Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Ostatnia planowana wizyta przed porodem

Data utworzenia : 2016-11-05 05:50 | Ostatni komentarz 2016-12-09 13:22

Konto usunięte

13692 Odsłony
141 Komentarze

Dzisiaj kończę 37 tc, na najbliższy wtorek mam zaplanowaną ostatnią wizytę przed porodem. Chciałabym maksymalnie ją wykorzystać, zadać pytania, rozwiać wątpliwości. Zdaję sobie sprawę, że nie musi być to ostatnia wizyta, bo zawsze coś może się wydarzyć. Dajcie propozycje i pomóżcie mi jak się do niej przygotować, o co zapytać. Możecie też opowiedzieć jak u was to wyglądało:) Jak istnieje podobny wątek to proszę o podanie linku.

2016-11-25 10:20

MAM, mi zakładali cewnik bez znieczulenie, owszem było to dość bolesne i nieprzyjemne, jednak absolutnie do przetrwania. Na pewno teraz będzie lepiej, trzymam kciuki za Was! I powiem Ci, że w dochodzeniu do siebie bardzo ważne jest nastawienie, im więcej pozytywnego myślenia tym lepiej! Mi chyba właśnie to ogólne zdołowanie najbardziej nie pomogło.

2016-11-17 09:09

MAM ja tez bede miala cc. Wczoraj lekarz opowiadal dokladnie kazdy etap i szczerze powiem ze troche zrobilam sie blada :D Ale każda z moich kolezanek po porodzie sn, zazyczyla sobie przy 2 dziecku cc i mowily ze zdecydowanie o wiele lepiej i mniej bolu i ze juz nigdy sn :D Takze chyba nie ma co sie martwic. trzeba to przetrwac :)

2016-11-17 08:42

MaM ciesze się że u Ciebie i dzieciątka wszystko w porządku a lekarka opisała Ci cały przebieg porodu który czeka Cię już tuz tuż. Wszystko będzie lepiej i nie myśl już o tym popękaniu które przeszłaś czeka Cię zupełne nowe przeżycie i to lepsze bo masz wszystko zaplanowane ! Cewnikowania się nie obawiaj tym bardziej, ze będziesz je miała już po znieczuleniu więc nic nie poczujesz. A po cc będziesz zbierała siły i tuliła dzieciątko :)

2016-11-17 01:46

Pierwsze wstanie po porodzie tzw uruchamianie jest najgorsze , bolące ... pózniej jest tylko lepiej. Ale droga MAM , po cięciu tez jest sie na przeciwbólowych tabletkach wiec nie będzie tak zle , głowa do góry. Żona mówi ze skurcze bardziej bolały niz wstawanie po cięciu :)

2016-11-16 23:52

O ginger ja bym się wstydziła chyba trochę jednak Jola tak to ja popękana na maxa, teraz obawiam się bólu przy pierwszych wstawaniach po cc, po tych moich komplikacjach kilka dni jechałam na ketonalu w kroplówce więc było super, tylko szwy trochę ciągnęły, teraz nie wi jak to będzie, ale gin mówi, że skoro dobrze znioslam czas po pierwszym ciężkim porodzie, a dużo krwi straciłam, to teraz tylko lepiej będzie

2016-11-16 23:43

MAM to dobrze że podniosła cie na duchu to bardzo ważne. Dobrze pamiętam że to ty tak popękałaś w czasie pierwszego porodu? To na pewno teraz cesarke lepiej zniesiesz. Fajnie że lekarka wszystko Ci wyjaśniła i wychodzisz z gabinetu doinformowana i spokojna o to co będzie się działo. Trzymam kciuki;-)

2016-11-16 21:31

Mam u mnie było podobnie tylko przy zakładaniu cewnika nie miałam znieczulenia, nie bolało, Zresztą zakładało mi go dwóch przyszłych, młodych i przystojnych lekarzy. Przy żartach i ogólnym rozluźnieniu został mi założony nawet niezauważony. Oni wszyscy tak się na początku starają i są naprawdę mili, że polecam szpitale gdzie są stażyści.

2016-11-16 21:08

No więc dziś była moja ostatnia wizyta przed cc. Opóźnienie ponad dwugodzinne wrrr a ja dziś mega zła i z bólem głowy... Trochę przeszedł po wizycie :) zaczynamy 38tc, niunia ok. 3300 g, wszystko u niej dobrze, ma ruchy oddechowe, co ważne, czyli jakby się zaczęło już sobie poradzi. Szyjka wszystko trzyma w ryzach, nic się nie dzieje, nie powinnam urodzić wczesniej. Mam skierowanie na cc, mam się stawić 30.11. o 9:00 na czczo, zrobią badania i coś będę mogła zjeść. Pić mogę do 22:00 potem już małe łyczki. Mam mieć pierwsza cc, cewnikowanie ublagalam po znieczuleniu. Po cc mam być na pooperacyjnej, jak zejdzie znieczulenie dostane morfinkę i będę spać, niunię tylko do karmienia, mąż na chwilę może wejść. Chyba tyle u nas po wizycie. Powiedziała mi gin, że będę lepiej się czuć niż po pierwszym porodzie z komplikacjami, co mnie podniosło na duchu.