Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2299 Wątki)

Nacinane krocze

Data utworzenia : 2013-01-16 14:20 | Ostatni komentarz 2019-06-18 12:21

Maria.Z

11904 Odsłony
82 Komentarze

Jakie sa plusy, jakie minusy? mial ktos? jak wspominacie

2013-11-12 13:31

Wstyd, nacinanie krocza - potem cerowanie;) znieczulenie i wiele innych pytań przetacza się przez nasza głowę przed porodem, ale kiedy trafia się na sale potem na fotel, to chyba w wiekszosci nas jest juz wszystko obojętne, liczy sie tylko to aby maluch się urodził cały i zdrowy ;) Ja pamietam jak chodziłam do swojego ginekologa w ciąży, to wiele pytań jakie zadawałam teraz z perspektywy czasu stwierdzam że były śmieszne;) ale jak się jest pierwszy raz w ciąży to jest tak wiele niewiadomych.... ;D

2013-11-12 12:05

Przed porodem bardzo sie bałam nacinania krocza dlatego rozmawiałam o tym z lekarzem i położną. Położna mi powiedziała że lepiej jest naciąć niż samoistnie pęknąć to samo stwierdził lekarz. Oboje powiedzieli mi ze teraz modne jest nie nacinanie a dla pacjentki lepiej jak sie je wykona. Podczas porodu położna obiecała mi że gdy nie będzie wskazań to postara sie uniknąć nacięcia. Gdy parłam synek nie mógł wyjść na świat i w 1 momencie poczułam ciepło i synek wyskoczył. To ciepło to było nacięcie o którym dowiedziałam się potem. Byłam bardzo zdziwiona że nie czułam bólu choć podczas całego porodu bólu jest tak dużo że nacięcia po prostu sie nie czuja. Rana goiła sie bez problemu. Ja osobiście polecam nacięcie jeżeli są takie wskazania.

2013-11-12 11:19

Nacięcie krocza ma podobno chronić przed jego niekontrolowanym uszkodzeniem, a także zapobiegać obniżeniu się narządu rodnego i nietrzymaniu moczu w przyszłości. Jednak wyniki badań tego nie potwierdzają. Warto wiedzieć co zrobić, aby uniknąć niepotrzebnej interwencji. - ćwicz mięśnie Kegla - rób sobie masaż - ćwicz jogę - nie przyj na siłę - porozmawiaj z położną

2013-11-07 17:09

Właśnie zastanawiam się nad wypełnieniem tej części planu porodu, która dotyczy nacięcia. Widzę, że macie różne doświadczenia. Pytałam też w rodzinie i moja mama mówi zdecydowanie, żeby nacinać - miała 2 porody z nacięciem i 3 gdzie pękła. Pierwsze 2 goiły się bezproblemowo, a po pęknięciu miała straszne problemy.

2013-02-18 13:06

Nacięcie nie tylko nie chroni przed poważniejszymi urazami, ale może im sprzyjać. Podczas normalnego, prawidłowego porodu (bez nacięcia), krocze może ulec pęknięciu, ale zazwyczaj są to obrażenia pęknięcia pochwy i skóry krocza bez naruszenia mięśni dna miednicy. nacięte tkanki łatwiej ulegają dalszemu rozdarciu. Tak jak kawałek tkaniny drze się łatwiej, gdy jego brzeg zostanie nacięty, podobnie skóra i mięśnie – po ich nacięciu częściej dochodzi do pęknięć III i IV stopnia, czyli rozległych urazów odbytu. http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/jak-urodzic-bez-nacinania-krocza_35451.html

2013-02-17 22:00

Ja miałam nacięcie bo mój synek mógł się urodzić 4 kg, więc podjęliśmy decyzję, że nacinamy. W ogóle tego nie czułam, szycie też przy znieczuleniu miejscowym i fajnie się od początku goiło. Używałam tantum rosa, pewnie to też pomogło. Za to moja koleżanka jedna była nacięta a i tak pękła, a druga była źle pozszywana i się jej szwy rozeszły. Najlepiej ćwiczyć mięśnie kegla, to zmniejsza ryzyko pęknięcia, oraz masować te okolice ;)

2013-02-14 21:24

Tatko, ja miałam szwy rozpuszczalne, wszystkie, a podobnie jak justi popękałam aż do odbytu, więc trochę ich było. Nie uważam, by były gorsze. Ba, uważam, że lepszej przysługi lekarz nie mógł mi wyświadczyć. Gdyby ktoś miał mi wyciągać choć połowę z nich, to pewnie szybko nie zdecydowałabym się na kolejne dziecko. Założenie bolało jak cholera i trwało godzinę, a zdejmowanie to już w ogóle byłby kosmos. Petronela ma rację. Każda rana szarpana jest gorsza w gojeniu niż celowe cięcie. Te nawet 4 szwy to nie jest jakaś tragedia.

2013-02-14 18:21

Ja w swoich przemyśleniach porodowych dopuszczałam bycie nacinaną. Spotkałam się jednak z opinią, że lepiej popękać niż być nacinaną, ponieważ cięcie jej wykonywane przez wszystkie grupy mięśni a pęknięcie wcale nie musi być aż tak głębokie i lepiej (szybkiej) się goi. Natomiast rozumiem argument, że cięcie jest kontrolowane a pęknięcia można nie przewidzieć. Ja nie byłam nacinana, położna uznała, że nie widzi takiej potrzeby. Sama pękłam, czułam nawet kiedy, choć nie powiedziałabym, że to bolało, poprostu takie dziwne uczucie. Samo szycie pod znieczuleniem, również dziwne uczucie. Na szczęście lekarka zanim zaczęła szyć poczekała chwilę, aż podane znieczulenie zacznie działać. Uważam, że gorsze od pęknięcia i szycia było czyszczenie z pozostałości takim metalowym czymś, nawet nie wiem jak to się nazywa. Szwy miałam założone rozpuszczalne, wszystko szybciutko sie zagoiło. Nie przeszkadzały mi one w funkcjonowaniu.