Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79016 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-11-07 11:58

Ze mną był mąż na sali porodowej i szczerze Wam powiem, że na kolejny poród już go nie zaproszę ;-). Denerwowałam się na niego, że nie czyta mi w myślach. Mnie boli, a jeszcze muszę mu mówić i tłumaczyć jak ma nie trzymać. To jednak nie jest na moje nerwy. Ostatecznie zabrali mnie na cesarkę, ale nie wiem czy gdym miała kończyć siłami natury to czy bym go nie wyprosiła. Zamiast skupić się na sobie w tych trudnych chwilach myślałam jeszcze o nim. Dla Piotrka to też nie było łatwe i przyjemne doświadczenie. Juz po wszystkim przyznał się, że wałczył z mdłościami i ogromną niemocą. Z całych sił chciał mi pomóc aby mniej bolała a tak naprawdę nie mógł nic zrobić. Po tych przeżyciach jestem jednak zdania (wcześniej myślałam że jestem fanką porodów rodzinnych), że wole być sam na sam z doświadczoną położną.

2016-11-07 10:45

Ja tez nie wyobrazam sobie, zeby wziac mame na porodowke. Mam z nia super kontakt, rozmawiamy o wszystkim, ale też jest przewrazliwiona na naszym punkcie, moim, mojego rodzenstwa a teraz i wnukow, ktorych kocha bardziej niz rodzone dzieci....tak nam caly czas powtarza;) Mialam obraz jak sie zachowywala podczas porodu mojej siostry. Siedzialysmy na korytarzu, czekajac az siostra urodzi i slyszalysmy jej jeki przez drzwi, a moja mama wpadla prawie w szal;) Zerwala sie z krzesłaa, zaczela krzyczec, dlaczego lekarze nic nie robia, zeby jej cos dali, bo ona cierpi....haha mowie Wam, parodia, az mi wstyd za nia bylo, najlepsze ze sama przeszla 3 porody naturalne;) haha panikara na starosc sie zrobila;) A co do dzieci, to rzeczywiście, wraz z ogromna miloscia pojawia sie troska i strach ogromny. Moja corka ma tylko katar a ja panikuje strasznie;) W nocy jak sis niespodziewanie budzi to zaraz mierze temperaturę czy nie ma goraczku itd. Nie spi to sie martwie czy cos jej dolega, za duzo spi to tez niedobrze;) ehhhh moja mama twierdzi ze bedzie tak do końca życia, bo my jestesmy dorosli i mamy swoje rodziny a ona nadal sie martwi, dodatkowo doszly wnuki o ktore tez sie martwi jeszcze gorzej niz o nas;)

2016-11-07 10:09

Silver dokładnie tak jest każda mama kocha swoje dzieci i nawet najmniejsze skaleczenie wywołuje niepokój ale przekonasz się o tym sama jak będziesz już miała dziecko obok siebie...tego strachu o zdrowie dzieci nie jestem w stanie nawet opisać słowami...

2016-11-07 09:54

Michasia fajnie mieć przyjaciółkę po położnictwie, dużo pewnie porad dostałaś:) Iwona moja mama jest podobna, jak miałam kryzysy niedawno to dzwoniła codziennie, aby się dowiedzieć czy jest już lepiej. Bardzo się martwi o wszystkich, a czasem nawet przesadza i panikuje. Nie jestem jeszcze matką, ale pewnie tak właśnie postępują matki. Każde dziecko jest ważne dla niej i nawet małe skaleczenie potrafi wywołać niepokój:)

2016-11-07 09:19

Co prawda z mamą mam bardzo dobry kontakt ale jeżeli chodzi o takie sprawy to pomimo, że ona przechodziła prze to samo jakoś nie wyobrażam jej sobie obok mnie....chyba stresowałaby sie bardziej niż ja bo ona jest troszkę przewrażliwiona kiedy zachoruję to dzwonie po kilka razy dziennie czy już mi lepiej więc na porodówce pewnie by nie zniosła mojego krzyku..ale to tak bardziej z miłości :) Mąż był moją jedyną alternatywą której nie żałuję :)

2016-11-07 08:08

Mąż też był, a z Mamą kontakt mam na tyle dobry, że i o intymnych sprawach ze sobą rozmawiamy, więc u mnie się sprawdziło. Mam też jedną przyjaciółkę od 18 lat, która teraz na dodatek studiuje położnictwo, więc i ją bym rozważała. Ale akurat nie mogła :P

2016-11-07 01:33

Dokładnie najbardziej towarzyszą nam osoby przy których czujemy się pewnie i bezpiecznie. Nie mówię, że poród z moją mamą nie byłby taki lecz z nią nie mam takiego bliskiego kontaktu, nigdy z nią nie rozmawiałam na tematy intymne. Wybór był prosty- mąż. Liczę na jego pomoc, troskę i samą obecność. Wiem, że dopilnuje wszystkiego, a że sam chce mi towarzyszyć oznacza, że mu zależy.

2016-11-06 21:11

Moja koleżanka rodziła z siostrą byłego męża, więc różnie to bywa, ważne żeby czuć się bezpiecznie.