Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Napady paniki

Data utworzenia : 2014-03-10 08:35 | Ostatni komentarz 2023-05-29 07:58

barsha

6209 Odsłony
45 Komentarze

Cześć, dziś po raz kolejny przeżyłam napad przedporodowej paniki. Może nie tyle związanej z porodem, ale ze zmianą w życiu. Pierwszy taki atak pojawił się po informacji o tym, że jestem w ciąży - nie mogłam spać przerażona (ale i uradowana) tym co się dzieje. Kolejny "napad" pojawił się w okolicy 20 tygodnia kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że "już z górki" a ja mam tyle pracy, że nie mam kiedy skompletować wyprawki. Następna panika - ok. 26 tygodnia - tyle rzeczy do kupienia, a ja nie wiem na co się zdecydować. Dziś rano, prawie 32 tydzień pojawił się kolejny atak. Mąż nadal nie potrafi określić jakie imię mu się podoba, nie mam przewijaka, pościeli, materaca, butelek, laktatora i wielu wielu innych drobiazgów, a tu zostało raptem 8 tygodni - oczywiście pojawiła się histeria, płacz, panika... Czy to normalne? ;)

2014-03-11 22:57

ja to mam tak teraz a jestem w koncowce 38 tygodnia i mam coraz wieksze napady paniki to normalne bo cale zycie nam sie wywroci do gory nogami . i wiadomo ze jest stres a zarazem podniecenie i niedoczekanie sie ujrzenia naszego dziecka .

2014-03-11 13:56

jak mąż był w pracy ja robiłam wszystko, jak wracał przyjęłam taktykę ja nie mogę bo wiesz dziecku mogę zaszkodzić i chciał nie chciał wieszał mi firanki, a jak krzywo przypiął drugi raz przepinał a ja stałam i mówiłam. Zobacz my dzieci nosimy 9 miesięcy rodzimy i wychowujemy, mnie czasem żal jest męża jak zmęczony wraca ale ja tez jestem zmęczona a obiad mu szykuję, śniadania do pracy też więc jakoś sobie to wszystko tłumaczę, że ja jemu ostatkiem sił to on dla mnie też może coś zrobić. I tak nauczyłam go że pranie wieszanie i zbieranie i składanie to jego zajęcie, trzepanie dywanów i odkurzanie też. Nie masz się co martwić oknami i firankami jak będzie 38 tydzień sama będziesz chciała myć okna i wieszać firanki, żeby przyśpieszyć poród, no chyba że masz wysoko mieszkanie to nie ryzykuj

2014-03-11 12:52

Ojj Samanta, trzeba było od początku przyjąć taktykę "nie mogę, bo dla dobra dziecka" :) Dla dobra dziecka nie odkurzasz, bo mięśnie brzucha są blisko dzieciaczka i strach, że pochylona trochę jesteś, łazienki nie sprzątasz, bo detergenty są niebezpieczne dla dziecka, okien nie myjesz, bo wiadomo co. Części rzeczy nie wolno, resztę można wymyślić :D Mój nawet się nie zorientował, że i tak po nim poprawiam jak jest w pracy, ale dzięki temu i tak miałam o wiele mniej roboty :)

2014-03-11 10:16

No ja na koniec ciąży (gdy już wszystko było ok) wszystkie obowiązki w domu wzięłam na siebie i potem bardzo tego żałowałam, bo chłop się przyzwyczaił..; ))

2014-03-11 09:42

Barsha może pralkę? Myślę, że mąż nie będzie miał ci za złe jak mu powiesz, żeby wyprał firanki. Ja na mojego zwaliłam wszystko, jedynie o umycie okien poprosiłam mamę, bo chciałam czyste mieć a nie zmazane szmatą.

2014-03-11 09:07

Ja nie przeżywałam nieskompletowanej wyprawki nie umytych okien czy tym podobnych ale za to mój parter wyprowadzał mnie z równowagi bardzo szybko nigdy w życiu się tak na niego nie wściekałam tak ogólnie z perspektywy czasu stwierdzam że w okresie ciąży zachowywałam się zupełnie inaczej niż teraz więc co przeżywasz jest normalne :)

2014-03-11 07:53

Okna jeszcze jakoś znoszę, ostatnio mam dylemat kogo poprosić o wypranie firan - mąż już i tak wszystko robi, nie pozwala mi nic sprzątać, więc chociaż prania firan mu oszczędzę :))

2014-03-10 22:29

Zgadza sie, ja z dzoewczynami na forum pisalam jak rodzilam :D tzn.w skurczach na porodowce :p moga potwierdzic... A ja posciel zamawialam razem z lozeczkiem i materacem przez internet, wozek kupowalam jak bylam na twoim etapie, ubranka to szlam raz w tygodniu i kupowalam po 2 czy 3 sztuki body, kaftanikow czy spioszkow. Oczywiscie mowie o pierwszej ciazy. Na 2 miesiace przed porodem wybralam sie do wielkiego centrum handlowego, tzn.nie takiego jak galeria czy manufaktura ale wlasnie po cenach hurtowych u producenta i kupowalam reczniczek, kocyki, jakies sweterki itp. U mnie niestety synek byl pierwszym dzieckiem w rodzinie wiec wszystko trzeba bylo kupic, wielka frajda byla ale tez duzy wydatek... O tych wypadach raz na tydzien mowie bo ciezko jest czegos nie kupic jak sie jest w sklepie wiec czesciej nie chodzilam :p co do mezczyzn i czasu na wszystko..oni sadza,ze nam odbija i hormony itp. A ja np. Miesiac przed porodem sie martwilam kto mi okna umyje :p