Ciąża i poród (2265 Wątki)
Partner przy porodzie, czy to dobry pomysł?
Data utworzenia : 2018-05-09 21:16 | Ostatni komentarz 2018-10-18 17:58
Chciałabym poznać Wasze opinie na temat obecności partnera przy porodzie. Niedługo będę stała przed taką decyzją. Słyszałam różne opinie, a sama nie wiem co będzie lepsze.
2018-06-28 05:10
Problem który mnie ostatnio bardzo męczy, bo ja bym bardzo chciała ale mój mąż się uparł że nie bo będzie miał uraz. Teraz wszędzie nawet na szkole rodzenia mówią jakie to ważne i jeszcze bardziej mnie to doluje :(
Konto usunięte
2018-06-28 02:39
Pcheła, facetów boli chyba ta bezradność. Trudno jest patrzeć na ból, zwłaszcza ukochanej osoby i nie być w stanie jej pomóc
2018-06-28 02:13
Majupa to dobra wiadomość. Widocznie musiał dojrzeć do tej dechzji i musiał sobie wszystko poukładać na spoojnie. Ale jest to jego świadoma decyza bez naciskania na niego i wywierania presji.
2018-06-27 22:46
Mój mąż ubolewał, że nie zdążył na poród i pojechał już na gotowe. Ale po rozmowie i wyjaśnieniu wszystkiego doszło to do niego że nic się nie stało i będzie przy kolejnym i kolejnym na pewno. Tym razem nie, ale to nic wielkiego i strasznego. A i tak mieliśmy umowę, że podczas porodu patrzy mi głęboko w oczy i nigdzie niżej. Oby dwoje byliśmy tego samego zdania :)
Konto usunięte
2018-06-27 17:53
Ja miałam meża przy porodzie. Gdyby o n nie mógł to nikogo innego nie chciałabym mieć. Czy tak na prawdę był potrzebny? Średnio. Pierwsza faza była dla niego bardzo trudna - przy skurczach nie miał mi jak pomóc, a widział jak mnie skręcało. Jedynie między skurczami podawał mi wodę. Po tym jak dostałam znieczulenie to 1,5 godziny przesiedział wpatrzony w telefon bo nic się nie działo :D A potem jak zaczęły się parte i poród to stał z tyłu (za moją głową). Mną zajęła się położna i po 10 minutach urodziłam :) W żadnym wypadku nie chciałabym, aby trzymał mnie za rękę czy w ogóle dotykał. Dla mnie dotyk podczas skurczu był masakryczny. Ta druga faza porodu była dla niego dziwnym przeżyciem. Mówi, że najgorzej było, gdy stwierdziłam podczas skurczu, że mnie rozrywa. Wtedy nie wiedział co ma robić, ale dzielnie dalej stał z tyłu i nie wtrącał się położnej. I dobrze :) Po porodzie chciałam, aby córę dali najpierw jemu, aby ją przytulił i kangurował to położne się nie zgodziły. Ja od razu dostałam córę. Jak mnie szyli to też cora była w moich ramionach. Potem na łóżku ja ją karmiłam, a mąż mnie :) I w tym momencie zaczeła się jego wielka rola. Najpierw mnie nakarmił i napoił. Po 2 godzinach od porodu wziął maleńką i poszedł z pielęgniarką na badania. Później pomógł mi się przetransportować na drugi oddział. Mieliśmy niestety pecha i nie działała winda, więc na drugi oddział szłam na nogach (piętro niżej) tylko z moją podręczną torebką. Położna miała malutką w rożku na rękach, a mąż niósł torby :D Został ze mną w sali dopóki się nie wykompałam i pojechał do domu. Pewnie gdybym rodziła rano to byłby do wieczora z Nami, a tak to po 4 godzinach wracał do domu bo było już po 22.
2018-06-27 07:34
Ja marzyłam, aby mój mąż był przy porodzie, trzymał za ręke i wspierał..on sam miał mieszane uczucia a i tak wszystko potoczyło się tak , że akurat mąż był w delegacji i DZIĘKI BOGU! Dopóki nie przeżyjesz pierwszego porodu, nie wiesz tak naprawde czego chcesz, jak bedziesz sie zachowywać i czego możesz się po sobie spodziewać. Ja chciałam mieć męża przy boku ale teraz wiem że to byłby najgorszy pomysł, ponieważ przy porodzie miałam wstręt do wszystkich, nie chciałm zeby ktokolwiek mnie dotykał, mówił do mnie czy cokolwiek ze mną roił. Chciałam się skupić na zadaniu jakie musze wykonać, bądź co bądź, najtrudniejsze jakie można sobie wyobrazić ;) myślałam, że twardsza ze mnie babka, ale poród zweryfikował wszystko :D jeśli dobrze go zniesiesz, to zabierz męża na drugi poród ;)
Konto usunięte