Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79173 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2015-12-08 23:09

I dobrze, że usłyszal to od połoznej, a nie od Ciebie, bo by może posluchał kolegi i nie chciałby Ci towarzyszyć przy porodzie :)

2015-12-08 22:16

Położna ze szkoły rodzenia powiedziała, że chce widzieć ojców na 2 tematach: poród i kąpiel. A tak to same babki chodziłyśmy.

2015-12-08 21:45

oliwia1126 chodziliście razem na zajęcia? :) Tez uważam, że nie ma sensu brać kobiety, która nie rodziła, bo może naprawdę doznać traumy, szczególne, że niektóre porody potrafią być naprawdę bolesne

2015-12-08 21:06

Dominika - mojemu też próbował obrzydzić kolega. I nawet usłyszałam " A Kuba mówił...", a ja na to " A co położna ze szkoły rodzenia mówiła?" "Aaaa, że mam stać przy głowie i nic nie będę widzieć, a no jak tak to ok". Także mało by brakowało, a przez kolegę by nie chciał. W ogóle to on nie przejawiał chęci, ale zawsze mu tłumaczyłam, że on jest potrzebny mi po to by pilnować co się dzieje na sali, bo ja będę mało świadoma, że w razie czego, ma zabraniać np ugniatać mi brzuch i wyciskać dziecko. itd A co do obecności mamy, to pamiętam słowa położnej ze szkoły rodzenia ... nieważne kto, ważne by była to osoba która już rodziła lub co oczywiste nierodzący mąż. Czyli siostra, najlepsza przyjaciółka odpadają, jeżeli jeszcze nie wiedzą co to poród, bo mogą się bardzo zrazić i zrobimy im tym krzywdę.

2015-12-08 20:43

Mój był przy trzech i nie żałuje. Nie popsuło to naszych relacji intymnych, nie zemdlał, nie przeraził się widokami. Dla mnie Jego obecność była bezcenna, bez Niego nie dałabym rady. A On jest niezwykle dumny i zawsze mi wypomina, że to jego pierwszego widziały córeczki. Oczywiście nie można nikogo zmusić jeżeli nie chce, albo boi się, że nie da rady patrzeć na cierpienie żony czy partnerki, albo źle się będzie czuł. Zawsze będę zachęcała kobiety żeby miały w takim momencie przy sobie bliską osobę, jeżeli nie męża, to może siostrę czy mamę.

2015-12-08 18:20

witam, ja rodziłam naturalnie w asyście męża. Nie wyobrażam sobie aby było inaczej..cały czas mi pomagał i mnie wspierał.. masował plecy, podawał wodę do picia, cały czas dodawał sił i mnie dopingował...rodziłam trzymając go za rękę..mąż był dzielny nie zemdlał dla niego to było też wielkie przeżycie i przy kolejnym porodzie też chce być ;-)

2015-12-07 14:19

A ja bardzo :/ nie było nikogo na porodówce, nikogo... Patrzyłam tylko w ten zegar i jak czas "stoi" w miejscu... Położna przyszla do mnie raptem z razy. Rozmawiałam z mężem ostatnio i jakby nam się kiedyś drugie trafiło to możliwe, że byłby przy porodzie :p

2015-12-07 13:26

mojemu mężowi poród obrzydził kolega więc on wiedział że nie chce, jak mu zaczął opowiadać o łożysku itp to omal nie zwymiotował ;) ale nie czułam się samotna :)