Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79013 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-11-08 12:31

Dziewczyny wydaje mi się ze Ci nas mężowie przeżywają to równie lub bardziej niż my. Niestety nie wiedzą jak się zachować , co zrobić. Gdy kobieta mówi wyjdź to ma na myśli że ma zostać czy jednak wyjść. Czy jak żona mówi niemiłe rzeczy to jest to prawda czy jednak zdenerwowanie . Czy udawać później że te słowa zabolały czy zachowywać się jak gdyby nigdy nic . Oraz czy nie zabrać żonie ręki gdy ta zbyt mocno wbija swoje długie paznokcie , że aż pojawiają się ślady krwi. Dlatego myślę że warto jest uświadomić swojego partnera co może się przydarzyć podczas porodu , jakich reakcji może się obawiać i jak ma się wtedy zachować. Rozmowa ta na pewno pomoże obojgu a również może ułatwi współpracę podczas porodu.

2016-11-08 11:46

Ha ha no Aleks widzę, że "oszczedziłaś" męża hi hi Mój miał rwany..... fartuch. Cały był w dziurach po porodzie tak go łapałam na skurczach. Siła wyższa rozumiem Cię doskonale. Ja powiedziałam przed porodem mężowi, że jak powiem, że ma wyjść albo bardziej dosadnie, żeby..... To ma wyjść i wejść spowrotem, bo mi przejdzie i nie będę go potem szukać na oddziale :) ale na szczęście, obyło się bez tego. Raz przez zaciśnięte zęby powiedziałam "wiem, nie mów mi" kiedy kazał mi oddychać i nie przeć jeszcze

2016-11-08 11:27

haha aleks tak to już jest z tymi mężami, pewnie nawet nie wiedział co ma zrobić ;-) Mój podobnie, zachowywał się jakby go wpuścili do jakiegoś nieznanego świata ;) położna dwa razy do niego mówiła zanim zrozumiał ale i tak lepiej ode mnie słuchał się jej :) Kiedy powiedziała żeby zwilżył mi usta wodą to zdziwiony " ale jaka wodą skąd ją wziąć " a stała na szafce za nim :)

2016-11-08 10:24

Haha! Aleks! Rozbawiłaś mnie tym! Mój mi picie podawał i muzykę włączał, Mama raczej informowała co się dzieje... Raz jak położna powiedziała, że widać już włoski to spojrzałam na Mamę i mówię pełna nadziei "naprawdę...?" Ale na myśl o "sprawdź!" roześmiałam się na głos :D

2016-11-08 10:21

Ja też doceniam mojego męża, bo był naprawdę dzielny. Przed porodem uprzedzałam go, że mogę być niemiła, ale on powiedział, nie przejmuj się "nie będę tego słuchał" i szczerze mówiąc zaniepokoiło mnie to bardzo, bo pomyślałam sobie no fajnie, to ja będę mówić a on jednym uchem wpuści drugim wypuści. Więc strzeliłam focha:( Oczywiście mąż się połapał i powiedział, że tylko tych złych i niemiłych rzeczy nie będzie słuchał:) W sumie przy porodzie to oprócz drapania go wyrywania mu włosów to byłam dla niego w miarę miła:) :) :) Ale kazałam mu wszystko sprawdzać, jak wody odeszły i położna powiedziała że czyste, to krzyknęłam do niego :Sprawdź! Mąż przytaknął, że czyste(choć nie wiem czy w ogóle wiedział żo ma sprawdzać), położna się ze mnie śmiała

2016-11-08 10:11

Z mężem trzeba wcześniej porozmawiać bo moze trochę oberwać :) Mój maz jak powiedział ze zaraz będzie po Wszystkim dostał taki opierdziel :)) mowię do niego "nie kłam przecież wiem ze nie bo jeszcze nie ma pełnego rozwarcia , nie kłam! " Ale fakt faktem co by nie powiedział to pewnie bym wtedy skrytykowała, dopiero Z upływem czasu doceniam to jak bardzo mnie wspierał :)

2016-11-07 17:40

Jolu dobrze zrobiłaś, że wcześniej poinformowałaś męża jak ma się zachować. Czasem może też nie chcą źle zrobić, ale takie denerwujące gadanie osoby towarzyszącej może doprowadzić nawet do furii. Sama muszę porozmawiać ze swoim i dobrze, że mi o tym przypomniałaś:)

2016-11-07 16:11

Oj tak Michalinka twoja mama jest wyjątkowa ze była z tobą w czasie porodu. Moja mama czekała przed porodówką a mąż po porodzie od razu poszedł jej zdjęcia pokazać . Już po wszystkim oboje było ze mną a mała niestety musiała nas w inkubatorku opuścić. Takie pomaganie często bardziej wkurza niż pomaga . Jeszcze jak ktoś mówi że mamy coś robić a już nie mamy na to siły. Dlatego przed porodem powiedziałam mężowi ze jak będzie ze mną na porodówce to nic ma nie mówić do mnie i tak było. Trzymał mnie tylko za rękę i ocierał pot z czoła.