Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

78988 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2013-01-16 14:18

szkoda ze nie widzial samego konca ale nie wim czy by tam nie padł hehe

2013-01-16 00:33

Rodziliśmy razem z mężem. Dobrze mieć kogoś bliskiego pod ręką. ja się czułam jakoś tak raźniej. Wiedziałam, że nie jestem sama, że jest przy mnie osoba, której ufam, która zna moje potrzeby. Nie wyobrażam sobie, że mogło by męża przy mnie zabraknąć w tej wyjątkowej chwili. To jego rękę ściskałam, gdy bolało nie do wytrzymania, to on podwał mi wodę, kładł mokry ręcznik na czoło, w końcu to on widział jak na wiat przychodzi nasz syn i przecinał pępowinę. I to mój twardziel ukradkiem ocierał łzy wzruszenia :)

2013-01-15 22:46

Moj maz byl przy mnie zarowno przy pierwszym jak i drugim porodzie. Nie wyobrazam sobie aby moglo byc inaczej. Bardzo mi pomogl i cieszylam sie ze moze uczestniczyc w tak waznym momencie naszego zycia.

2013-01-15 22:44

byl ale na sam porod wyszedl i nie zdarzyl przyjsc, jak wrocil bylo po wszytskim

2013-01-15 22:41

Niestety ze względu na cesarkę nie mógł być ze mną

2013-01-15 21:06

Mój mąż był ze mną od początku do końca.Jak wylądowałam na porodówce to spałam tam cała noc bo nic mi się nie działo (a pojechałam tam z wysokim cisnieniem) to biedny drzemał na krześle.Potem dzielnie mi pomagał a na koniec jak zobaczył córeczkę to się wzruszył:) Obecność męża to dobry sposób na ból

2013-01-15 21:02

Mój mąż początkowo uparcie twierdził, że nie ma mowy, by był obok mnie podczas porodu. A to wszystko przez jego kolegów z pracy, którzy mu głupot do głowy nawsadzali. Koniec końców chodził ze mną do szkoły rodzenia na warsztaty i był obecny podczas porodu. Ba, nawet przeciął pępowinę! Tak więc warto namawiać faceta na poród rodzinny :)

2013-01-15 20:49

Niestety w szpitalu w którym rodziłam przy cc nie może nikt towarzyszyć. Jednak narzeczony czekał na mnie w pooperacyjnej i później ani na krok nie opuszczał. Raczej bym nie chciała, żeby był obecny podczas samej operacji, nie są to przyjemne widoki