Herbata w ciąży

Ja Wam powiem, że nasza bliska kumpela paliła w ciązy i nawet jej lekarz niby mówił, że stopniowe odstawienie lepsze niż takie nagłe, ale ona nie potrafiła rzucić tak z dnia na dzień, więc pamiętam, że pod koniec pierwszego trymestru dalej paliła coś. Potem po porodzie szybko paliła 

W szpitalu leżałam z babką , która też paliła i karmiła piersią, ale ona nałogowo paliła bo non stop 

To prawda. Ja teraz przy 2miesiecznym dziecku, też zaczynam dzień od kawy, żeby jakoś funkcjonować po nieprzespanej nocy;)..

ja z kawami miałam odrzut;) sam za[pach mnie meczył i wywoływał szybki maraton w kierunku wc;/ 

teraz pije normalnie mimo iż długo udawało mi sie funkcjonowac bez kawy to jednak nocne pobudki czy gonitwa za 2 latkiem to jednak ta kawa troche stawia na nogi;)

Ola w samo sedno napisałaś. I tak chwała im za to, że na czas ciąży rzucają . Kiedyś słyszałam wierzenia, że jeśli pali się przed ciążą, to lepiej żeby nie rzucać w ciąży, że organizm to gorzej zniesie . I to od bliższej koleżanki... Każdego sprawa , ważne żeby nam nie truć takich farmazonów w trakcie ciąży, by żyło nam się lepiej

Będąc w ciąży dużo można zmienić, kawa, papierosy czy alko. Ważne żeby to potem utrzymać. Bo czasami jest tak że na okres ciąży kobiety nie palą a potem jednak znowu zaczynają jak urodzą dziecko. Tego nałogu chyba nigdy nie zrozumiem. 

Aneta ka dokładnie też nie mogę pojąć że takie matki są. A co do picia kaw ja również pije taka słaba i w sumie mi taka  wystarcza, jak  czasem siostra zrobi mi trochę mocniejsza to czasem nawet dziwnie się czuję i nie dopinam całej. Więc myślę że wszystkiego można ale z umiarem , oczywiście ja poza alkoholem ale kto jak robi jego sprawa.

Inka mniam:) już kiedyś pisałam, że w sklepie DM są jej różne odmiany :D 

Ja coś ostatnio polubiłam cappuccino z ekspresu, do tego duuuuuużo pianki  , mniam

Na początku ciąży czytałam na ile kaw można sobie pozwolić. Wydawało mi się , że to tak niewiele. Z biegiem tygodni zauważyłam, że nie czuję potrzeby wypijania kaw . Odzwyczailam się, teraz gdy mąż robi mi lekkie Late, nie dopijam :) to są dobre zmiany