Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Ostatnie chwile przed porodem

Data utworzenia : 2013-09-19 12:47 | Ostatni komentarz 2015-10-29 10:34

SamantKa

45588 Odsłony
68 Komentarze

Jak wyglądał Wasz dzień przed porodem? Co robiłyście w dniu porodu? Wiedziałyście już, że to "tuż, tuż"?

2013-09-20 21:16

Ja też latałam po schodach. A miałam chyba 4 piętra + podziemie z bufetem. Bywało, że ledwo żyłam po takim maratonie. A jak mijałam piętro z poporodowym to tęsknie zaglądałam za szybę. Większość z nas oczekujących tak chodziła po schodach i codziennie, któraś odpadała zaliczając upragnioną porodówkę:) Ja na końcu Proud Mommy to musiał mieć kolega niezłego pietra żeby tylko porodu nie odbierać :)

2013-09-20 19:05

Anita, przypomniałaś mi sytuację z kolegą! Miałam termin na 1. września, w sobotę. Na ten dzień umówiłam się z kolegą. I kiedy wybierał się do mnie, jego mama zapytała, dokąd jedzie. A on, że do koleżanki, o ile ta nie urodzi. Na co mama: "A na kiedy ma termin". On: "Na dzisiaj". Na szczęście dla nas urodziłam 5 dni później :) Co do schodów, to ja swój poród też wychodziłam. Jak mnie przyjęli na oddział, to położna podpowiedziała, żebym sobie pochodziła. Ku zdumieniu wszystkich robiłam pięterka góra-dół. Najlepsze było to, że mijali mnie ludzie, którzy szli na porodówkę lub na oddział już po. No i dopięłam swego :)

2013-09-20 17:06

Super! Ja jak leżałam na patologii płodu to też zaznajomiłam się z dziewczynami z sali. Nawet zrobiłyśmy sobie Sylwestra :) I do końca ciąży z dwiema z nich utrzymywałyśmy kontakt. A po porodzie jeszcze kilka miesięcy mailowo wymieniałyśmy się spostrzeżeniami na temat dzieci. Niestety po jakimś czasie kontakt się urwał. Bardzo fajne są takie znajomości, my dodatkowo "zagrożone" bardzo się wspierałyśmy. Mam nadzieję, że im dzieciaczki pięknie rosną :)

2013-09-20 16:19

Marta ja kiedyś bym nie przypuściła,że na porodówce znajdę przyjaciółkę:)Widujemy się regularnie,nawet 5mies po porodzie byłyśmy razem na mini wczasach:)Dziewczynki się bardzo lubią:)

2013-09-20 16:11

Mamunia to bardzo fajnie, że tak na siebie trafiłyście. Możecie się wymieniać informacjami, wspierać czy po prostu plotkować bo jesteście na tym samym etapie :) Jeśli nie ma się w miarę świeżo upieczonych mam w gronie koleżanek to czasem ciężko znaleźć wspólny temat.

2013-09-20 16:06

Pierwszy poród :dzień przed porodem byłam w szpitalu(5 dni wcześniej wydawało mi się,że rodzę,pojechaliśmy do szpitala i mi przeszło,ale mnie zostawili)poznałam tam świetną dziewczynę obecnie się przyjaźnimy:)Nie mogłyśmy się doczekać kiedy zobaczymy nasze dzieciaczki,ona była po terminie ja w terminie.Koleżanka wpadła na pomysł,że może urodzi po pokonaniu wszystkich schodów w szpitalu,poszłyśmy na mleczną kawusię do kawiarni,która znajdowała się niedaleko prosektorium w piwnicach szpitala.To nic ,że windą było by dużo szybciej hehe.Po wypiciu mleka z kawą poszłyśmy na oddział po tych samych schodach.W ten sam dzień odszedł mi czop śluzowy.Koleżankę rano zabrano i tak na prowokację w ten sam dzień urodziła.Gdy się dowiedziałam w nocy odeszły mi wody i urodziłam.Znów leżałyśmy sobie razem,ale już z naszymi księżniczkami:) Drugi poród:Dzień przed terminem nic mi się nie działo,bardzo chciałam już urodzić.Mówię do córeczki pakuj się idziemy na długi spacer może mamusia wychodzi skurcze:)Telefon miałam naładowany,zabrałyśmy wodę i poszłyśmy na spacerek.Córka była szczęśliwa bo całą ciążę się oszczędzałam z uwagi na wcześniejsze poronienie,była piękna pogoda ,zbierała kolorowe liście,które spadały z drzew:)Gdy wróciłyśmy do domu mała zrobiła mi małą sesję z brzuszkiem i nazbieranymi jesiennymi listkami w sumie to nie przypuszczałam,ze to bedą moje ostatnie zdjęcia w ciąży w nocy odeszły mi wody:)

2013-09-20 12:43

Mój poród zaczął się dosyć nietypowo, załapałam infekcję, dostałam temperatury 38 stopni, wieczorem koło 22:00 dostałam bóli przypominających menstruacyjne, całą noc nie mogłam zasnąć. Nad ranem zadzwoniłam do mojego ginekologa, kazał odstawić fenoterol i jechać do szpitala. Zbadali mnie około 11:00, miałam 4cm rozwarcia po czym usłyszałam kobieto ty jeszcze dzisiaj urodzisz, po czym urodziłam synka o 17:43.

2013-09-20 10:04

Samanta u mnie co prawda wsyztsko poszlo na spokojnie, ale pamiętam ze przed porodem miał przyjechać kuzyn w odwiedziny ;) kiedy mu powiedziałam ze w dzień jestem sama i jeśli była by sytuacja ze ktoś by był u mnie a ja zaczełabym rodzic to wówczas tą osobę biore ze sobą do szpitala ;) przeraził się i nie przyjechał;)