Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79171 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2015-12-06 13:58

Ważne, żeby nikogo nie zmuszać do obecności przy porodzie, ani męża ani mamy, ani siostry ani kogokolwiek innego. Każda z tych osób powinna być świadoma tego, jak to może wyglądać i jesli np w trakcie porodu partner/mąż będzie chciał wyjść z porodówki, bo po prostu nie da rady, to nie zmuszajmy go do tego, aby z nami został

2015-12-06 11:19

Nie chce by był przy samym parciu ale reszta czasu mogłaby być nasza..

2015-12-06 10:06

Gosiak, a to chcesz żeby był przy porodzie? ja oszczedziłam mężowi tych oto pieknych widoków :)

2015-12-06 01:24

Od początku twierdziłam że na porodówce będę sama, że tak mi będzie lepiej. Na szczęście była ze mną moja mama która mi bardzo pomagała podczas porodu. Mój małżonek stał za drzwiami. Chciał też być przy mnie ale mogła być tylko jedna osoba i wybrałam mamę. Wolałam oszczędzić mu takich wrzasków i widoków. Jeszcze by się zniechęcił do mnie. Może przy kolejnym porodzie :D

2015-12-05 23:43

Dziś mi mąż tłumaczył, że nie może patrzeć jak czasami mnie zaboli, bo tak naprawdę czuje się bezradny.. A ja chyba nie umiem mu wytłumaczyć, że największym wsparciem jest dla mnie fakt, że nie jestem sama.

2015-12-05 23:37

ja rodziłam sama, w planach było że wezmiemy sale rodzinna i on bedzie przy mnie itp. jak trafiłam na porodówkę to go wygonili do domu bo nie mialam ani rozwarcia ani skurczy, mialam po niego zadzwonic jak juz coś sie zacznie. ale nagle mialam 5 cm i nie zdążyłby przyjechac wiec nie dzwoniłam. po przemyśleniu się ucieszyłam że go nie było, po co miałby na to patrzeć, może byłoby mu przykro że ja tak cierpie a on nie może mi pomóc,... na dodatek jest brzydliwy, jeszcze by zwymiotował na mnei :)

2015-12-04 15:01

Przy jednym porodzie był ze mną mąż. Niestety wystąpiły komplikacje przy sn i trzeba było nas szybko przewieźć na salę cięć. Nici z przecięcia pepowiny przez męża, ale za to jak parlam podczas sn to mnie wspierał, masowal plecy. Czułam sie bezpieczniej.

2015-11-22 10:21

Dacie rade :) jak sie porod zacznie dostanie adrenaliny i bedzie ok :)