Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Nieustające mdłości

Data utworzenia : 2020-02-11 12:08 | Ostatni komentarz 2021-04-12 23:22

Joanna.Sienkiewicz

28664 Odsłony
174 Komentarze

Wydaje mi się, że nie ma takiego tematu, ale jeśli, to oczywiście zawieszę rozmowy w moim wątku. 

Niemniej, dziewczyny, potrzebuję pomocy. Czy któraś z Was przechodziła ciążę z takimi właśnie mdłościami - non stop, 24h / dobę? Ja jestem u kresu sił, niestety również tych psychicznych, bo łapie mnie okropny kryzys, nic mnie nie cieszy, wizja kolejnego dnia jest dla mnie tragedią, a wszystko przez to, że jestem wykończona mdłościami. 

Wymiotuję już  mniej - max. 3 razy w tygodniu, ale nudności są niezmienne, zaczęły mi się już w 6 tygodniu ciąży i trwają do dziś,  a zaczynam 14 tydzień. 

Lekarz przepisywał mi Torecan, Metoclopramidum, tabletki z imbirem - wszystko na nic, kompletnie na mnie nie działają, poza tym, że te na receptę powodowały jeszcze zawroty głowy i senność. 

Śmierdzi mi absolutnie wszystko - pomieszczenia, ludzie, nawet własne dziecko, świeżo wyprane ubrania, pościel - naprawdę każda rzecz. Kosmetyki ograniczyłam do minimum i wymieniłam na bezzapachowe, ale nawet one powodują, że po kąpieli mam wręcz zawroty głowy od mdłości. 

Czy któraś z Was to przechodziła? Czy jest cokolwiek co Wam pomogło? Lekarz już rozkłada ręce, a ja mam wrażenie, że dłużej już nie wytrzymam. Po prostu wariuję.

W pierwszej ciąży miałam bardzo podobnie, jednak nie aż tak intensywnie. Wtedy te najgorsze mdłości skończyły się po 5 miesiącu dopiero. Wizja tego po prostu mnie przeraża. Podzielcie się swoimi historiami. 

2020-03-05 13:28

Paulinek,ja nie potrafię powstrzymać odruchu wymiotnego :/ Za dziecka też dokuczała mi choroba lokomocyjna, która uważam,że nie minęła bo czasem jak długo jedziemy to też dostaję mdłości.Najgorsze są wycieczki autobusem.Nie ruszam się takimi pojazdami w dłuższą drogę bez awiomarinu.

Konto usunięte

2020-03-05 09:25

W tej obecnej ciąży nie mogę jeździć samochodem jako pasażer, jak jedziemy gdzieś dalej z mężem to mam problem, bo mnie kilka razy w trakcie jazdy potrafi zemdlić porządnie... jak byłam mała cierpiałam strasznie na chorobę lokomocyjną, potem z tego wyrosłam, ale chyba obecny stan nie polepsza sprawy

2020-03-05 06:58

Kochana nikt nie lubi wymiotować:-P

Ja niestety często miałam tak że nagle zemdliło i to nie uda Ci się czy chcesz czy nie musisz zwrocić bo się udławisz lub udisisz. Musisz zwrócić.... ja tak często przy krzakach stałam i ble ble... no nic co się zrobi... czasem się udało utrzymać w ryzach żołądek a innym razem nie...

 

Często myślałam że jak pójdę z rana zanim coś zjem do sklepu czy gdzieś coś załatwić to wpadki nie będzie ale no niestety myliłam się... przed tym nie ma ucieczki jak już ma się tendencje... 

 

 

Konto usunięte

2020-03-04 23:21

Ja ogólnie nie lubię wymiotować i nawet jeśli czuje taką potrzebę bardzo długo wstrzymuje ten odruch, nie wyobrażam sobie w ciąży non stop to odczuwać, dlatego bardzo współczuje dziewczynom, które muszą przez to przechodzić 

2020-03-04 22:13

Mnie niestety kiedyś się przydarzyło,że chcąc nie chcąc w sekundzie miałam atak mdłości na mieście za przystankiem autobusów miejskich wymiotowałam jak kot.To był początek ciąży, brzucha nie było widać.Wszyscy patrzyli na mnie jak na jakiegoś żula :/

2020-03-04 21:43

Mi raz w sklepie po zapachu mięsa tak zemdlilo że ledwo do domu doszłam. Tylko drzwi zamknęłam i od razu do WC wymiotować poleciałam. Dobrze ze mam sklep blisko bo żeby gdzies dalej to nie wiem co to by bylo

Konto usunięte

2020-03-04 12:11

Mi węch się wyostrzył w ciąży i po porodzie chyba to dalej zostało, mój mąż się śmieje, że ma w domu psa myśliwskiego, bo mi ciagle coś śmierdzi... ale był czas, że też nie mogłam znieść zapachu mięsa, smażonych potraw... teraz już raczej nie przeszkadza mi to tak bardzo, ale nadal wyczuwam nawet delikatne zapachy

2020-03-04 11:55

Mamameg,ja w pierwszej ciąży dużo gorzej znosiłam mdłości bo często kończyło się wymiotami.W drugiej też męczyły ale wymioty były rzadko.Jeśli chodzi o gotowanie obiadów to też często miałam z tym ogromny problem.Strasznie mi dużo rzeczy śmierdziało.Pewnien czas nie gotowałam w ogóle.Mąż przywoził gotowce z baru.