Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2298 Wątki)

Waga w ciąży

Data utworzenia : 2013-02-05 23:08 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:14

Redakcja LOVI

145891 Odsłony
2276 Komentarze

Prawdopodobnie nie ma ciężarnej kobiety, która choć raz nie zastanawiała się nad zmianami swojej wagi i kształtów ciała w ciąży. Przybyło za dużo kilogramów, a może za mało, do tego dochodzi obawa o pojawienie się rozstępów, o powrót po urodzeniu dziecka do wagi i formy sprzed ciąży. Podpowiadamy, ile można przytyć proporcjonalnie do wagi sprzed ciąży i jaki wpływ na przyszłą mamę i dziecko ma przyrost masy.

2016-02-26 11:41

Ja wlasnie teraz puki maluch jest w brzuszku pozwalam sobie na rozne rzeczy ktorych podczas karmienia jesc raczej sie nie powinno. Chodzi mi glownie o pikantosc potraw bo lubie i czosnek i ostra papryczke... Wtedy soli sie mniej jak innych przypraw sie uzywa wiecej. Ja w ten sposob sole bardzo malo.Nieraz niestety w szpitalu nie mozna pojsc do sklepiku jak sie ma nakaz lezenia a sklepik jest 10 korytarzy i 5 pieter dalej niz oddzial. Ja tak mialam. Liczyc wiec moglam tylko na dostawy od rodzinny. O daniach dowozonych nie pomyslalam...ale mam nadzeje ze szpital teraz to dopiero przy porodzie bede musiala zaliczyc. Ja kiedys jak z coreczka lerzalam na odziale dziecinnym w CZD w Warszawie to nie powiem obiadki byly dobre i dosc duze porcje jak dla dziecka,mojej corce tak smakowalo ze wszystko zjadala,az panie sie dziwily ze chyba prpblemu z jedzeniem u niej nie ma. A i owszem jak smaczne to zje wszystko.Nawet to co nie lubi.

2016-02-26 10:53

jest jeszcze jedzenie z dowozem :D trzeba korzystać póki się jeszcze nie karmi a potem cóż... fakt sklepiki zostają i łaska rodziny ;) chociaż jak do mnie mąż jechał to zawsze sąsiadki pytałam czy czegoś nie potrzebuje i na odwrót - trzeba sobie pomagać :)

2016-02-26 09:35

Jak nikt by mi nie mógł dowozić jedzenia to jadłabym trochę tego co dają. Istnieją też sklepiki to zawsze tam można coś kupic a u nas dodatkowo pod szpitalem jest kaufland więc można się przejść 5 kroków jak jest ciepło. Ja do szpitala mam 5 km wiec się nie martwię. A z teoria Marty się zgadzam lepiej żeby dobrze leczyli a resztę się przeżyje.

2016-02-26 08:43

Marta teoria dobra :) Gorzej z tymi, którymi nie jest w stanie nikt dostarczyć pożywnego posiłku codziennie do szpitala, wtedy na takich szpitalnych można zjechać.

2016-02-26 00:29

Ej... jestem pielęgniarką i pracuję w jednym z warszawskich szpitali i u nas jedzenie jest mniam ;) ale za to rodziłam w Makowie Mazowieckim - jeżeli ktoś w ogóle wie gdzie to jest ;) i na zespół nie mogę narzekać bo i położne i położnik i neonatolog - genialna obsługa - to jedzenie wołało faktycznie o pomstę do nieba - jak na przedporodowej sali dostałam na obiad prędko SUROWEJ kaszanki i kawałek chleba to z płaczem do męża dzwoniłam i o obiad krzyczałam :D wszystko zależy od szpitala chociaż ja osobiście wolę żeby dobrze leczyli a gorzej karmili niż na odwrót ;)

2016-02-26 00:14

To ja wam powiem, że w teoretycznie "nowym" szpitalu miałam tak paskudne jedzenie, że mama mi wszystko musiała przywozić. A jak trafiłam do niby najgorszego szpitala w moim mieście, stary moloch to czułam się jak w domu, obiady zjadałam całe, brakowało mi jedynie czegoś fajniejszego do kanapki, pielęgniarki bardzo miłe, więc nie kieruję się już opinią innych ludzi:)

2016-02-25 15:37

Szpitalne jedzenie to koszmar. Leżac w ciaży na obiad był raz KOTLET DROBIOWY! Kotlet składający się z samej panierki, a na śniadanie i kolacje sam chleb i kosteczka masła. Hitem był obiad na drugi dzień po porodzie, wszystkie matki karmiące. Ziemniak, jakiś twardy kawałek mięsa i fulll fasolki szparagowej. Fasolka szparagowa dla karmiących.

2016-02-25 15:28

Oj tak szpitalne jedzenie....jeszcze nie spotkałam się z opinią, żeby komuś smakowało co tam serwują. Moja siostra z powodu cukrzycy często leży po szpitalach w okolicy i w jakim by nie była jedzenie wspomina tragiczne. Jeśli jest to blisko to bez dowożenia nie da się przeżyć a raczej przeleżeć. Ja jak idę do szkoły rodzenia przechodzę obok stołówki u nas w szpitalu to jest to tragedia. Tak na prawdę może zrobić się nie dobrze.