Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Przyszła mama w pracy – jak o siebie zadbać

Data utworzenia : 2013-08-06 22:46 | Ostatni komentarz 2019-03-29 07:45

Redakcja LOVI

13322 Odsłony
89 Komentarze

Okres ciąży nie musi oznaczać rezygnacji z aktywności zawodowej. Wymaga on jednak zadbania o siebie i zmiany złych przyzwyczajeń. Sprawdź, jak zapewnić sobie bezpieczeństwo i wygodę w pracy.

2013-08-14 09:00

a_grzelak, no to fajnie że tak ciepło przyjęli Twoją wiadomość o ciąży w pracy, ale to naprawdę wiele zależy gdzie pracujemy i przede wszystkim z kim. My trzymamy teraz kciuki za Was, żeby wszystko dobrze poszło i przede wszystkim dużo spokoju. Ja nie mam doczynienia z PCO więc się nie wypowiem, ale jeżeli chodzi o przebieg mojej ciąży to od początku miałam mdłości, bez wymiotów, później zgaga, która męczyła mnie do końca ciąży i do tego doszedł tzw katar hormonalny. Więc było troszkę tych objawów, a macice też miałam twardą i po powrocie ze szpitala (3 miesiąc) lekarz nie widział możliwości powrotu do pracy tak jak to już pisałam.

2013-08-13 21:55

No wlasnie u mnie tak to wygladalo... Pierwsze bezobjawowo, a druga z Glowa w misce, nie moglam gotować czy otwierać lodówki :) a z tym, ze do 20tyg mozna ja stracic jak sie ma PCO to pierwsze slysze :)

2013-08-13 10:20

Wiesz, Carol86 wielokrotnie czytałam, że jak już uda się zaskoczyć, to istnieje realne prawdopodobieństwo, że do 20 tc możną ją stracić. Ja nie miałam żadnych zabiegów, tylko leki. Jeżeli chodzi o samą ciążę, to masz rację, każda jest inna. Ja nie miałam i nie mam żadnych mdłości, ale nie wykluczone, że przy kolejnej (jak się uda) będę leżała z głową w misce ;)

2013-08-12 21:46

a_grzelak, ja też mam PCO, z tymze po kilku operacjach tez myslalam, ze ciaze beda ciezkie... i pierwsza była lżejsza ;) pracowałam do piątego miesiąca od rana do wieczora, bo w kilku szkołach, a ta druga ciaza byla ciezka... oj nawet bardzo ;) z PCO jest roznie, ciezko zajsc w ciaze a sama ciaza to wszystko zalezy od kobiety :)

2013-08-11 22:58

A ja zachowałam się trochę wbrew sobie. Jeszcze zanim zaszłam w ciążę, "odgrażałam" się, że pójdę na zwolnienie, jak tylko zobaczę dwie kreski na teście. Mam świadomość, że przy moich policystycznych jajnikach ciąża od samego początku nie jest łatwa. Jednak ze względu na rewelacyjne samopoczucie stało się inaczej. Na początku stwierdziłam, że nikomu nie mówię (test pozytywnie wypadł 16 kwietnia), żeby nie zapeszyć, Po weekendzie majowym powiedziałam naczelniczce, żeby wiedziała jak planować urlopy i zaczęła myśleć o zastępstwie (też pracuję w urzędzie). W czerwcu zaczęłam się gorzej czuć i poszłam na dwutygodniowy urlop, później okazało się że muszę go wydłużyć do trzech. Na początku lipca powiedziałam o ciąży kierownikowi, bo moja gin powiedziała, że nie widzi dalszej możliwości mojej obecności w pracy (miałam zbyt twardą macicę i siedząca praca nie wchodziła w grę). Szef pogratulował i zapytał, kiedy nastąpi rozwiązanie. Jak mu powiedziałam, że to 4 miesiąc, to prawie mnie ochrzanił, że zamiast odpoczywać to przyjeżdżam do pracy. Powiedział, że ma wyrzuty sumienia, że pracowałam na zmiany i w terenie. Zaskoczył mnie, ale okazało się, że On jest przyzwyczajony, że dziewczyny chodzą na L4 od samego początku. "Kazał" mi jechać do domu i odpoczywać aż do rozwiązania... Mój dział też z sympatią przyjął tę wiadomość i podobno już myślą o zrzutce na drobiazg dla maleństwa. Z tego co słyszałam, wszyscy bardzo przejęli się moim pobytem w szpitalu i ciągle dopytują się o moje samopoczucie. Zupełnie się nie spodziewałam :) Pozdrawiam

2013-08-09 13:13

Ja dosyc dlugo pracowalam, tzn.dopoki nie wyladowalam ze skurczami w szpitalu... Mialam mozliwosc ustawieni sobie zajęć bo wykladalam na uczelni i w szkolach prywatnych... Staralam sie żeby najwięcej dwa zajecia miec pod rząd, zeby pozniej byla przerwa dluzsza na jakiś posilek, zawsze mialam w torebce cos slodkiego i wode do picia, a dziekanat o mnie dbal i robil herbatki :) nie moge narzekac, bo moi pracodawcy byli wyrozumiali... Tyle, ze mój zawod na to pozwala, a zajecia ustalalam jeszcze zanim zrobiono plan, dosyc szybko im w zwiazku z tym o ciazy powiedzialam bo w 15 tyg :) w pierwszej ciazy pracowalam w gimnazjum publicznym wiec mialam wieks problem, balam sie troche na przerwach, mimo, ze z dyzurow na korytarzu bylam zwolniona... Za to dyrektor jak sie dowiedzial tp sie ucieszyl, bo w przyszlosci bedzie kogo uczyc :) a wiadomo potrzeva pomagac wzrostowi demograficznemu :p

2013-08-08 12:57

Tu o pracy a ja o szkole - gdy zaczęły się moje problemy z utrzymaniem ciąży zaczynał się dla mnie drugi semestr ostatniej klasy szkoły średniej - o wyrozumiałości nie było mowy - niestety zwolnienia jakie dostarczałam do szkoły były bagatelizowane (bo właśnie ciąża to nie choroba), potrzeby również.. O indywidualnym toku nauczania nie było mowy, bo "już mało czasu zostało do końca" i przez to szkoły nie ukończyłam.. Od września, bądź października będę starać się podjąć znów za naukę (tylko teraz już zaocznie), lecz wtedy będę miała też inne obowiązki i priorytety.. Mi z Maleństwem niestety nie ma kto pomóc, prócz partnera ale tego w wielu szkołach do teraz nie potrafią zrozumieć.

2013-08-07 06:59

Ja też miałam zamiar pracować przynajmniej do 5 miesiąca ciąży, mimo tego, że moja praca była troszkę stresująca, ale chciałam przez ten czas trochę popracować, a nie od razu iść na zwolnienie lekarskie, tym bardziej, że był to okres letni i inni pracownicy chcieli iść na urlopy. Niestety zaraz po swoim urlopie trafiłam do szpitala i lekarz wykluczył mój powrót do pracy (był to koniec 3 miesiąca). Od razu wiedziałam co jest dla mnie ważne i poszłam na zwolnienie. Umowa została przedłużona do dnia porodu, a dziś jestem na urlopie macierzyńskim (całe szczęście załapałam się na roczny). Gdyby nie zagrożona ciąża starałabym się chodzić do pracy do czasu kiedy siły by mi na to pozwoliły. Przez pierwsze 3 miesiące, kiedy jeszcze pracowałam byłam faktycznie troszkę rozkojarzona, ale klienci to rozumieli, tak samo jak współpracownicy ( tłumaczyłam to stresem wynikającym z obrony pracy magisterskiej, ponieważ nie chciałam od razu mówić, że jestem w ciąży). Wiele naprawdę zależy od osób z którymi pracujemy. Często niestety jest tak, że ich tolerancja kończy się, kiedy tylko dowiedzą się, że jesteśmy w ciąży i będziemy troszkę mniej wydajne niż dotychczas. Dlatego trzeba pamiętać, że teraz to My jesteśmy najważniejsze i nasze maleństwo i nie powinniśmy się stresować. ... I mamy 200 wpis :)