalczyć z tym co się podziało w Twojej głowie przez życie w patologicznym domu? Ja też jestem DDA uczęszczałam dość długo, bo ok. półtora roku na terapię indywidualną. Przerwałam ze względu na urodzenie dziecka. Jestem lękliwa, moje poczucie własnej wartości sięga 0, nie jestem pewna siebie w żadnym % i nie potrafię o siebie zawalczyć, a co dopiero o dziecko. Jestem w szczęśliwym związku od prawie 5 lat, ale nie zawsze potrafię okazać uczucie i miłość. Panicznie boję się nowości, a macierzyństwo to ogromna zmiana, która następuje i przez to już w szpitalu po CC z bólu i nie wiedzy płakałam całymi dniami i nocami. Zostawili mnie z dzieckiem nie pokazując najprostszych czynności, dostałam zakażenia brzucha więc ból był na tyle silny, że nie byłam w stanie sama się położyć i wstać, a do toalety szłam 10 min. To co działo się w szpitalu wpłynęło na moje nastawienie, chciałam, żeby mąż zabrał go do domu, bo nie potrafiłam się nim odpowiednio zaopiekować. W domu płakałam razem z nim kiedy coś mu było, nie wiedziałam co z nim zrobić i w większości to mąż przejął obowiązki, a ja płakałam. Miałam z jednej strony dość tego płaczu, tych obowiązków, a z drugiej nie mogłam się z nim rozstać i kochałam go nad życie. Teraz mimo strachu, że zostajemy sami radzę sobie już super, jestem spokojniejsza i widzę, że mój synek jest ze mną bardzo mocno związany.

2016-12-06 19:48

Mi się wydaje że mam ten syndrom chodź nigdy nie był on stwierdzony. Mam bardzo niskie poczucie własnej wartości nic nie jest w stanie tego zmienić, zachowuje dystans nawet w relacji z partnerem nikomu nie ufam w 100procentach, okropnie boję się odrzucenia/wyśmianią . Chciałabym wszystko kontrolować począwszy od partnera na dziecku skończywszy. Nie umiem odnaleźć się w sytuacji rozlaki nawet krótkiej z mężem i synkiem . Nie zgadzam się żebyśmy wychodzili oddzielnie. Nie chce zestawića synka z nikim prócz męża jeśli muszę bardzo to przeżywam mam wyrzuty sumienia czuje się źle. Prócz tego miewam huśtawki emocjonalne i to ma czasem negatywny wpływ obecnie na moje dziecko potrafię niestety wydrzec się na nie ile sił w płucach a za chwilę przepraszać tulic z ogromnym poczuciem winy łzami i wyrzucaniem sobie ze jestem zła matka . No i mój perfekcjmmgwm mnie zabija. Muszę mieć wszystko zgodnie z planem i najlepiej wszystko obu100%jak coś się wali z czymś sobie nie radzę jest frustracja złość nie kontrolowane napady skrajnych emocji. Dodatkowo tak bardzo lubię czystość że nie byłam w stanie długo się przemoc żeby moje dziecko jadło samo bo bałagan który robił był dla mnie nie do zniesienia bez złości. Wydaje mi się że dużo z tych czynników związane jest z dda. Ale np początki macierzyństwa wspominam super