Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

78993 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-11-18 21:44

No proszę Donnavito nieźle, no ja nie miałam jakoś ochoty na makijaż jak mi wody ciurkiem się lały. ale jak to lekarz powiedział dostałam trochę krwi (miałam podane dwie jednostki) i nabrałam ładnych kolorków Rysia mój mąż po powrocie do domu powiedział mi, że jest ze mnie dumny a tak się obawiał, bo zawsze myślał, że jestem mało odporna na ból i że mogę nie dać rady, to było piękne i bardzo ważne dla mnie to co powiedział. Kładłam się spać jak tylko wróciliśmy ze szpitala, synek nakarmiony do łóżeczka, a ja obok do łóżka chociaż nie było jeszcze 13:00, siedziałam na łóżku, a ten mój wariat klęknął przede mną i dając małe pudełeczko powiedział "a za tą perełkę, co tu śpi, mam dla ciebie perełkę" otwieram a tam łańcuszek i zawieszka z perłą. Ryk oczywiście straszny. Wiedział pamiętał, że lubię perły i chciałbym coś z perłą mieć No nie spodziewałam się, a on do mnie tak że zasłużyłam na wszystkie skarby świata bo byłam taka dzielna.... Ech znowu do tego wracam, ale mimo tego bólu, komplikacji, tygodnia w szpitalu, warto, żeby mąż był, widział jakie jesteśmy dzielne. Mój kolega mówił zawsze. że poród to cud, ale nie piękny, jest krew pot i łzy. A potem zostają wspomnienia.

2016-11-18 21:41

najlepiej jak mąż siedzi w poblizu porodówki i w razie co mozna go zawołac, a w razie co tez wyprosic, co do wygladu, to ze za pierwszym razem się wyszło z siniakiem, to nie znaczy ze za drugim tez tak będzie, ja np. miałam ładny makijaz do porodu, sama sobie zrobiłam zeby sie lepiej czuc, i w zasadzie cały sie utrzymał, tusz tylko wziełam wodoodporny, zeby jak se poplacze, się nie rozmazac

2016-11-18 16:01

Rysia faktycznie nie za miłe wspomnienia zostają w naszych głowach do końca i w późniejszym czasie kiedy zostaje nam zmierzyć się z tym samym to jest panika i zastanawianie się czy może lepiej być w takiej chwili sama czy z partnerem aby on pomógł i wspierał tak jak potrafi...aby wykazał się....ciężko miałaś i z pewnością teraz będzie inaczej ale jak...tego nie dowiesz się wcześniej...niestety musisz się na coś zdecydować i być może ta decyzja zostanie oddalona do momentu porodu i wież mi masz do tego prawo i nawet jeżeli podjęłabyś decyzję, ze jednak chcesz obecności męża to nawet na porodówce możesz zmienić zdanie.

2016-11-18 12:07

Rysia przemyśl decyzję jeszcze raz. Ja nie chcę Cię do niczego namawiać ale uważam, że obecność męża Ci pomorze. Będzie Cię wspierał na duchu i poda Ci chociaż butelkę z wodą, żebyś mogła zwilżyć sobie usta, będzie Ci dotrzymywał towarzystwa na spacerze po korytarzu. W takich chwilach pomoc męża jest nieoceniona. Rysia w czasie porodu nie wygladamy na najpiękniejsze na świecie ale poród wiąże się z przyjściem na świat waszego dziecka. To Wasza wspólna wielka chwila jedna z ważniejszych w życiu i Wasze dziecko. Ja długo się zastanawiałam bo mąż bardzo a ja się ciągle wahałam. ale ostatecznie zdecydowałam się, że mąż będzie ze mną i bardzo się z takiej decyzji cieszę. Mąż był przez 6 godzin porodu aż do decyzji o cc. Wtedy pomógł mi się uspokoić, podtrzymywał na duchu. Razem było mi łatwiej. Zawsze możesz kiedy stwierdzisz, że mąż nie jest Ci potrzebny i wolałabyś rodzić sama zawsze będziesz mogła poprosić go o zostawienie Cie samej i wyjście z sali.

2016-11-18 11:51

Natka a nie chcesz "zmusić" maluszka do przekrecenia? Są ćwiczenia może by się udało

2016-11-18 11:15

Mój mąz troche zaluje ze macy ciagle siedzi sobie ma pupce w brzuchu, bo chcialby bardzo przy mnie byc, a na cc bedzie mogl tylko stac za drzwiami...no i ta pepowina :D boli go strasznie ze nie bedzie migl jej przeciac (pytalam ostatnio lekarza i niestety go nie wpuszcza)

2016-11-18 09:05

Miałaś przeżyć widzę, jak i ja.... Ale to, jak mój mąż opiekowali mną, zbliżyło nad jeszcze bardziej do siebie, bardzo mi zaimponował jako facet. Pomoc przy prysznicu, przy ubieraniu się.... po roku również się mną opiekował, jak miałam nogę w gipsie. Takie sytuacje pokazują co znaczy na dobrej złe.... Ech bo się rozklejam

2016-11-18 08:57

dziewczyny piszecie tak zachęcająco o emocjach jakie wam towarzyszyły, o więzi która się wytworzyła itd. mam jeszcze 8 tyg być może zmienię zdanie - nigdy nie mów nigdy pamięć mojego pierwszego pobytu na bloku sprawia, iż wiem jak to źle wyglądało - oczywiście mówię o swoim przypadku- pewnie stąd moja decyzja . Wcale nie oznacza , że po dwu godzinnym odpoczynku wyglądałam lepiej ,sine podbite oczy, przekrwione białka i popękane naczynka na twarzy nie dodały mi uroku, nie wspomnę o poparzonych gencjaną plecach bo tego nie było widać spod koszuli i pamiętam pomimo, iż minęło 18 lat komentarz serwisantów inkubatora jak mnie położne przewoziły już na salę : " patrz k...a myślałem, że to facet- wygląda jakby miała dwudniowy zarost" a dziewczyna z pokoju po kilku dniach przyznała się, iż myślała że zostałam pobita dlatego takie siniaki :( wiem, że to wcale nie musi się powtórzyć, że tym razem może być zupełnie inaczej i z taką też nadzieją tam się szykuje