Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Jak długo dochodziłyście do siebie po porodzie?

Data utworzenia : 2013-02-19 13:27 | Ostatni komentarz 2019-05-06 16:05

gonia_03

21571 Odsłony
410 Komentarze

Urodziłam chłopczyka, który ważył 3800, ja jestem raczej z postury "drobna" Popękałam i mnie nacinali. Jak u Was to wyglądało?? Długo do siebie dochodziłyście??

2013-04-17 20:43

U mnie od odejścia wód do narodzin minęło 7h, poród był bardzo ciężki (sn), mimo to już w kilka godzin po czułam się dobrze, a następnego dnia wręcz świetnie. I nawet krocze, mimo nacinania, prawie w ogóle nie bolało.

2013-02-24 13:53

Mój poród opisałam już w zakładce "poród naturalny", natomiast po samym porodzie doszłam do siebie bardzo szybko. Ze szpitala wyszłyśmy w niedzielę to na drugi dzień wyskoczyłąm na drobne zakupy do warzywniaka by się przewietrzyć. Te moje dwa szwy czułam jedynie przy myciu. W żaden sposób mi nie przeszkadzały. Wiec na szczęscie mogłam samodzielnie i bez bólu zajmować się Maluszkiem. Jedyny problem jaki miałam to ból praktycznie całej lewej nogi, który zaczął się pod koniec ciązy a trwał tak do miesiąca po porodzie. Lekarze stwierdzili (gin i ortopeda podpytany przy okazji wizyty z córką), że musiałam mieć ucisk na nerw. Nie mogłam szybko chodzić. Po powrocie ze szpitala marzyłam o tym by położyć się w wannie i tak odbyć długą ciepłą kąpiel. Niestety okazało się to niemożliwe, bo tych szwów nie można moczyć a i ja miałam bardzo obfite krwawienia. Musiałm szybciutko dojśc do siebie też z innej przyczyny. Mianowicie, teściowa codziennie oferowała mi swoją "pomoc". Że przjdzie wykąpać dziecko, że przyjdzie posiedzieć ze mna, że przyjdzi mi pomóc bo "napewno sobie rady nie daje". Tak więc, przy okazji rzadkich wizyt mieszkanie musiało być wysprzątane, ciasto upieczone, ja ogarnięta i pomalowana. Wiem, że to strasznie głupie i na pokaz jednak jestem pewna, że gdybym powitałą ją w szlafroku to było by to rownoznaczne z nieradzeniem sobie...

2013-02-23 13:48

Ja mimo tego że nie rodziłam sn to połóg i tak wspominam koszmarnie...Po cc bolała mnie rana(to normalne),szwy ciagneły,ciężko mi było samej się wykąpać czy ubrać...Krwawiłam 6 tygodni co też doprowadzało mnie do szału.Jednak bardziej niż dolegliwości fizyczne ciązyły mi te związane z psychiką:czułam się kompletnie rozchwiana emocjonalnie-potrafiłam zanosić się płaczem bez powodu,byłam ospała,zniechecona i zmęczona zyciem.Nie chciało mi się rano wstawać,ubrać czy pomalować.Wszystko to razem wziete spowodowało że okres połogu naprawde fatalnie wspominam-na szczęście po około 6,7 tyg wszystko się unormowało i teraz jestem szczęśliwą mamusią:)

2013-02-22 18:22

Córka moja 3670 g i 56 cm.Urodziłam szybko i sprawnie.Krocze samo mi pękło,dwa szwy.Po dwóch godzinach które musiałam przeleżeć przewieziono mnie na salę poporodową,za chwilę przyszły pielęgniarki żeby pomóc przejść do toalety sie wypróżnić.Nie potrzebowałam pomocy,sama wszystko załatwiłam:) wiadomo troszkę bolało ale sama doszłam do toalety,potem wzięłam prysznic,chwila drzemki i śmigałam już po sali bez problemów i bez bólu. Tak samo po połogu nie miałam problemów ze współżyciem.

2013-02-22 17:09

ja urodzilam miesiac temu wiec niedawno :) chłopczyka 2689g i 50cm, ale jeszcze mnie szwy po nacieciu krocza rwa, te wewnatrz, bo zewnetrzne juz mi zdjeli. porod trwal u mnie 16 min :P dłużej do porodu jechałam niż rodziłam. bo ze względu na to, że wczesniak musiałam jechać do szpitala 40 km od domu żeby przyjęli poród. :/ po porodzie zanim mi zdjęli szwy to chodziłam tydzień jak pokraka, potem mi tak zostało pare dni z przyzwyczajenia nawet jak już szwów nie miałam. ale teraz już chodze normalnie :) chociaż nadal się garbie, ale to raczej od małego (karmienie i noszenie go wciąż na rękach strasznie mi wykańcza kręgosłup:/)

2013-02-20 09:35

Ja w ostatnim miesiącu ciąży miałam lekką anemie, brałam żelazo. Rozcinali mnie i popękałam, straciłam dużo krwi, przez to zemdlałam 2 razy w szpitalu:( Po porodzie miałam transfuzję krwi aż 1 litr, ale wyszłam na 3 dzień, czyli w normie:) U mnie poród też trwał bardzo krutko, bo o 2.30 w nocy zaczeły odchodzić mi wody, umyłam się, przebrałam, i pojechaliśmy, długo mnie przyjmowali.... bardzo długo formalności... rodziłam jakieś 30 może minnut, w tym skurcze porodowe, a o 6.20 urodziłam ślicznego chłopczyka na 3800 i mierzył 51 cm, niestety dochodziłam do siebie dość długo, niesiedziałam wogóle prawie 3 tygodnie... Wszystko bolało, wstanie, przejście się, wzięcie synka na ręce... ALE BYŁO WARTO!:)

2013-02-19 23:21

Fizycznie dochodziłam do pełni sił ponad miesiąc. Rodziłam naturalnie ale nacięcie dawało o sobie znać w dzień i w nocy. Siadanie było najgorsze. Zaciskałam zęby, bo musiałam zajmować się dzieckiem i domem. Jakoś po 6 tygodniach zapomniałam o nacięciu, nie odczuwałam już żadnego dyskomfortu, a dziś już nie ma śladu. Zmęczenie i brak snu dokuczały mi do trzeciego miesiąca po porodzie. Z czasem organizm przyzwyczaił się do nowej roli mamy:) łatwiej mi było wszystko zorganizować :) i nauczyłam się odpoczywać :)

2013-02-19 22:48

Po pierwszym porodzie byłam osłabiona bo mimo iż do końca w ciąży miałam bardzo dobrą morfologię zaraz po porodzie dostałam anemii.Byłam nacięta ,krocze przez to bolało,szwy ciągnęły.Wszystko poprawiło się gdy położna wyciągnęłam mi szwy,były one co prawda rozpuszczalne,ale one własnie przeszkadzały w siedzeniu i chodzeniu.Gdy mi je wyjęła w końcu mogłam usiaść jak człowiek:)Potem już tylko było lepiej Niedawno bo 4 miesiące temu rodziłam drugi raz zaraz po porodzie byłam troszeczkę zmęczona i mega głodna.Gdy miałam malutką jeszcze na piersi na tzw kangurowaniu położna przyniosła mi kanapkę i herbatę,którą odłożyła mi z kolacji wchłonełam ja bardzo szybko i od razu odzyskałam siły.Gdy wzięłam prysznic mogłabym i się odświeżyłam byłam jak nówka w ogóle nie czułam że rodziłam.