Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2199 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

77672 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-11-20 23:22

Pewnie, że nie ma co się nastawiać negatywnie, trzeba to samej przeżyć. Poród jest dla każdej kobiety sprawą indywidualną. Natka pomyśl, że to wszystko dla dziecka robisz, nie musisz się poświęcać, strach zrobi i tak swoje. Daj jednak szansę, dowiedz się jak u Ciebie jest z znieczuleniem, ja skorzystałam, bo ból przyznam w pewnych momentach był nie do zniesienia. U mnie wszystko było pod kontrolą, lekarz poinformował, że dostanę taką dawkę abym mogła poczuć mniej bolesne skurcze. Na prawdę nie masz co się martwić, pomyśl ile ludzi tyle porodów było:)

2016-11-20 23:16

Tyle? Czyli ile? U mnie dwie położne. Potem na operacyjnej 7 chyba osób, ale juz mi było wszystko jedno. Po jakimś czasie już w domu, jak miałam deprechę, to jeszcze zaczęło do mnie dochodzić, że przez te 9 miesięcy ciąży oraz przez pobyty w szpitalu (2 x patologia i poród) oglądało mi krocze 7lekarzy i ok. 10 innych osób -położne, salowe, pielęgniarki. Ryczałam trochę. Bo miałam wcześniej tylko dwie ginekolożki w życiu.

2016-11-20 22:38

nie ma co sie negatywnie nastawiac, tzreba pamiętac z eto natura, tego sie nie da nauczyc i w przypadkach których nie trzeba z powodów medycznych konczyc cc, kazda kobieta sobie poradzi nawet bez personelu, to czysta fizjologia, mnie najbardziej przerazało ze bedzie na poródówce tyle osób, jakos mnie to krepowało, ale jak przysżło co do czego, to nie zwracałam uwagi na nikogo

2016-11-20 20:48

Psychika robi swoje i z nia nie wygrasz Justyna. Nikt Cie za to nie ma prawa potepiac bo to tak naprawde nie jest zalezne od Ciebie. Ja tez leczylam sie psychiatrycznie, mialam różne zaburzenia i wiem jak to jest kiedy nie potrafisz zapanowac nad jakimś lękiem, dla niektorych wyimaginowanym a dla Ciebie to koniec świata. Ktos kto tego nie przezyl nie zrozumie. Teraz z tego co czytam w innych watkach, synek to Twoj cały świat i to sie liczy najbardziej:) Ja co prawda naleze do tych, co porod wspominaja z radością i wzruszeniem. Jestem jedna z tych co twierdza ze ból sie zapomina a widok maluszka wynagradza wszystko. Tak bylo, moge rodzić codziennie, mialam lekki porod, ktory naprawde wspominam jako niesamowite przeżycie, zero traumy- po prostu super, mimo ze wszyscy sie bali jak z moja psychika dam rade, namawiali mnie na cc, a ja nie chcialam bo bardziej sie balam cięcia niz sn. Wszyscy byli w szoku ze tak świetnie sobie poradzilam i stwierdzilam ze moge jeszcze rodzic;)

2016-11-20 20:38

Justyna historia tej dziewczyny mrozi krew w żyłach, mam nadzieję, że dziecko wyszło z niedotlenienia z jak najmniejszym uszczerbkiem. Też się bałam porodu na początku ze względu na problemy neurologiczne, które nie są konkretnie zdiagnozowane, ale mnie uspokoiła, że mogę sn. Nie chcę obrazić żadnej mamy, ja chciałam rodzić sn, żeby poczuć co to jest poród, a nie przez cc, chciałam wiedzieć jak to jest kiedy odchodzą wody, kiedy nadchodzi skurcz, kiedy wreszcie widzi się nowe życie. Dla mnie cc to nie to samo, ale nie umniejszam Wam drogie cc'owe mamy, sama za niedługo nią będę. Ale cieszę się, że mogłam rodzić naturalnie i przeżyć to. Zobaczyć męża w roli tego opiekuna, zobaczyć jak soboe poradzi.....

2016-11-20 19:41

Ja sam poród w znieczuleniu przez cc też wspominam dobrze chodź bardzo się bałam że będę świadoma. Wtedy dałabym wszystko za to żeby mnie uspali . Ale jak zeszło znieczulenie to też parę godz i noc wspominam tragicznie co tu dużo mówić wylam w poduszkę zostawiona sama sobie i nawet nie pomyślałam o dziecku. Teraz w głowie mi się to nie mieści ale wtedy serio nawet nie pomyślałam czy nie jest głodny czy śpi czy nie płacze.

2016-11-20 19:30

Tak, dziecko wynagradza cały ból który wiąże się z porodem i ja właśnie tak miałam.. Pomimo dwóch porodów sn bez znieczulenia nie wspominam ich źle...wręcz cudownie... To jak dziecko się rodzi, jak leży juz skóra do skóry, patrzy w oczy i szuka piersi... Ahhh to takie piękne wspomnienia ... I cieszę się ze z mężem kiedy o tym rozmawiamy to czujemy dokładnie takie samo szczęście.. Partner to nie tylko pomóc przy porodzie Ale później mamy z kim wspominać :)

2016-11-20 18:51

Dziewczyny a ja jestem bardzo zadowolona z towarzystwa męża przy porodzie. Tak jak wcześniej pisałam nie wyobrażam sobie jakby jego nie miało być przy tym. Owszem czasem mnie denerwowal pytaniami jak musiałam przeć, ale ta jego troska, masaże, ocieranie potu zwilzona pieluszka wszystko wybaczy. Chciałam bardzo aby przeciął pepowine niestety nie udało się. Te bóle bym powtórzyła, mój poród długo trwał a i tak nie zrezygnowałam z takiego szczęścia, które mam przy sobie. Po cesarce jestem obolala głównie ten szew jest nieznośny, wszystko się ciągnie, mam problem ze wstawaniem a nie narzekam. Jednak każda swoje wycierpiala i ma prawo trochę narzekać.