Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2199 Wątki)

Ostatnie chwile przed porodem

Data utworzenia : 2013-09-19 12:47 | Ostatni komentarz 2015-10-29 10:34

SamantKa

45707 Odsłony
68 Komentarze

Jak wyglądał Wasz dzień przed porodem? Co robiłyście w dniu porodu? Wiedziałyście już, że to "tuż, tuż"?

2013-09-19 22:50

Wow, Samantka super :D Ale na poważnie to jest na prawdę fajna sytuacja żyć sobie w miarę normalnie czekając na poród i nagle siup.. a nie leżeć tydzień w szpitalu i tylko czekać i gadać z innymi babkami w kółko "no kiedy, no kiedy".

2013-09-19 22:46

Ja dzień przed porodem wysprzątałam cały dom - łącznie z umyciem okien - świetnie się tego dnia czułam; ) Wieczorem oglądałam film z ukochanym i jego kuzynem - kuzyn przyniósł do spróbowania najostrzejsze zaprawione ogórki jakie kiedykolwiek jadłam ale były przepyszne! Śmiałam się, że jak je zjem to w nocy znów będę miała zgagę (jak zwykle) i tu była niespodzianka, bo.. Obudziłam się w nocy ale nie z powodu zgagi a dlatego, że o tej 4.30 odeszły mi wody - przebudziłam się i poczułam jakbym się posiusiała, więc zaczęłam wybudzać ukochanego, który za godzinę miał wstawać do pracy, mówiąc mu, że to już, że się zaczęło i odeszły mi wody a pierwsze co mi odpowiedział to "Wydaje Ci się. Idź dalej spać"; D i nagle zerwał się z łóżka i popędził na dół do salonu sprawdzić w internecie "jak to jest kiedy odchodzą wody", wciąż dopytując się mnie czy jestem pewna..; ) Nadmienię jeszcze, iż nocował u Nas wtedy jego kuzyn, który panicznie bał się, że będzie przy porodzie i gdy obje z partnerem byliśmy już na dole i szykowaliśmy się do wyjazdu, obdzwaniając wszystkich, czy by z Nami nie pojechali (większość "kierowców" spała) - ja wołałam kuzyna by zszedł na dół - cisza, i znowu wołam - cisza. W końcu poszłam do góry a on taki przerażony pyta się mnie czy jest mój partner, czy już w pracy, bo on nie wie co ma robić i jak się odbiera poród; DD Tacy Ci faceci odważni.. Ukochany to był taki roztrzęsiony, że to ja mu mówiłam - zadzwoń, umyj zęby, zrób sobie kanapki, pomóż mi, weź torbę, masz klucze itd. ; ) A jak urodziłam to już wiecie, bo to już zupełnie inny temat ale mi Marta wody odeszły tak jak w filmach; )

2013-09-19 21:56

Proud Mommy ja też tak to sobie wyobrażałam. Zupełnie jak na filmach, siedzę w domu nie przeczuwając niczego i nagle sru.... odchodzą wody, a wtedy pędem jedziemy na porodówkę. No niestety wyszło "trochę" inaczej niż myślałam.

2013-09-19 21:55

z pierwszym synkiem zaczelo sie w nocy, wstalam i glowe umylam o 3 w nocy, zeby przed 8 jechac do szpitala, no i jeszcze zanim maz wstal to sluchalam sobie muzyki - michaela jacksona, roxette itd. za drugim razem jak musialam lezec w lozku to poszlam do lazienki i poczulam, ze brzuch mi sie napial a po 30 sekundach sie rozluznil, pol godziny pozniej sie powtorzylo i pozniej znow, wiec probowalam sie dodzwonic sie do meza - nie odbieral, ani mama ani tesciowa tez nie, wiec zadzwonilam do lekarki i kazala przyjechac do szpitala, pojechalam do szpitala, ale sie okazalo, ze raczej wtedy nie urodze, dopiero na drugi dzien, ale w nocy skurcze sie nasilily, wiec od rana sie za mnie "wzieli" :) moge powiedziec, ze do dzis snia mi sie po nocach te "badania", ale narzekac nie moge, bo pomogli mi bardzo :) w moje dni porodu po prostu rodzilam :P od samego rana :)

2013-09-19 21:42

w dniu porodu byłam już w szpitalu i wiedziałam, że urodzę, bo miałam w nocy skurcze :) a zawsze wyobrażałam sobie, że poród złapie mnie znienacka ;p

2013-09-19 21:05

Tego wieczoru co dostałam skurczy był u nas znajomy któremu niedawno urodziła sie córeczka i podarował nam gruba książkę " pierwszy rok z życia dziecka". Powiedział ze niezmiernie im pomogła i rozjasnila wiele rzeczy. Maz stwierdził ze akurat do produ przeczytam ( termin miałam za 3 tyg). Siegnelam do szuflady po małe pudełko czekoladek a maz wyszedł na trening i! dostałam skurczy! Gdy maz wrócił skurcze były już regularne ale bez dramatu :) postanowiłam poczekać w domu ile sie uda. O 3 ran poszliśmy do szpitala ( mieszkam na przeciwko) nie było rozwarcie więc na porodowke przenieśli mnie dopiero o 10. I o 18:20 urodził sie Filip ;)

2013-09-19 21:01

To się nazywa wyczucie chwili :) Piotruś zdążył w samą porę!

2013-09-19 20:33

Ja pamiętam że 21.06 wieczorem miałam straszną ochotę na chipsy i martwiłam się bo 23.06 mój mąż miał jechać w dość daleką podróż a ten właśnie dzień miałam termin z miesiączki ( z USG na 22.06), więc wieczorem korzystaliśmy z ostatnich chwil we dwójkę. A 22.06 po 4 odeszły mi wody, przed 12 Piotruś był już z nami a mąż nigdzie nie pojechał.