Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

78996 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-11-15 15:48

Coś nie mogę edytować Silver czemu wspominasz o cc, masz jakieś przesłanki, że tak się może skończyć, czy tylko nastawiasz się że albo albo

2016-11-15 15:43

No szkoda, bardzo szkoda, mówił, że strasznie denerwował się jak byłam na operacyjnej, a on u dziecka i jeszcze nie wiedział nic, nikt nie nie mówił. Potem jak byliśmy oddzielnie ja od dziecka to mówił że nie wiedział gdzie być czy przy mnie czy przy dziecku, w domu miejsca nie mógł znaleźć. Teraz to samo bedzie

2016-11-15 12:33

Sylwio trzymam kciuki aby wszystko poszło oczywiście po twojej myśli.. :-) Co do samego porodu mój maż cały czas czekał w poczekalni nawet na oddział go niw wpuścili jak mi opowiadał jak się wtedy czuł to byłam w wielkim szoku nie wiem czy rzeczywiście nie były by lepiej gdyby był przy mnie tylko że u nas nie było takiej możliwości ponieważ nikogo nie wpuszczali na oddziała

2016-11-15 12:17

MAM szkoda, że i teraz nie będzie mógł Ci towarzyszyć, to czekanie potrafi tylko dobić człowieka, nie wiadomo co się dzieje za drzwiami. Sama nie wiem czy u mnie nie skończy się na cc czy dam radę urodzić sn lub nie wynikną żadne powikłania. Jestem dobrej nadziei, ale biorę pod uwagę i takie rozwiązanie.

2016-11-14 22:52

Mój mąż na początku mówił, że nie będzie go na porodówce, było mi przykro, bo nie wyobrażałam sobie nikogo innego wtedy przy mnie Mówię, poród to nie film: flust wody, pędem autem po mieście do szpitala, 5minut krzyku, paznokcie w rękę wbite i juz po wszystkim. Poród to czasem długie godziny patrzenia w sufit, skurcze całą noc, dreptanie z oksy na wieszaku, prysznic piłka itd i co mam być sama. To może trwać nawet ponad dobę. Mówię jak nie dasz rady na koniec na samo rodzenie dziecka to wyjdziesz. Zaczął się przekonywać, potem mówić że da rade po całości, ale pepowiny nie przetnie bo bleeeee, ale przeciął i był do końca i to mi pomogło ten mój poród przetrwać. Niestety teraz czeka go czekanie na mnie długogodzinne, będzie mógł być z niunią ale ze mną nie nawet dobę jeśli będę leżeć 12 godzin po znieczuleniu

2016-11-14 22:42

Dokładnie Kasiu niektóre szpitale umożliwiają taką ewentualność. Najlepiej się zapytać bezpośrednio lub zadzwonić jakie są tam zasady. Ja swojego absolutnie nie zmuszam, sam jest chętny towarzyszyć mi, sam chce wszystkiego dopilnować i na pewno on sam będzie spokojniejszy jak będzie miał relacje z pierwszej ręki. Sama bym nie chciała tak czekać.

2016-11-14 22:29

lepiej wziąc nawet przyajciólke niz nikogo, absolutnie męza nie mozna na siłę zmuszać, jeśli ma opory, ale kogos zaufanego warto miec, wody poda, wesprze

2016-11-14 21:44

Rysia zgadzam się z Tobą każda z nas jest inna i jedne nie wyobrażają sobie porodu bez bliskiej osoby w tym męża a inne z nas nie wyobrażają sobie, że mąż może być z nami i uczestniczyć w porodzie. Każda też patrzy na to pod innymi względami, jedne się wstydzą siebie, inne że może się coś wydarzyć nieprzewidzianego, a inne boją się, że mąż za dużo zobaczy. Ja należę do osób które chciały rodzić z mężem i żałuję, że nie mogło go być przy cc. Ważne jest, żeby decyzja była nasza wspólna i każda ze stron rozumiała drugą stronę i szanowała jej decyzję. Natka raczej w czasie cc mąż nie będzie mógł być obecny i co za tym idzie nie będzie mógł przeciąć pępowiny, ale są już w Polsce szpitale, które pozwalają na taką obecność. Musisz zapytać u Ciebie w szpitalu jak to jest.