Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2184 Wątki)

Wizyty u lekarza

Data utworzenia : 2016-09-16 13:48 | Ostatni komentarz 2019-03-11 11:45

iza_933

2954 Odsłony
50 Komentarze

Witam, być może nie zapoczątkuję tego tematu, może ktoś już wcześniej pisał... ale pytam i ja- jak często macie wizyty u lekarza? Jestem w 18 tygodniu dobrze przebiegającej ciąży a od momentu pierwszej wizyty, na której dowiedziałam się o poczęciu (tj 5. tydzień) lekarza prowadzącego muszę odwiedzać co trzy tygodnie. Mojego męża szlag trafia, kiedy wychodzę z przychodni i widzi zwolnienie na kolejne trzy tygodnie, ponieważ jest to męczące dla nas wszystkich, ta częsta podróż i czekanie w kolejce, a są one długie (u mojej pani dr nie ma zapisów na konkretną godzinę, trzeba jechać i odczekać swoje). Któregoś dnia przed wizytą zapytał mnie, czy nie mogę poprosić o dłuższy termin zwolnienia bo przecież dziecko jest zdrowe, ale czy wypada o to prosić? Ewidentnie widać, że kobieta chce sobie częściej zarobić na pacjentkach. Każda wizyta kosztuje 120zł a Wasze? Lekarza nie zmienię, ponieważ jest dobry, wszystkie informacje przekazuje i o nic nie muszę pytać. Ponad to pracuje w szpitalu, w którym zamierzam rodzić i ułatwi mi to relacje przy rozwiązaniu.

2016-09-16 22:34

Ewelaa-myślę, że każda z nas żyje od wizyty do wizyty podczas ciąży. Tak, cieszę się, że wizyty są w takim przebiegu czasu, ponieważ wiem co u małego- pisałam już o tym wcześniej. Tylko te kolejki.... annawianna- niestety nie mam możliwości zapisu jako pierwsza. Wizyty są od do, kto pierwszy ten lepszy.

2016-09-16 21:36

Też miałam wizyty co trzy, a czasem cztery tygodnie z tym, że dla mnie to był akurat plus i nie mogłam się ich doczekać. Można powiedzieć, że żyłam wtedy od wizyty do wizyty. Chciałam zobaczyć czy wszystko w porządku, dowiedzieć się co lekarz powie na wyniki kolejnych badań i chociaż przez chwilę zobaczyć swoje maleństwo na usg. Moim zdaniem powinnaś się cieszyć, że masz te wizyty co trzy tygodnie i jesteś pod stałą kontrolą lekarską. Doktor zobaczy co z małżeństwem, czy wszystko w porządku, zleci kolejne badania, a to chyba o to tu chodzi żeby ktoś kompetentny czuwał nad Wami. Ja raz podczas całej ciąży miałam wizytę po pięciu tygodniach to niewyobrażalnie mi się to dłużylo, już nie wiedziałam co ze sobą zrobić żeby nie myśleć tylko ciągle o tym kiedy ten dzień nadejdzie.

2016-09-16 21:16

W dzisiejszych czasach czekanie w kolejce do lekarza może być irytujące tym bardziej że jest wielu lekarzy którzy szanują swoich pacjentów wyznaczając im wizyty o określonej godzinie. Ja pracuję w przychodni w której nie do pomyślenia jest aby lekarz kazał czekać pacjentowi kilka godzin na wizytę zwłaszcza na wizytę prywatną. Nie dawno jedna lekarka powiedziała że nawet jeżeli ma jakieś opóźnienie w przyjmowaniu pacjentów spowodowane np tym że przyjęła pacjenta z wypadku lub wymagającego pilnej wizyty to tych którzy byli umówieni zawsze przeprasza ponieważ wg niej to kwestia szacunku do pacjenta. Wracając do Ciebie może na następną wizytę staraj się umówić jako pierwsza pacjentka - wtedy może nie będzie opóźnienia i niepotrzebnych nerwów.

2016-09-16 21:09

Mój mąż za każdym razem chcę jechać ze mną na wizytę i standardowo odbywa się ona co 2-3 tygodnie. Oboje czekamy żeby zobaczyć czy nasze dziecko rozwija się prawidłowo. Każda wizyta to koszt 180 zł. Zwolnienie to też przywilej, pomysl ze w innych krajach normalnie pracuje się prawie przez cały okres ciąży, dlatego też wizyta co 3 tygodnie i odrobina czasu oczekiwania w kolejce i tak w sytuacji prawidłowo przebiegającej ciąży nie takie duże poświęcenie :)

2016-09-16 21:08

Do lekarza muszę dzwonić na początku tygodnia, by dowiedzieć się jak przyjmuje w danym tygodniu. Ona sama musi poznać grafik dyżurów w szpitalu, by potem poinformować pacjentów o swojej dyspozycyjności. Ostatnim razem przyjmowała 16.-19. Pod gabinetem byłam o 15 by zająć miejsce na początku kolejki. Niestety już cztery panie były przede mną. Potem dojeżdżały kolejne i kolejne... Na każdą pacjentkę przeznacza ok. 30 minut, co za tym idzie jakbym była 9jak jedna z pań to nie wiem czy bym się dostała. Moja szwagierka w zeszłym roku jak była w ciąży, do tej samej pani doktor była 23. w kolejce i niestety nie dostała się. Także Kasia.S. uwierz, że ludzie czekają w takich kolejkach.

2016-09-16 20:48

Dodam że ja również chodziłam prywatnie. U mnie 100 zl za wizytę. Mogłam iść na NFZ ale słyszałam dużo niemiłych rzeczy o tamtym ginekologu. Wszystkie badania oczywiście płatne. Kolejki tez były bo raz się spóźnił lekarz , bo inne kobiety przyszły wcześniej bo im się tak chciało, bo zamieszanie w dokumentach. Ja na to nie narzekałam bo kazda z pacjentek była w podobnym stanie. Mąż jeździł ze mną tylko na usg bo nie chciałam żeby się niepotrzebnie zwalniał z pracy. Do ginekologa miałam około 30 km. Niby ze płacisz itd. Ale iza_933 napisałaś że dzięki temu że pracuje w szpitalubedziesz miała kogoś kogo znasz przy rozwiązaniu. Kogoś kto zna cały przebieg twojej ciąży, zaopiekuję się tobą i dzieckiem. Myślę ze to jest już ważny powód by nie rezygnować z niej. Wiele z nas rodzi przy całkiem obcej osobie. A mając kogoś zaufanego będziesz spokojniejsza i pewna ze jesteś w dobrych rękach .

2016-09-16 20:24

Aleks ja teraz tez tak mam ze jak mala długo sie nie odzywa to ja prowokuje ;) U mnie plamienie tez bylo czyms traumatycznym i zawsze jechalam na IP jak cos mnie niepokoilo bo tez w ten sposob zaczelo sie u mnie poronienie.

2016-09-16 20:19

Do lekarza chodziłam co 28 dni bo na tyle dostawałam zwolnienie. Nigdy nawet mi przez myśl nie przeszło czy nie jest to za często bo skoro lekarz tak zaleca to jest to konieczne. Chodziłam do lekarza prywatnie więc płaciłam za każdą wizytę, za każde badania typu krew czy mocz, za badania prenatalne i połówkowe. Zdarzało się że musiałam czekać z mężem w kolejce i jakoś mój mąż nic nie mówił... Mało tego, zawsze zmieniał się w pracy na służby po to, żeby móc być razem ze mną i zajrzeć do naszego synka. Rozumiem, że 5-6 godzin to długo ale szczerze powiem, że nie słyszałam żeby ktoś aż tak długo czekał w kolejkach. Bo jak dla mnie jest to prawie niemożliwe, żeby za każdym razem tyle godzin spędzać w samej kolejce.