Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2337 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79052 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2014-10-10 15:47

mój miał byc przy porodzie, chodzil ze mna na zajęcia szkoły rodzenia. porod mialam wywoływany. jak sie w koncu zaczelo to tak szybko poszlo że nie zdazylam po niego zadzwonić. ale widzę że ostatecznie jest baardzo z tego zadowolony. chyba nie był gotowy tak do konca...

2014-10-10 14:42

ja też bym nie zmuszała na Twoim miejscu go wspólnego porodu , to musi być wasza wspólna decyzja

2014-10-10 13:06

justyna050 lepiej nie zmuszaj. Niech mąż przeżyje twój poród na swój sposób, nawet czekając na korytarzu. Sa faceci dla których nie jest to piękny widok jak rodzi się dziecko upaprane w krwi. My kobiety inaczej do tego podchodzimy.

2014-10-09 19:21

Obecnie mój poród jest przede mną ale mąż nie chce za mną rodzic woli czekać na korytarzu, cóż nie chce to nie chce nie będę go zmuszać :)

2014-10-07 17:34

Partner zawsze więcej nam pomoże niż personel szpitala. Czasami wstyd nam co chwilę prosić o podanie wody, czy poprawienie koszuli nocnej a partnera możemy męczyć i na pewno nie odmówi nam pomocy.

2014-10-06 20:48

Ja jednak uważam, że poród z partnerem jest lepszy bo zawsze można uzyskać jakąś pomoc.

2014-10-06 07:10

ja rodziłamm sama 2 dziecko to był mój świadomy wybór rodziłam naturalnie ,i było bardzo dobrze, mążbyłw pobliżu zobaczył córkęod razu po narodzinach, ja uważam że samej rodzić jest lepiej.

2014-10-05 10:41

Ja miałam dość łatwy poród i mąż nie był mi potrzebny w tych chwilach, ale obesnosć męża najbardziej przydaje się jak męczą nas wymioty czy biegunka. Pomoże wstać z łóżka, poda miskę, wodę niegazowaną lub ręcznik, zaprowadzi pod prysznic. Czasami to trafi się taka zmierzła położna, że traktuję rodzącą jak worek kartofli. Z kobietą rodząca nie zawsze się liczą, ale z jej mężem stojącym obok i obserwującym wszystko już tak.