Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2187 Wątki)

Depresja czy baby blues

Data utworzenia : 2018-12-07 12:28 | Ostatni komentarz 2019-03-29 11:28

mamaik

11814 Odsłony
416 Komentarze

Kochane Mamy. Nie znalazłam tego tematu we wcześniejszych wpisach. Temat może trudny, ale...Czy którąś z Was dopadła depresja/baby blues. Skąd wiedziałyście jak to rozróżnić, czy jest możliwe żeby trwała ona aż do 6 miesięcy po porodzie, a nie dawała o sobie znać tuż po rozwiązaniu?

2019-03-07 08:23

No u mnie w domu dzieci miały mslo do powiedzenia to fakt. No i widzisz uważasz jak wszyscy którym odpowiedziałam ta sytuacje. A ja mimo wszystko nie czuje się z tym komfortowo. Mi brakuje tej pewności siebie i akceptacji siebie. Wiesz z terapia to nie jest problem ze mi się nie spodoba czy że się wstydzę (jefynie męża bo on nie rozumie) ale chodzi o to że mnie poprostu na nią nie stać

2019-03-07 07:59

Justyna A Ty czasem za nastolatka nie byłaś tak jakby malutka ? Chodzi mi o to czy rodzice nie dawali Ci się wypowiedzieć na dany temat , nie miałaś własnego zdania , nie kazali Ci się odzywać , uciszali . Akurat takie zachowania moim zdaniem wywodzą się już z dzieciństwa. Moja mama taka jest , zawsze przytaknie jak ktoś obcy czy z rodziny coś mówi nawet jeśli nie ma racji . Ale znów ja tak jak eresz w przypływie emocji dostaje drugą twarz i slinotoku , mówię zanim pomyślę . O sąsiedzie Ci powiem że dałabym się wygadać mu , puściłabym swoją wiązankę i jeszcze robiła na złość . No sorry ale jestescie u siebie w domu i jeszcze macie usadzac synka żeby czasami sąsiada nie obudził ? A psa może się pozbyć? Ja bym mu pokazała jakie są uroki mieszkania w bloku . A Ty musisz sobie uświadomić że jesteś cudowna kobieta , kazda z nas ma wady ale musisz je w sobie pokochać bez tego nie ruszysz do przodu. Ja ogólnie mam dość duża Blizne po oparzeniu na mostku, wchodzi na piersi . Nie jeden usunalby się z tym w cień , zakrywal , nie był pewny siebie . Ale ja miałam zawsze to w tyłku, dekolt nosiłam, miałam to na wierzchu , w stroju też się nie wstydziłam wyjść. Chcieli mi zrobić jak już byłam nastolatka operacje plastyczną ale się nie zgodziłam zawsze mówiłam że jeśli ktoś będzie miał mnie kochać to z tym albo niech spada . A więc dąze do tego że maz też Cię pokochał z wszelkimi wadami i na pewno nadal kocha tylko Ty musisz siebie zaakceptować, umieć znaleźć przyjemność przy nim , z nim . Powinniście być jednością A nie ludźmi którzy tylko mieszkają ze sobą. Może jednak powinnaś spróbować jakiejś terapii? Nikt o tym nie musi wiedzieć A tobie jeśli się nie spodoba to po pierwszej wizycie nie musisz umawiać się na kolejną . Ale moim zdaniem warto otworzyć się przed kimś obcym , patrzącym z boku i znajacym się na swoim fachu .

2019-03-06 20:59

Ja nie potrafię logicznie myśleć w takiej chwili. Emocje zdecydowanie biorą górę i co więcej długo po sytuacji nie opadają. Ja się wręcz zameczsm. Wew takimi sytuacjami. Ja nie mogę wew znieść ze ktoś mi pokazuje że robię cos nie tak ze mnie ocenia i to negatywnie, że coś mi się nie udało że ktoś jest niezadowolony ze mnie. Biorę winę na siebie jeśli nawet winna nie jestem. Nie jestem pewna swojego zdania. Nabiera dopiero pewności jeśli ktoś mnie utwierdza w słuszności tego co myślę. Tak jak w tej sytuacji wyżej. Ogólnie uważam że nie miał racji bi dziecko jest dzieckiem i facet ewidentnie sie czepiał. Aczkolwiek analizowałsm ti sto tysięcy razy myśląc że może ma rację że moje dziecko biega o 6 rano albo za głośno się śmieje czy krzyknie (ni ale do cholery jest u siebie w domu dla niego godz jak każda inna i równie dobra pora na zabawę). Za tym poszedł łańcuszek że ci ze mnie za matka skoro nie umiem powstrzymać własnego dziecka i że muszę strifiwac syna. I nadal mnie to stresuje jak on np biegnie raniutjo po domu. I raczej zamykam się w sobie. Chyba że jestem bardzo wściekła np na męża ale wtedy z kolei zachowuje się jak wariatka wrzeszcze płaczę klne. Bardzo rzadko zdarza mi się taki wybuch i nigdy do obcych ale zdarza się i jest to jak bomba poprostu wybucha.

2019-03-06 20:37

Justynko- ale co cie denerwuje? Rozmowa, wymiana argumentów czy ich brak? Czy nadmiar emocji? Co powoduje u Ciebie w trakcie rozmowy czy konfrontacji zdenerwowanie. Nie jesteś asertywna - musisz popracowac nad umiejętnością mowienia stanowczo-"nie". I wyrażaniem swojego zdania. A jak oceniasz sama swoje zdanie i poziom swojej argumentacji podczas dyskusji? Czy nawet kłótni? Czy jest to poziom logiki arumentacyjnej czy emocjonalne wyrzuty słowotoku. Czy zamykanie sie w sobie w lęku przed rozwojem sytuacji? Widzę że ciebie konfrontacja wytrąca z równowagi i nie panujesz nad emocjami w trakcie. Ja z kolei mam taki wyrzut adrenaliny podczas konfrontacji że mogłabym góry przenosić.

2019-03-06 13:02

Nie wiem dlaczego. Ja poprostu odpuszczam i stwierdzam że nie warto bo mnie to denerwuje i stresuje i to bardzo. Dziewczyny miałam ostatnio taka sytuacja ze,, napadł,, na mnie sąsiad który mieszka pod nami z samego rana że moje dziecko i pies niby są za głośno i ich budzą. Gadał i gadał a ja ledwo mu odpowiedziałam że przecież nue karze dziecku spać dłużej żeby on mógł się wyspać i nie zabronie psu chodzić. A on gadał i gadał a ja jak cipa stałam. Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to że mnie naprawdę zestresiwsls ta sytuacja nogi miałam jak z waty byli mi gorąco serce walilo jak oszalałe o nie umiałam przestać o tym myśleć przed trzy dni. I i tak było nie źle bo tym podobna sytuacja jest w stanie i to nie rzadko wywołać i mnie płacz

2019-03-06 12:22

Justynko- A dlaczego czujesz sie mniej kompetentna niż mężczyzna? Co czujesz i myślisz jak mężczyzna podważa Twoje zdanie. W jaki sposob reagujesz?

2019-03-05 14:17

Nie. Nie umiem walczyć o swoje niestety jeśli chodzi np o podwyżkę itp. Ja wolę nir mieć niż walczyć. . Ake wśród kobiet czuje się dużo pewniej. Łatwiej jest mi wyrażać swoje zdanie.

2019-03-05 14:11

Justyna a jak reagujesz na kobiety? Czy wśród nich czujesz sie pełnowartościowa, godna uwagi i śmiało walczysz o siebie i swoje stanowisko?