Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Jak długo dochodziłyście do siebie po porodzie?

Data utworzenia : 2013-02-19 13:27 | Ostatni komentarz 2019-05-06 16:05

gonia_03

21568 Odsłony
410 Komentarze

Urodziłam chłopczyka, który ważył 3800, ja jestem raczej z postury "drobna" Popękałam i mnie nacinali. Jak u Was to wyglądało?? Długo do siebie dochodziłyście??

2013-04-29 14:14

Ja też urodziłam chłopczyka z wagą 3750 g i 55 cm. Też byłam nacinana a potem pękłam... I też przed ciążą byłam drobna-mała i szczupła 158 cm i 50 kg. Szyli mnie prawie 40 min bo mi wszystko uciekało do środka i się trzęsłam. Urodziłam 28 dni temu a szwy jeszcze mi się nie rozpuściły, krwawienia już prawie w ogóle nie ma, jest tylko plamienie. Czasem jesze mnie supełek jeden boli jak siedzę...

2013-04-24 09:35

U mnie zaczęło się od porodu naturalnego ale po 6 godzinach od podania oksytocyny proces był zbyt powolny i odeszły mi już wody więc podjęto decyzję o cesarce. dzięki temu urodziłam zdrowego chłopca ważącego 2940 g i 54 cm. Dochodziłam do siebie 1,5 miesiąca gdyż w międzyczasie dostałam infekcji układu moczowego więc masakra.

2013-04-23 22:32

Wojtka rodziłam 14 godzin. Popękałam i stałam się posiadaczką jakiś17 szwów zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych. Ciągnęły jak diabli, siedzenie było udręką, karmienie tylko na leżąco. Dochodziłam do siebie jakieś 2 miesiące, bo intensywnie krwawiłam, rany po szwach ropiały i trzeba było stosować miejscowo antybiotyki. A na domiar złego opadła mi macica co powodowało dyskomfort przy poruszaniu. Rodzę za 3,5 miesiąca i mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Tym razem zażądam znieczulenie!

2013-04-22 13:39

Cały poród trwał u mnie 4 godz i 20 min. w tym 20 min. parłam. W połowie lekarz zdecydował się na użycie kleszczy, a do tego byłam nacinana w 2 miejscach. Poza tym łożysko było niekompletne i musiałam mieć łyżeczkowanie. Po tym wszystkim dochodziłam do siebie baaaardzo długo. Krwawiłam 7 tygodni, rany po nacięciach (z zewnątrz) bolały ok.3 tygodnie a szwy w środku to w ogóle szkoda gadać. Poród niby krótki i mało bolesny ale to co było po nim niemile wspominam. Dodam, że jeszcze w szpitalu mimo 2 podkładów, mój facet musiał chodzić za mną z papierowym ręcznikiem. BRRRR mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej

2013-04-20 11:51

Ja rodzilam 2 lata temu w lipcu, byly upaly a bole mialam okropne z brzuccha i krzyża, przez caly dzien nie usiadlam, za to samo wyjscie synka bylo szybkie, 3 parcia i juz, ale nacinali mnie, jestem wysoka bo 177cm ale z budowy chuda, wiec cale szczęście, ze synek mial tylko 3100 i 54cm bo nie wiadomo jakby bylo gdyby byl większy.. Ja w ciąży mialam mocna anemie, problemy z zaparciami itd. w szpitalu na drugi dzien przy malym biegalam to polozne sie smialy, ale ze względu na paciorkowca, gronkowca i dwa wyhodowane grzyby w wodach plodowych, szybko powalilo mnie zapalenie piersi bo 3 doby po porodzie, w zwiazku z tym rana poporodowa goila sie dluzej, nie mialam sily podniesc Glowy z poduszki, wiec lekko nie bylo, ale po 10 dniach juz w miarę sie czulam, z siadaniem tylko problemy, co nie przeszkodzilo po miesiącu jechac z mężem i synkiem na kilka dni do zakopanego, podróż trwala 15h, ale odpoczynek na miejscu sie przydal... Rana goila sie ok.8 tyg :) teraz w przeciągu 2 mcy będę rodzic i mam nadzieje, ze będzie lepiej...

2013-04-19 08:06

Ja miałam cc, ale nie patyczkowałam się ze sobą i jak pozwolili mi wstać to to zdrobiłam, pierwszy raz wiadomo był najgorszy i jeszcze wstanie z niewygodnego łóżka, ale później już zasuwałam po korytarzu. Szwy się same rozpuściły po ok tygodniu, a w szpitalu mi wytlko końcóweczki ucięli. Mąż pracował, więc sama zajmowałam się synkiem który dużo był przy cycusiu (spał sobie przy nim, budził się i jadł i znowu spał). Rana czasem zabolała, ale już w szpitalu czułam się jak dawniej. Trzeba było uważać, ale ja tylko uważałam aby ciężarów nie dźwigać. Zdrowe podejście i szybko wróci się do sił :).

2013-04-18 11:24

Zależy jak patrzeć na to dochodzenie do siebie;) o ile zdrowotnie szybko doszłam do siebie, to z przystosowaniem dnia miałam problemy ;) nasz poród trwał dosyć długo, na sale porodową trafiłam ok 11 ale juz o 7,30 zaczeły odchodzić wody zanim dojechaliśmy do szpitala była 9 potem badania na izbie przyjęć wypełnianie papierków i tak jakoś sie zeszło mała przyszła na swiat o 19:30 nie wspominam źle porodu jak mówi wiekszosć mam o bólu porodowym szybko sie zapomina;) czas upłynął mi szybko zwłaszcza ze był przy mnie mój mąż, bardziej zdenerwowany niż ja ;) zdrowotnie doszłam do siebie w miare szybko, jednak kiedy karmiłam piersia mój organizm troszeczkę podupadł, zaczełam szybko sie męczyć, na głowie zaczeły robić się łysiny a ja szybko traciłam siły, spowodowane to było dietą restrykcyjną, którą być moze źle dobierałam, postanowiłam wówczas przejść na mm, ale zanim doszłam do siebie trochę to trwało. Z organizacją dnia było gorzej, póki był mąż było wszystko ok, ale jak wrócił po urlopie do pracy wówczas, nie wiedziałam w co ręce wsadzić;) całe dnie w zasadzie sama, mała była strasznie płaczliwa najchętniej czuła się na rękach, drzemki kilkuminutowe... oj trochę to trwało zanim wszystko się poukładało ;) tak naprawdę, to dopiero teraz mogę sobie pozwolić na chwilę przy komputerze, wcześniej nawet o tym nie myślałam;)

2013-04-17 22:31

ajj z tymi porodami:) mój trwał 6 godzin, dokładnie pierwsza faza 5:35minut( bardzo bolesna), a ta druga 25minut i te 25 mnie wykończyły to katorga, maluszka dostałam dopiero na kolejny dzień gdyż miał zimne rączki i nóżki:( i tą noc przepłakałam całą z obawy o synka , ale teraz stwierdzam że zimne łapki i nóżki ma po swoim tacie, a kiedy mi go oddali byłam najszcześliwszą osoba na świecie, doszłam do siebie dość szybko bo mało mnie nacieli