Jazda autem

Coś w tym jest. Jak auto wygodniejsze to i lepiej się jeździ. Chociaż mi było najwygodniej w moim malutkim fiaciku, bo w aucie narzeczonego czy teścia te kierownice były jakieś takie duże. I faktycznie to wychodzenie z audi narzeczonego to było wyzwanie nawet jak byłam pasażerką :D

Mam problemy z koncentracją ale jeśli chodzi o jazdę to skupiam się maksymalnie bo wiozę nie tylko siebie, ale również dzieci. Więc nie mogę sobie pozwolić na dekoncentrację w tym momencie. Niestety my mieszkamy w takim miejscu że wszędzie jest daleko i albo do sklepu 35 min na nogach albo szybciej autem. 

Ja jestem w 7 miesiącu ciąży i brzuch mi jeszcze nie przeszkadza w prowadzeniu samochodu, ale bardziej przeszkadza mi głowa. Przez problemy z koncentracją chętniej wybieram miejsce pasażera i oddaje kierownicę mężowi. Jeśli muszę gdzieś jechać sama, wybieram godziny z mniejszym ruchem drogowym - wolę chuchać na zimne :) 

Jak już z musu, to trzeba . Chociaż pewnie bym przechodniów prosiła,żeby mi choć rękę podali ,bym mogła wysiąść . 

O tak czasami mus to mus trzeba siąść i jechać.

Mnie to nawet jako pasażer to się już źle siedzisko w życie,ale ja mam naprawdę wielki brzuch w ciąży . KaZda jak z bliźniakami 

O tu słuszne spostrzeżenie o aucie. Nasz był malutki, ale wysoki.z kolei mieliśmy też mocniejsze auto ale siedziało się w nim jak w rączce, bardzo nisko. Początek ciąży jeszcze względnie, jednak jak brzuszek zaczął ciążyć, to nie było sił, żebym nim jeździła

Ja pod koniec też nie mogłam prowadzić ze względu na duży brzuch. Nawet się dobrze nie mogłam wychylić czy obejrzeć, więc zrezygnowałam, bo stwierdziłam, że to zbyt niebezpieczne.