Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Rola Partnera podczas karmienia piersią

Data utworzenia : 2020-04-29 20:48 | Ostatni komentarz 2021-01-19 18:45

ll!a

2290 Odsłony
104 Komentarze


Hej wiem że to zadanie wydaje się być głównie dla nas kobiet, ale czy Wasi partnerzy, mężowi pomagali bądź  pomagają wam w czasie karmienia ? Czego od Nich oczekujecie bądź oczekiwałyście? Podzielcie się Waszymi opiniami. 

2020-04-30 08:49

Po powrocie ze szpitala zaczął się nawał mleka. Mąż bardzo mi pomagał, bo musiałam najpierw rozgrzewac piersi. W tym czasie on przewijał synka. Po karmieniu odbierał go i odbijał A ja robiłam okłady z kapusty. Mąż bardzo mi pomagał i wiem, że bez niego byłoby mi trudniej. 

Na początku potrzebowałam jego obecności. We wszystkim byliśmy razem, razem się uczyliśmy nowego zadania jakim jest rodzicielstwo.

2020-04-30 08:30

dls mnie kp nie było najważniejsze . Za pierwszym razem się nie udało i cieszyłam sie ze mężowi było to obojętne bo wystarczająco sama przeżywałam . Za drugim razem początkowo w ogóle kp nie chciałam mąż nie namawiał nie naciskał z reszta jest mu obojętne jak ksrmie ponieważ to moje ciało zostawia ta decyzje wyłącznie mi i w sumie cieszę się z tego bo na mnie motywacja typi musisz i dasz radę  wytrzymasz w tej kwestii działa odwrotnie. kp tylko dzięki doradcy laktacyjnej krots miała podejście nic na sike jak się nie uda trudno s jednocześnie podawała wachlarz możliwości i duzo wiedzy . Gdyby mój maz lub ona naciskali nie podjęła bym walki . Ns mnie lepiej dzisla „nie musisz twoja decyzja Ty tez jesteś ważna „Czego oczekiwalam ? Jedynie przejęcia obowiązków domowych zebym nie musiała siedzieć i karmić ze stresem ze jeszcze tyle rzeczy do zrobienia albo denerwować się ze znowu chce jeść . Niestety to nie mój maz wiec nie doczekałam się 

2020-04-29 23:26

Po cesarce czułam się na tyle dobrze że z kp radziłam sobie sama, w takim sensie że nie potrzebowałam aby mąż np podawal mi syna. Z samym kp nie było problemu, było to tak naturalne, nie miałam chwili zwątpienia. Mąż za to kąpał synka lub uczestniczył przy kąpieli jako asysta ;), przejął sporo obowiązków domowych, miał tez na głowie budowę domu - a to już bardzo dużo.

2020-04-29 22:58

Przy 1 ciąży mąż bardzo był zaangażowany, pora karmienia przynosił mi córkę i przy każdym płaczu "a może ona jest głodna" haha 

 

Nie mogę narzekać wspierał mnie naprawdę bardzo. Przy 2 dziecku już inaczej bo nadal musiał poświęcać czas córce wtedy kiedy ja już nie mogłam więc poświęcił swoją uwagę bardziej córce by nie czuła się odrzucona. 

2020-04-29 22:25

Mój mąż jeszcze w pierwszej ciąży nastawial mnie że będę karmić piersi a i bardzo dobrze bo to się w głowie wszystko zaczyna i dzięki temu nie miałam większych problemów z karmienie a w kryzysowych momentach bo kilka się zdarzylo się nie zalamywalam tylko poprawialam na spokojnie laktacje a ten spokój pomagal mąż zachować więc jego wsparcie mega mi pomogło przy karmieniu, młodszego karmię 5 miesięcy i nawet nie był o potrzeby szukać sposobu na poprawę laktacji 

2020-04-29 21:58

Na pewno wsparcie jest ważne zwłaszcza na początku po porodzie ,spędzając pierwsze chwile w domu z maluszkiem.W czasie kiedy dziecko non stop wisi na piersi ,mąż czy partner może zająć się domem żeby odciążyć kobietę ,by dodatkowo nie stresowała się tym,w kryzysach laktacyjnych też przyda się słowo otuchy ,motywacji.Gdy trzeba odciągnąć pokarm też można poprosić o pomoc ,mąż może się zająć dzieckiem ,a gdy jest taka potrzeba nakarmić je mlekiem mamy z butelki ,to na pewno też pomaga stworzyć fajną wieź.

2020-04-29 21:50

Trudne pytanie. Kazda kobieta wymaga czegos innego. Ja jestem z tych osob, ktore motywuje konkret. Bardzo zalezy mi,aby karmic piersią, zwlaszcza, że z pierwszym synem się nie udało i odciagalam pokarm dla niego 10 miesiecy. Licze na to, ze powie mi "Aga, dasz radę, tak jak ze wszystkim, licze na Ciebie". Wiem jednak, ze to niestety takie bardzo nie w jego stylu i moge liczyc na cos w stylu: "Oczywiscie, byloby fajnie, jakbys karmila, ale to przede wszystkim Twoja decyzja". Ogolnie i tak dosyc niezle, zawsze mozna uslyszec cos w stylu: "Nie idzie, to daj sobie spokoj", ale wtedy, to juz pewnie nie bylby moim mezem :-D O ile przy pierwszej walce o kp nie mielismy o niczym pojecia, wiec za bardzo nie mogl mi pomóc wiedzą, to teraz juz trochę jest inaczej. Wtedy reagowal na moj kazdy kryzys laktacyjny, rozrabial herbatki na laktację, jeździl o 23 po mm w saszetkach, jak maly potrafil 2 razy z rzedu ulac mlekiem, a ja wlasnie bylam po sciagnieciu pokarmu - jednym słowem pomocny i zainteresowany chlop mi sie trafił, ale czasem ma tak, ze dużo robi i duzo mówi, ale jesli chodzi  o to drugie, to nie zawsze jest to, to co chce i potrzebuje uslyszec. 

2020-04-29 20:58

Ja osobiście chciałabym aby mój mąż w pierwszych dniach wspierał mnie w tak ważnym zadaniu, nie tylko słowem ale i też czynem, pomoc w podawaniu dziecka ułatwi i odciąży  mnie ( gdyby zdążyło się cc) Pomoc, gdy podczas nocnego karmienia ja będę ją zarywać w ciągu dnia kilka minut drzemki z pewnością będzie dla mnie zbawieniem. Wsparcie słowne jest również ważną kwestią, miłe i zachęcające słowo w przypadku braku pokarmu lub bólu podczas karmienia z pewnością podniosło by mnie na duchu.