Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2337 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79046 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2014-09-04 17:46

Mój ukochany mąż był ze mną przy porodzie od samego początku do końca. Zachowywał zimną krew patrzac na to jak ja cierpie. Wspieral mnie, pomagal mi zniesc bol. Dzieki niemu przezylam porod. Nie wyobrazam sobie być sama podczas porodu. Polozna i lekarz nie mogli sie nadziwic ze maz tak dzielnie mnie wspieral. Mąż pozniej po wszystkim przyznal ze nie wyobrazam sobie wczesniej ze tak moze cierpiec kobieta. Byl ze mnie dumny i dziekowal mi ze bylam dzielna i urodzilam mu syna;-) Zaraz po porodzie oboje tak sie wzruszylismy ze az sie poplakalismy z radosci i ze juz po wszystkim;-) Niezapomniane przezycie dla nas oboje.

2014-09-04 15:09

Mój mężulek był taki dzielny od samego początku mówił że będzie przy mnie a i tak na testach był ze mną siedział po 3 h na porodówce i nie żałuję ponieważ miałam wiele wsparcia od niego choć czasami mnie wkurzał

2014-09-04 10:55

Hej, mój mąż nie był planowany jako osoba towarzysząca przy porodzie, ale na dwa tygodnie przed porodem życie zaczęło nam podpowiadać inny scenariusz. Dlatego do szpitala już odwoził mnie mąż i został ze mną tak długo jak było to możliwe czyli całe 30 min. :) Po tym czasie miałam już skurcz party i umówiliśmy się, że przy samych narodzinach będzie czekał przed salą. Zaraz po porodzie chcieliśmy, aby kontakt skóra do skóry był z tatusiem i tak też położna zrobiła. Oczywiście zanim to nastąpiło to wszedł i odciął pępowinę... Ja poród wspominam wspaniale, choć nie udało się go przeprowadzić według planu porodu :) Mąż przyznał, że cieszył się z takiego a nie innego obrotu sytuacji, że mógł mi towarzyszyć i przytulić syna... Ale wspólnie ustalaliśmy, że podczas narodzin go nie będzie i już na pewno nie będzie zaglądał jak to jest jak dziecko wychodzi na świat - i słusznie. :)

2014-09-04 09:19

My rodziliśmy razem. Warto takie rozmowy przeprowadzić dużo wcześniej i powiedzieć partnerowi czego oczekujemy jakiego wsparcia, przecież zawsze maż może wyjść w dowolnej chwili. kiedy któreś z was będzie czuło się niezbyt "komfortowo" Przecież poród jest złożony z 3 faz i tak np przez pierwszą fazę, kiedy nie ma jeszcze rozwarcia pełnego, to takie wsparcie i towarzystwo męża czy partnera, koleżanki jest jak najbardziej na tak. Ja nie wyobrażałam sobie porodu bez męża i chyba tak samo było z jego strony.

2014-09-04 08:58

Ja całą trójkę rodziłam sama, mąż nie chciał ze mną być a ja go do tego nie zmuszałam. Nie chciałam żeby mąż później miał traumę, albo żeby zemdlał na porodówce. Lepiej było jak czekał na korytarzu i zobaczył nas po wszystkim

2014-09-03 20:42

Mój mąż także za bardzo nie chciał uczestniczyć w porodzie, ale jak już wszystko się zaczęło to jednak zdecydowaliśmy się na poród rodzinny.

2014-09-03 00:28

Mój mąż przed porodem twierdził, że nie da rady być ze mną bo pewnie zemdleje. Kiedy nadszedł ten dzień mąż był ze mną przez cały czas. Jego obecność , wsparcie i zaangażowanie były dla mnie bardzo ważne. Mąż był wobec mnie bardzo troskliwy :)

2014-09-02 23:13

Ja też miałąm takie obawy jak Tosia chociażby ma teraz.. ale to zależy od faceta.. u mnie jak mąż chciał wyjsć,to musiał przejsć obok mojego zaplecza niestety :D ale i tak widział całą akcję!bo jak sie okazało chciał i był to dla niego najbardziej wzruszający moment! okazał sie silny psychicznie. Podziwiam go,bo ja bym chyba nie odważyła sie spojrzeć.. no i co ważne nie ma obrzydzenia do mojego ciała! więc jak facet chce,to czemu mu nie pozwolić? :D