Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Depresja czy baby blues

Data utworzenia : 2018-12-07 12:28 | Ostatni komentarz 2019-03-29 11:28

mamaik

11872 Odsłony
416 Komentarze

Kochane Mamy. Nie znalazłam tego tematu we wcześniejszych wpisach. Temat może trudny, ale...Czy którąś z Was dopadła depresja/baby blues. Skąd wiedziałyście jak to rozróżnić, czy jest możliwe żeby trwała ona aż do 6 miesięcy po porodzie, a nie dawała o sobie znać tuż po rozwiązaniu?

2019-02-25 15:07

Eresz wiesz jaki jest problem? Ja sama nie mam pojęcia jakbym była kompletnie aseksuskna. Poza dotykaniem piersi ale też do pewnego momentu tylko Eresz u nas jest ogromna placówka ponad 200dziecu a psycholog raz w tyg 5 godz sama rozumiesz...

2019-02-25 14:55

Justynka- a skąd Wy macie tego psychologa co rozkłada ręce...:/ Nie czujesz się komfortowo sama ze sobą(w swoim ciele i że swoją osobowością) i nie wiesz jaki swój atut pokazać w trakcie seksu. A samoakceptacja jest ważna, aby sie nie chować pod kocem tylko czuć się atrakcyjna i w pełni korzystać z tak przyjemnie sprawy jak seks. A może zadam niedyskretne pytanie- a czy mąż wie jak ma sprawić Ci przyjemność? Rozmawialiscie o tym? Czy pokazałaś mu? To bardzo wazne bo on może nie miec o tym zielonego pojęcia.

2019-02-25 13:21

No wiem wiem że tracą i to bardzo tylko niestety to ich cały czas trzeba pilnować bo są niebezpieczni a dyrektor i psycholog rozkładają ręce jak prosimy o pomoc. Wiesz przytulić się do męża kiedyś umiałam bez problemu. Natomiast nigdy nie zainicjowała seksu ja się zwyczajnie krępuje i nie umiem tego przełamać.

2019-02-25 11:44

Justynko- wreszcie mam chwilke i dokopalam sie na mailu do powiadomienia o tym poście;) Co do łobuzów- warto po każdej bajeczce o różnych zachowaniach negatywnych prowadzić rozmowe, w tym warto zapytać czy u nas w grupie jest taki problem i co można zrobić. Ty jako nauczyciel musisz tak pokierować rozmową aby dzieci zauważył że cos jest nie tak w grupie i takie zachowanie nie powinno być akceptowane. A jak dane zachowanie sie pojawi, to weź dzieci do kółeczka i pogadaj z nimi, przypomnij im o bajeczne i znajdźcie wspolne rozwiazanie. Jak nie indywidualnie to zrób grupowo;) tylko nie polegnij na tym, nie daj dzieciom podkopać swojego autorytetu. Z tym brudem- czasem dla dzircka wystarczajaco dziwne jest że istnieją różnice choćby w tym myciu rąk a w domu. I dziecko nadrabia później to czego sie nauczyło w przedszkolu. Czyli myje w przedszkolu i w domu a dodatkowo pojawia się wewnętrzną frustracja i zapytanie dlaczego tego nie robi sie w domu jak należy. Dziecko bardzo łatwo bierze do siebie różne z pozoru prozaiczne sytuacje. I później dziecko porządnie pucuje rączki A jak jeszcze do tego cos doszło o czym możesz nie pamiętać lub nie chcieć pamiętać co negatywnie wpłynęło na Ciebie i na ocenę higieny, to wystarczyło aby stać się osoba baaardzo dającą o czystość. A spróbuj Justynko pomyśleć, że kobieta to człowiek taki sam jak mezczyzna- owszem różnimy się od siebie wieloma rzeczami jednak czemu by nie przytulić sie do męża i samej nie chcieć sie z nim pokochać. Myślę że mine miałby ciekawą:D w Twoim przekonaniu niestety pokutuje świadomość że kobieta jest jakby podległą mężczyźnie i jest od niego zależna.nic bardziej mylnego- mężczyzna to nie opiekun ale partner. I facetów może wkurzać że na ich głowie jest wszystko- zapewnienie bytu rodzinie i opieka nad dziećmi i żoną i że muszą opiekować się swoją żoną a nie może traktować jej równorzędne. To bardzo duża odpowiedzialność. No wlasnie nauczyciel to nie tylko ten ktory mówi jak nie robić, to osoba która wspiera każde dziecko- to trudne ale i to wyciszone, to ktore ma braki ale tez to zdolne. Nie mozna skupiac sie wylacznie na łobuzach bo tracą na tym pozostale dzieci, które nie mają odpowiedniego wsparcia na które zasługują tak samo jak te łobuzy.

2019-02-17 14:34

No właśnie a w mojej grupie,, Łobuzy,, są bardzo lubiani akceptowani o maja zdecydowanie poparcie. Eresz to nie chodzi o to że byłem jakimś skrajnie zaniedbanyn dzieckiem. Poprostu rączki się mylo jak bród było widać. Nue było nawyku mycia rąk po powrocie do domu czy przed jedzeniem. Tak samo jak nie było nawyku mycia zębów. Umylan ok ale ogólnie nikt mnie za to nie ścigał. Ubrania miałam czyste bo r Taka byłam od najmłodszych lat unikalam brudu. Do przedszkola nue chodziłam w ogóle. Siedziałam z babcią. Poszłam dopiero do szkolnej zerówki i był dla mnie szok że np przed drugim śniadanie koniecznie myjemy rączki. Nie oglądałam takich programów. Bardzo mało i rzadko chorował am choć jak byłam mała to kilka razy miałam zapalenie jamy ustnej. Z brzuszkiem raczej problemoe nie miałam przynajmniej nie pamiętam. Brudnych ubranek nie miałam. O nie pamiętam żeby ktoś mnie wysmial. A di dentysty pierwszy raz poszłam dopiero w podstawówce a właściwie to chyba nawet nie poszłam tylko miałam przegląd stomatologiczny w szkole. Powinni okazywać sobie emocje uczucia. Być czułym, rozumieć siebie nawzajem. Mieć di siebie szacunek i wspierać się. Niestety żyje we mnie przekonanie takie sstaridawne że w gestii mężczyzn leży zaprosić gdzieś kobietę czy zainicjowac seks. W zeszłym tyg dostałam komplement od rodzica że jestem super pedagogiem. Ale trochę nie słusznie bo prawda jest taka że zajęłam się sprawa dopiero jak tata zwrócił bardziej uwagę i przybrała ba sile. A dziewczynka ma problem z funkcjonowaniem w grupie nie chce się bawić z innymi poza ulubiona koleżanka. Nie inicjuje sama zabaw o wiele rzeczy robi histerie i bardzo manipuluje tata bo wie że może. Tata sue nad nią bardzo trzęsie i bardzo emocjonalnie reaguje. I zwyczajnie już nie wytrzymuje jej niechęci do przedszkola. A nasza uwaga niestety bardziej skupione jest ns agresirach którzy zagrażają bezpieczeństwu innych.

2019-02-17 11:45

Justynko- dzieciom należy dać swobode, ale nie swawole, bo nie jesteśmy egoistami i żyjemy według pewnych zasad społecznych, które normują relacje społeczne. Przedszkole, jak również rodzina jest m.in. od tego aby dzieciom pomóc nauczyc sie tych zasad, aby mogły funkcjonować w społeczeństwie. Jesli nie uczymy zasad a jedynie filujemy na okazje że cos sie dzieje i na tym przykładzie uczymy, to tak troche jakby nieco za późno, bo juz jest post factum. Owszem do dziecka może trafi ale lepiej i łatwiej ksztaltowac postawe niz korygować błednie uszkatałtowaną. Warto tłumaczyć dzieciom często, po to sa bajeczki o różnej tematyce, rozmowy na podstawoe materiału dydaktycznego. Po to znamy nasza grupe aby wiedziec jakie tematy poruszać i jakich bajeczek szukac dla dzieci. Trzeba tez na podstawoe obserwacji grupy wiedziec jak dzieci reaguja róznie i na zapas wiedziec jak im zapobiegać. W moich grupach dzieci miały baaardzo duzą swobode działań. Jednakże zasady były zasadami i ich respektowanie było podstawą funkcjonowabia calej grupy - wspólnoe z dziecmi analizowalismy dane problemy - co tez dzieciom dawało do myslenia, że dzieci z łobuzem nie beda chciały sie bawić. Bo to nie jest tak ze mi sie nie trafiały dzieci z patologicznych rodzin. Sporo bylo rodzin dysfunkcyjnych i patologicznych. O wiele wiekszy oddźwiek w swiadomosci dziecka ma fakt jak grupa dzieci powie że nie akceptuje fakiego zachowania niz jak nauczycielka powie "nie rób tak". Ale to trzeba wprowadzić na poczatku roku kiey dzieci uczą sie zasad. To fajna metoda- nie dość że uczy co dobre a co złe, to dodatkowo uczy analizy sytuacji oraz oceny powiedzmy moralnej danego zachowania- to tez znajduje sie w zapisie podstawy programowej wychowania przedszkolengo, że tego należy uczy dzieci. Dziecko wtedy nabywa swiadomosci że inni ludzie w tym jego koledzy i pani oceniaja jego zachowanie w kontekscie nie wyłacznie danego uczynku ale calosci też jego zachowań. Co sprawia ze dziecko dochodzi do wniosków że jego zachowanie jest obserwowane przez innych. A czy drsznilo Cie to że rodzice pozwalaja Ci jeść brudnymi raczkami czy nie myć ząbków? A jak poszlas do przedszkola to jakie nastawienie do czystosci miala Twoja pani/ ciocia? Czy kiedykolwiek ogladalas program o braku higieny i jego konsekwencjach? Czy bylas chorowitym dzieckiem? Czy miewalas problemy z brzuszkiem i jego bolesciami? Czy kieykolwiek.ktoś Cie wysmiał że miałaś brudne ubranko czy rączki? Jak wczesnie poszlas pierwszy raz do dentysty? Pytan wiele ale może cos nam rozjaśni się;) Ja zadsje mase pytań do Twojej osobowosci i probuje utrafic do Twojej podswiadomosci abgs odblokowala sobie zamknięte szufladki i zaryglowane. Batdzo pottzebujesz poczucia bezpieczenstwa i akceptowalnej przez siebie formy opieki nad sobą. A jak kobieta powinna sie wobec Ciebie zachowywac względwm męzczyzny a jak mezczyzna wzgledwm kobiety. Wiesz moja była dyrektorka kiedys sama byla nauczycielem i rozumie potrzeby dzieci i rodziców;) Justynko Ty moze nie tyle jestes slabym nauczycielem co mlodym.i niedoswiadczonym jakoś bardzo;) praktyka czyni.mistrza. a ja psychologią interesuje sie od czasow liceum. Pierwszy raz Freuda czytalam w 1 L.O.:D poza tym przez dlugi czas moja praca to byla.moja po częsci pasja. Pomoc innym i obserwacja jak rozwija sie dziecko które miało pod górkę, az mnie uskrzydlało;) a jak sie udało rozwiazac problem to bylam bardzo szczęśliwa;) zostalam wychowana tak, że potrzebujacym trzeba pomóc i nikt z natury swej zły nie jest a to świat go takim czyni i ludzie ktorzy maja na człowieka wplyw. Takze ja otaczam sie róznymi ludźmi i wielu z nich wyciagalam z bagna. Do dzis jestesmy bezgranicznymi przyjaciołmi;) także warsztatu nauczyciela sie nie da wyczuć. Trzeba duzo czytać, rozwijac sie, choszic na szkolenia, rozmawiac z kolezankami, wspolnie rozwiazywac problemy dzieci. Dyskutowac o roznych formach pomocy itd. Praca nauczyciela to bardzo wymagajacy zawod a komperencje trzeba miec z kazdego zakresu;) Co do hipokryzji- czasem latwiej pomoc komus niz sibie bo w swoim.przypadku jestesmy uwikłani dodatkowo emocjonalnie i wiele spraw nie potrafimy wziać na chlodno. Bardzo fajnie zaczynasz rozmowe i spoko przechodzisz do meritum. Ale ważny jest ton glosu i spokoj Twój- ty masz pokazać ze jestes kompetentna i jestes w stanie pomoc ich dziecku. Ja wiem ze rodzice kłamią ale tu trzeba nieco ich postarac sie zrozumiec dlaczego kłamią- jaka jest tego przyczyna- bo sie wstydzą, bo boją ze wyjdzie itd. Trzeba ich delikatnie zapewnic że to nigdzie nie wyjdzie że maja super dziecko i warto postarac sie mu pomóc bo szkoda aby jakies zahowanie utrudnilo mu życie. Pokarz ze zalezy Ci na ich dziecku, na jego przyszlości.;) bo to Twoj wychowanek ;)

2019-02-09 15:19

Wiesz my metody mamy podobne tyle że ons poprostu mniej zwraca uwagę na wielr rzeczy. Trochę ribta co chcecie interweniuje jak ktoś dostanie cios albo płaczę. Nie mam pojęcia nue umiem odpowiedzuec na pytanie dlaczego. Nie miałam nigdy swojego pokoju mieszkaliśmy wszyscy w kawalercr. Rodzice pedantsmi nie byli ale ogarniałi i jakiegoś syfu też nie było. Ja od małego byłam takim dzieckiem. Chodziłam do piaskownicy w sukienkach i wychodziłem czysciutks. Os małego jak coś kapnelo na bluzkę musiałam się przebrać. Rodzice w ogóle słabo dbali o naszą higienę mogliśmy jeść brudnymu rękoma nie myć ząbków itp Wiesz ze większość twoich pytań jsk przeczytam to nie umiem odpowiedzieć, :( ale próbuję Kobieta powinna być ciepła empatyczns opiekuńcza zadbana zaradna, subtelna, delikatna, Mężczyzna szczery troskliwy dbający o rodzinę pracowity dający bezpieczeństwo zaradny. Oczywiście że rozmowy indywidualne te dłuższe odbywają się na osobnosci i bez grupy. Aczkolwiek u nas ciężko znaleźć takie miejsce bo możliwe jest to tylko w sali kiedy dzieci js opuszcza. To miałaś super dyrekcji nasza by tak nigdy nie zrobiła. Niestety ja nie mam takiej wiedzy psychologicznej jak pewnie zauważyłaś więc absolutnie nie czuje się ba siłach pomagać jeszcze tym rodzicom bo prawda jest taka że sobie nie umiem pomoc więc byłaby to hipokryzjs. Pisząc z tobą coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu jakim jestem słabym nauczycielem niestety. Zaczynałam zawsze od czegoś pozytywnego mocnych stron dziecka, pozytywnych cech, docenienus starań rodzica lub dostrzeżenia przez nich problemu, podziękowania że znaleźli czas na rozmowę. Potem zwykle przedstawiamy problem pytamy o ich spostrzeżenia o to czy sue zgadzają czy w domu dziecko zachowuje się podobnie czy zupełnie inaczej. Ale często rodzice są nie szczerzy niestety. Ale super sytuacja :)

2019-02-09 12:49

Justynka- i tu wlasbie moze byc pies pogrzebany. Bo dzieci da się spokojnie i bez problemu wychowywać bez krzyku i zlości pod warunkiem wspolnego frontu wychowawczego ze zmienniczką. Ie musicie byc identyczne, ale dogadajcie sie jakie metody gratyfikacji czy jakie formy ewentualnego karania. Tak samo u Ciebie w domu- ty sobie, mąż sobie i jest tez trudno. Wspolny front orzy wychowywaniu każdego dziecka jest niezbędny. Nieraz nawet dziadkowie muszą posluchac rodzicow dziecka, bo to przyniesie wiecej pozytku niz szkody, choc zapewne dziecko poczatkowo będzie zachowywało sie niezbyt ok, bo będzie manifestowało seoja niezgode na stan rzeczy. Najlepiej jak kazda ze stron nieco popusci swojej metody wychowawczej i ustalcie cos wspólnego;) Ale dlaczego brud powoduje u Ciebie taka frustracje? Bo nie u każdego taka sie pojawia. U Ciebie wygląda nieco skrajnie, dlatego pytam czemu Cie to frustruje i czemu odczuwasz w taki sposob brud? Jak wygladał Twoj pokój jak bylas dzieckiem? Jak rodzice podhodzili do tematu brudnych rączek jak byłaś mała. Z czym kojarzy Ci sie brud? A wlasnie bo już dawno chcialam Cie zapytac o to. Czym dla Ciebie jest kobiecość i jaka powinna byc kobieta wedlug Ciebie? A jak pojmujesz męskosc i jaki powinien być meżczyzna wedlug Ciebie? A zapytaj dyrekcji czy moglabys porozmawiac z tymi rodzicami w jakimś spokojnym miejscu, bez szumu sali, itd. Bo to nie jest atmosfera do rozmowy czy ukazania domowych problemów. Justyś jak rozmaeialam z rodzocami na osobnosci w zupełnej ciszy, rodzice otwierali sie przede mna jak otwarta książka. I pomagaliamy wspólnie ich dziecku. Bafdzo czesto pomagalam rownież tym rodzicom. Nie tyljo dobrym slowem i zrozumieniem- choc czasem to jest niezwykle cenne że ktos poprostu rozumie że rodzic ma problem czasem sam ze sobą. Po to wlasnie na studiach byla psychologia aby wiedzieć jak rozmawiac z rodzicem, aby nie unikal rozmowy i aby madrze kierować procesem rozwiazywania problemu dziecka i jak wspomnialam, niejednokrotnie problemem rodziny. Podczas rozmowy wazna jest szzerość i takie prozaiczne rzeczy jak pozycja ciala (siedzaca, stojąca)podczas rozmoey, mimika, gestykulacja, polożenie rąk, usadowienie siebie względem rozmówcy, patrzenie w oczy, reagowanie na problem, zrozumienie, nie przerywanie sobie i wiele wiele innych. Czasem nawet Twój strój, czy spsob chodzenia, czesania, malowania sprawia że ktos postrzega Cie jako profesjonaliste i osobe godną zaufania- bardzo często ludzie patrza na takie rzeczy. Nauczyciel to niejako całość - psycho- fizyczno- moralna. Analogiczna sytuacja- nie bedziesz zwierzać sie komuś na imprezie, gzie wszyscy tancza, jest halas itd. Ale jak już przejdziecie do innego pokoju gdzie mozna zebrac myśli, jest inaczej. Dlatego pytalam w jaki sposób przeprowadzasz rozmowe. Czasem jedbo zdanie za mało albo za dużo stanowi o dalszym ciągu rozmowy lub jej braku. Rozmowe trzeba umiec tez dostosować do typu rozmowcy- sa ludzie bardziej lub mniej otwarci, bardziej espresyjni, inni aroganccy, inni znowu niewidzacy problemu, inni egocentryczni, itd. Do każdego trzeba wiedziec jak podejść, jak rozmawiać. A moment jest niewystarczajacy na tak wazne sprawy. Ja albo zostawalam po pracy na taką rozmowe albo jak nie bylo innej spsoobności to nawet dyrektor zostawał z dziecmi a ja w tym czasie szlam na rozmowe z rodzicem- warto umówic sie na dogodny dla rodziców termin rozmowy, aby nie przejmowali sie że gdzieś nie zdążą, bo nauczycielka cos od nich chce. A jak zaczynasz rozmowe z rodzicem? Jak i kiedy przechodzisz do meritum ? Brawo dla Ciebie, supwr sie zachowalaś. Jak mu sie raz za czas nie zachce to nie rob z tego wielkiej draki. Powiedz mu że pomożesz mu, chociaz uwazasz że i tak sam robi to chyba nawet lepiej od Ciebie- zobaczysz jaki będzie efekt. Czasem nie w tym samym dniu, bo dziecko może byc senne, zmeczone, pobudzone itd. Ale jak bedziesz konsekwentna i czuła dla dzircka w tej kwestii i powtarzała to jak zdarta płyta to do dziecka trafi naprawde. Dzirci tak uwielbiaja byc doceniane- ja pamietam jak mialam dziecko ktore przez pól roku uczylo sie samo ogarniać ubieranie, wiązanie itd butów. Jak mu sie udało to az podskoczył z radości. Oczywiscie cala grupa nawet biła mu brawo. Ja docenilam, przytuliłam i dodalam od sievie coś co sprawilo ze dziecko chcialo ubierac je juz samo bez problemu- powiedzialam cos w stylu wlasnie że tak wspaniale zapiete sa te buciki jakby ćwiczył naprawde bardzo długo, czasem nawet pytalam czy napewno je sam ubrał, bo ja bym tak nie potrafila ich zapiąć i mowilam, ze napewbo gdzies skrywa sie jakis dobry skrzacik co pomógł i szuaklismy tego skrzata z dziecmi po szatni( i wcale nie szkoda nam było czasu, bo taka umiejetbosc wymagała docenienia a dodatkowo dzieci pozstałe ćwiczyły rózne umiejętbości jak w zabawie w chowanego), a dziecko chichotalo ze śmiechu i wolało do mnie i dzieci że ono samo, ale z tak cudownym usmiechem na buzi. A później jak juz emocje sięgnęły zenitu to przy wszystkich dziecisch przytulilam szkraba, popatrzylam mu w oczka i powiedzialam, że wiem że to on i jestem z niego bardzo dumna;) i napewno rodzice tez będą- gdybys widziała jaki szedł dumny jak paw, az orawie unosił sie nad ziemią:D a ja bylam szczesliwa że pomoglam mu w tak trudnej sprawie:)